#40

56.1K 2.5K 1.1K
                                    

- Phoebe to jego była - już zajechaliśmy pod jego dom, ale żadne z nas nie wyszło z samochodu. Brunet zagryzł wargę i spuścił wzrok na swoje dłonie.

- Żartujesz sobie ze mnie? - zaśmiałam się - nie...nie mówisz poważnie, prawda? - gdy nie zauważyłam ani cienia uśmiechu na jego twarzy zrozumiałam, że on wcale nie żartuje. Oliver naprawdę chodził z Phoebe. Nie mogę w to uwierzyć.

- Nie wiedziałem o tym. Nie myśl sobie, że odbiłem laskę kuzynowi - zaznaczył od razu Nickodem.

- Jasne, ale...kiedy? W ogóle jak do tego doszło?

- Ehh - westchnął i przeczesał ręką włosy - Mówiłem ci kiedyś, że zanim założyłem się, że przelecę Phoebe, to ona się tutaj dopiero, co wprowadziła. Była nowa i nie wnikałem za bardzo skąd pochodzi. Dopiero, gdy wyjechałem do Nowego Jorku, o powiedziałem o wszystkim Oliverowi i wtedy się dowiedziałem, że to była jego dziewczyna. Byli szczęśliwi, ale ona nagle musiała się wyprowadzić, przez co zerwali. No, a wtedy pojawiłem się ja w jej życiu i resztę już znasz - wyjaśnił, a ja pokiwałam głową w zamyśleniu.

- Jak zareagował, gdy dowiedział się, że przespałeś się z jego byłą? - zapytałam, bo naprawdę mnie to ciekawiło.

- Przywalił mi w pysk - wzruszył ramionami - potem jakoś mu przeszło i było okej. Mówił, że i tak już nie jest jego dziewczyną, więc mu nie zależy, chociaż miałem pewne wątpliwości. Nawet, gdy tu przyjechał tak nagle, podejrzewałem, że to bo to, by się na mnie zemścić. Dlatego kazałem ci się trzymać od niego z daleka. Nie chciałem, żeby cię zranił.

- On nie jest taki - zaprzeczyłam w obronie przyjaciela.

- Nie znasz go tak długo jak ja - mrugnął okiem i westchnął.

Oboje wyszliśmy z samochodu, a potem chłopak otworzył drzwi i weszłam za nim do środka. Zdziwiłam się zastając jego mamę w kuchni.

- Wróciliście z delegacji? - ni to zapytał, ni to stwierdził Nick.

- O hej, synku. Tak wrociliśmy niedawno... - zawiesiła wzrok na naszych splecionych dłoniach. Automatycznie chciałam zabrać swoją rękę, ale brunet mocniej mnie śnisnął - Mistey, zostaniesz na obiedzie?

- Tak - odpowiedział za mnie Nick, a ja uśmiechnęłam się do jego mamy.

- Widzę, że się pogodziliście - powiedziała zaczepnie kobieta, opierając się jedną ręką o blat kuchenny.

- Lepiej, chodzimy ze sobą - odezwał się brunet i wyjął piwo z lodówki.

- Naprawdę?

- Tak? - ja i jego matka, zapytałyśmy w tym samym czasie. Nie wiem, czy bardziej była ona zdziwiona, czy ja.

- No, a nie? - chłopak zwrócił się w moją stronę?

- Ja nic o tym nie wiem. Skoro z tobą chodzę, to raczej powinnam o tym wiedzieć, nie? - założyłam dłonie na biodrach. Przewrócił teatralnie oczami, a jego mama zaśmiała się cicho.

- Myślałem, że to oczywiste.

- No nie bardzo - sarknęłam i oblizałam wargi oraz zrobiłam naburmuszoną minę.

- Chodźmy do mojego pokoju - rozkazał stanowczym głosem, a ja zrezygnowana opuściłam ręce i wspięłam się po schodach.

- Mam dość. Totalnie marzę tylko o spaniu - z jękiem opadłam na wielkie łóżko bruneta.

- Chyba mam pomysł, jak cię trochę rozbudzić - mruknął tajemniczo Nick. Wpatrywałam się tępo w sufit, ale słyszałam, że się zbliża. W końcu materac ugiął się także pod jego ciężarem, a po chwili chłopak zawisł nade mną. Zatopiłam się w jego czarnych tęczówkach.

Ta mała wrednaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz