Przepraszam

454 24 7
                                    

*Matteo*

-Jej uśmiech umie rozweselic mnie w najgorszy dzień. W jej oczy mogę wpatrywac się godzinami
Dla mnie jest jak światełko w ciemnym tunelu.
Dla mnie jest jak ksieżyc w ponurą noc.
Dla mnie jest jak słońce dla ziemi.
Dla mnie jest WSZYSTKIM.
Proszę. Zostaw ją.
- D-d-d-dobrze.

Puścił ja. Złapałem ją a chłopaki złapali Simona.

- Luna obudź się. Dzwoncie na pogotowie.

*Godz. 16*

Jestesmy w szpitalu. Simon nie zostanie zamknięty bo jego rodzice mają duże wpływy Ale obiecali nam ze już więcej to się nie powtórzy. Wracając do Luny. Jest na badaniach. Właśnie wychodzi lekarz.

- Witam. Państwo do Luny Valente. Są rodzice?
- Niestety nie. Ja jestem jej kuzynką a to jej jej chłopak.

Chciałem zaprzeczyć Ale bardzo lubiłem to słowo. A zresztą inaczej by mnie nie wpuścili.

-Luna!
- Proszę nie krzyczeć.

- Luna. Tak Cię przepraszam. Nie uwierzyłam Ci. I to przeze mnie tu Leżysz.
- Matteo. To nie przez Ciebie. I nie masz za co przepraszać.
- Mam za co. Ale.... było mi źle i nie mogłem na Was patrzeć. Wybaczysz.
- Posłuchaj. To mi jest źle ze myślałeś że Cię zdradzę z Nico. Przecież to mój przyjaciel. Na razie nie mogę Ci wybaczyć.
- Jak to? Jak możesz. To ja powinienem się na Was gniewać. To ja powinienem. I wiesz co? Źle mi z tym że cie uratowałem. Mogłaś umrzeć. Wszystkim byłoby lepiej gdyby Cię nie było. Mnie też. I wiesz co jescze? Jasne że nie wiesz. Z Adą jesteśmy razem a ty byłaś przykrywką. Tak naprawdę to Cię nienawidze.

Wyszedłem. Dopiero teraz zrozumiałem co powiedziałem.

CO
JA
POWIEDZIAŁEM
LUNIE

Todos los lugares programados | Soy Luna.❌Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz