Kocham Cię~Część 4

997 76 40
                                    

Staliśmy tak przez chwilę. Nie mogłem wydusić z siebie ani jednego słowa. Czyli.. Chłopak którego kocham już prawie trzy lata, tak naprawdę, również mnie kocha? To sen? Uśmiechnąłem się delikatnie, dopiero teraz rozumiejąc, że wyznał mi miłość. Nie zwracałem uwagi na to, jak oboje czerwoni jesteśmy, tylko przytuliłem się do niego. Karol zaśmiał się i odwzajemnił uścisk.

-Prawda jest taka Hubert, że.. Ty od dawna mi się podobałeś. Każdego dnia myślałem jak do Ciebie zagadać, jednak dopiero kiedy zauważyłem co ty musisz przeżywać.. Postanowiłem, że w mojej obecności, nikt nigdy Cię nie skrzywdzi. Hubert.. Teraz mogę Ci to powiedzieć.. Kocham Cię.. Nie po przyjacielsku, ale tak.. tak na serio.. 

Słysząc te słowa poczułem się, jakby nic poza Karolem nie istniało. Wtuliłem się mocniej w bruneta. Teraz, muszę mu powiedzieć, co ja do niego czuję. Nie mogę już tego dusić, w szczególności w takiej sytuacji!

-Karol.. Ty.. Ty podobasz mi się już od prawie trzech lat. I.. I wiem, że ja co prawda nie zapewnię Ci bezpieczeństwa, bo jestem za słaby. Ale.. Chcę żebyś wiedział, że Twoje uczucia są ode mnie odwzajemnione. Jedyne co sprawiało, ze chciałem jeszcze chodzić do tej szkoły, była świadomość, że Cię tam spotkam. Obelgi oraz ataki na mnie znosiłem, tylko dlatego by Cię w końcu zobaczyć. Ja.. Ja też Cię kocham Karol..

Brunet uśmiechnął się i pogładził mnie po plecach. Mruknął przeciągle. Odsunął się lekko ode mnie, a ja mogłem wyraźnie zobaczyć, jak czerwony jest teraz chłopak. Z resztą, ja pewnie nie lepszy! Karol lekko się pochylił i pocałował mnie w policzek. Złapał mnie za dłoń, i posadził na łóżku, sam usiadł obok mnie i objął mnie ramieniem. Teraz wiedziałem, że przy nim mogę być sobą, i nie muszę się obawiać już niczego. Co prawda jutro mamy szkołę.. Ale uważam, że warto iść, skoro oboje już wiemy co do siebie czujemy. Spojrzałem jeszcze raz na chłopaka, który teraz gładził mnie po głowie. Uśmiechnąłem się, co brunet odwzajemnił. Westchnąłem i spytałem.

-Może coś obejrzymy? Mam dużo filmów, a w tym momencie.. Chciałbym odpocząć.

Karol uśmiechnął się szeroko i pokiwał głową. Obaj więc wstaliśmy, i podeszliśmy do komputera. Wybraliśmy jakiś film akcji. Jak się po chwili okazało wydawnictwa "MARVEL". Monitor przekręciliśmy na tyle, by można było oglądać będąc na łóżku. Włączyliśmy film, i rozłożyliśmy się na łóżku obok siebie. Brunet złapał mnie za rękę, i splątał nasze palce. Zarumieniłem się na ten ruch, i lekko przybliżyłem do niego. Pod koniec filmu Karol westchnął ciężko, i zmienił nieco pozycję. Rękę moją wziął za swoją głowę, i położył ją na moim barku. W ten sposób się we mnie wtulając. Teraz tak myśląc, uważam, że nawet gdyby rodzice nas tak zauważyli, nie zwracałbym uwagi na ich słowa. Chwilowo nie chcę ich znać. Zniszczyli mnie. Przynajmniej matka.

-Karol? 

-Słucham?

Odparł, po czym ja ucałowałem jego czubek głowy. Nie wiem czemu. Ale uważam, że.. Że skoro oboje już wyznaliśmy sobie swoje uczucia, takie ruchy są dozwolone. Jakkolwiek to oczywiście nie brzmi. Chłopak uśmiechnął się szeroko, i lekko się wyginając, pocałował mnie w policzek. Kiedy film ostatecznie się skończył, wyłączyliśmy komputer, i powróciliśmy monitor do swojego normalnego stanowiska. Postanowiliśmy gdzieś wyjść, bo w pokoju samym nudno. Wyszliśmy powoli z pomieszczenia. Nie chcieliśmy natknąć się na moją matkę. Trzymając się za ręce, Karol szedł pierwszy i mnie "prowadził". Brzmi to dziwnie, ale inaczej opisać się tego nie da. Już zakładaliśmy buty, kiedy usłyszeliśmy czyjeś kroki. No tak, zawsze musi nas gdzieś usłyszeć. Podeszła do nas, zapłakana. No tak, jej sposób na "smutną mamusię" dawno przestał działać.

- Synku, proszę nie miej mi tego za złe! Każdy na moim miejscu by się tak zachował!

-Czyli jak!? Puszczając się u jakiego gościa?! Zdradzić swojego męża?! Wybacz, ale ludzie mają serca, i mózg! Więc raczej się tak nie zachowają!

Miałem jej dość. Zdradziła ojca, z czego jestem ja. Jeszcze do tego mówi, że "każdy by się tak zachował". Chyba jednak nie każdy.

-Jestem Twoją matką! Powinieneś mieć do mnie więcej szacunku!

-Do Ciebie?! Teraz!? Teraz to ja nawet nie chcę Cię znać!

Na te słowa ja oraz Karol wyszliśmy z mieszkania. Brunet zaraz splótł nasze ręce, gładząc moją kciukiem. Byłem zły, zdenerwowany i pełen wielu innych emocji, które raczej w parze grać nie powinny. Dlatego nie chciałem gadać z matką. Wiedziałem, że się uniosę. Wiedziałem, że będę chodzącą bombą. Karol zaprowadził mnie do parku. Było około godziny 17, więc jeszcze wcześnie. Usiedliśmy na pierwszej lepszej ławce, przy czym brunet objął mnie. Nie obchodzili nas teraz przechodnie w parku. Nie obchodziło nas, że patrząc się na nas krzywo. W końcu mogliśmy ze spokojem pokazać swoje uczucia. 

-Karol.. Chłopaki z mojej klasy..

Powiedziałem widząc idącą grupkę, kilkanaście metrów od nas.

-Cholera.. Dobra, nie zwracaj na nich uwagi. Wyminął nas.

Jednak tak się  nie stało. Śmiejąc się podeszli do nas, jednak nie wiedzieli z kim siedzę. Ławka była odwrócona tyłem do drogi, więc nie spodziewali się tu Karola. Już słyszałem pierwsze obelgi typu: "Gej" czy "Pedał". Westchnąłem jedynie i się nie odzywałem. Jednak kiedy byli coraz bliżej, myślałem, że zaraz pęknę. Nagle Karol wstał, i odwrócił się twarzą w twarz, do jednego z chłopaków. Był to akurat ten, z którym ostatnio się pobił. Ten przez chwilę pewnie się patrzył w jego oczy, jednak widząc jak ten robi krok w jego stronę, zaraz się odwrócił i wszedł między innych chłopaków. Wstałem i stanąłem obok bruneta. 

-Czego znowu chcecie? Nie nudzi się wam to?

Spytał ich Karol, po czym widząc, że podszedłem przyciągnął mnie do siebie. Objął mnie ramieniem i nadal patrzył na grupkę.

- Jakie pedały, boże.. Karol, nie gadaj, że zadajesz się z tą ciotą!

Spytał jeden z nich. Był to typowy cwaniaczek. Niższy od nas o głowę, ubrany w za duże na siebie ciuchy. Szatyn. Kolczyki w nosie oraz w wargach. Nie wyglądał na przyjacielskiego.

-A przeszkadza Ci to? Spadajcie mi stąd, bo inaczej pogadamy. 

Na te słowa nawet już się nic nie odezwali. Boją się go? Ale przecież, oni "nikogo się nie boją". Zawsze to powtarzali. Zawsze. A teraz? Brunet powiedział tylko kilka słów, a oni już sobie poszli. Zdziwiło mnie to, i korciło by zapytać. Usiedliśmy znów na ławce, i jak zwykle Karol przyciągnął mnie do siebie. Ja oparłem głowę o jego ramię, przez chwilę nic do siebie nie mówiliśmy. Jednak w końcu postanowiłem się spytać.

-Czemu oni się Ciebie tak boją? Podobno NIKOGO się nie słuchają, a Ciebie? Powiesz słowo a oni wariują.

Spytałem patrząc teraz w oczy Karola.

- Hah, nie raz się któremuś łomot spuściło. Dlatego. Kiedyś się mi stawiali, a teraz się zwyczajnie boją.

Zaśmialiśmy się. Cieszyłem się, że mogłem siedzieć obok niego. Wtulony w jego bok. Po około 30 minutach wstaliśmy. Chłopak odprowadził mnie pod drzwi, a sam poszedł w swoją stronę. Wszedłem do mieszkania, matka już nie podeszła. Siedziała w salonie, i oglądała telewizję. Westchnąłem i poszedłem do siebie do pokoju. Zamknąłem drzwi na klucz, jak to teraz mam w zwyczaju. Usiadłem do komputera, a tam włączyłem minecraft. Pograłem około dwóch godzin. Poszedłem się szybko umyć by położyć się spać, i wstać jutro wypoczętym, oraz gotowym na kolejny dzień szkoły. Dzisiejszy dzień, mogę uznać za najlepszy w moim życiu. Miłość mego serca, wyznała mi, że mnie kocha. I teraz obok niego czuję się bezpieczny. Nie obchodzą mnie już teraz zaczepki innych, a nawet nie obchodzi mnie matka. Lecz, ona na to zasłużyła. Ojciec wrócił o około 22. Trzeźwy, ale zdenerwowany. Nie odzywali się do siebie z matką. Ojciec spał na kanapie, matka w ich sypialni. I ja postanowiłem się położyć. Szybko zasnąłem. W sumie.. Co się dziwić? 



Wiki- Bardzo was przepraszamy za te 2 dni przerwy..

Sara- No.. Tak bardzo, bardzo! Ale teraz obie mamy wolne, więc postaramy się wrzucać jedną lub dwie części dziennie. 

Wiki- Myślę, że to dobry układ, co? :D

Wiki&Sara- Do zobaczenia już jutro! Obiecujemy, że w kolejnych częściach będzie się działo! :D

Moja szkolna miłość (DEALEREQ X DOKNES)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz