#14

48.4K 2.5K 780
                                    

Dzwonię do drzwi Nicka, lecz nikt mi nie otwiera. Stukam i walę pięścią i też nic. A ja denerwuję się coraz bardziej. Co jeśli mojej przyjaciółce się coś stało?

Dlaczego nikt mi, kurwa, nie otwiera?!

Zmęczona tym drobnym wysiłkiem opieram głowę o drzwi, starając się unormować oddech.

Nagle ktoś pociągnął za klamkę, a ja gwałtownie poleciałam twarzą do przodu. Zderzyłam się czołem z czyjąś klatką piersiową.

- Au! Mógłbyś ostrzegać, że otwierasz, wiesz? - jęknęłam jednocześnie pocierając bolące czoło.

- Mogłabyś ostrzegać, że stoisz pod moimi drzwiami, a wręcz na drzwiach. Aż tak ci się do mnie spieszy? - zaśmiał się Nick i zamknął drzwi do domu.

-Ugh, nawet nie zaczynaj - ostrzegłam go i rozejrzałam się.

- A skoro jesteśmy przy spieszeniu się to gdzie ta Kammy? Mówiłeś, że mnie potrzebuje! - przypomniałam sobie, powód dla, którego przyszłam do tej jamy lwa.

- Um... - chłopak podrapał się za uchem i zmarszył brwi - zaraz...zaraz przyjdzie - uśmiechnął się - tak, kazała mi przekazać, żebyśmy chwilę na nią zaczekali, bo...bo musi nam coś ważnego powiedzieć.

- Powiedzieć coś ważnego? - tym razem ja zmarszczyłam brwi.

- Yhm...no tak - chłopak przeszedł do kuchni, a ja po chwili podreptałam za nim - Chcesz coś do picia? Soku?

- Taaa - przytaknęłam i dokładnie mu się przyjrzałam. Oprócz tego, że aż kipiał seksem, zauważyłam, że jakoś dziwnie się zachowuje. Nie jest taki pewny siebie, jak zazwyczaj.

- Coś nie tak? Dlaczego rozbierasz mnie wzrokiem? - nie, jednak nadal zachowuje się jak bipolarny dupek.

- Skąd pewność, że nie wyobrażam sobie ciebie w płomieniach?

- Bo aż się ślinisz, a gdybym stał w płomieniach to pewnie tylko cieszyłabyś się jak szalona - spojrzał na mnie, a ja szeroko otworzyłam oczy ze zdumienia. Naprawdę cieszyłabym się jak szalona.

- Zastanawiam się, czemu jesteś taki podejrzanie miły - zmrużyłam oczy, a on podał mi sok w białym kubku z naszym miastem. Przyjrzałam się pomarańczowej cieczy, a chłopak to zauważył i się zaśmiał.

- Przecież cię nie otruję.

- No...z tobą to nigdy nic nie wiadomo - mruknęłam, ale jak na moje oko, sok okazał się czysty, więc wypiłam trochę i odstawiłam kubek.

Poczułam na mojej talii jego duże ciepłe ręce i aż podskoczyłam.

Chciałam krzyknąć, ale on natychmiast mnie uciszył.

- Ciii...- mruknął, a na mojej szyji pojawiła się gęsia skórka od jego przyjemnego oddechu.

Zbliżył swoje usta do mojej skóry na karku i delikatnie ją musnął. Wciągnęłam głęboko powietrze i zacisnęłam dłonie w pięści, jego natomiast krążyły po moich bokach. Dokładnie czułam każdy jego dotyk, przez to, że miałam na sobie crop top.

Jego szorstkie dłonie powędrowały na moje uda i zahaczyły o skrawek moich spodenek, ustami chuchał ciepłe powietrze na moją szyję, a mi miękły kolana. Było mi bardzo przyjemnie i bałam się, jak daleko możemy się posunąć, więc wzięłam się w garść i odwróciłam się do niego twarzą. Pochylił się i przez chwilę bałam się poruszyć, nasze nosy prawie się stykały. Przymknęłam oczy i mocno go od siebie odepchnęłam.

- C-co ty robisz? - wysapałam.

- Nie podobało ci się? - mruknął i znowu się do mnie przysunął.

Ta mała wrednaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz