- Will, czy ty aby nie przesadzasz? – zapytała w końcu Chloe, po dwóch godzinach użalania się nad sobą Williama.
- Słucham? Wyłączyłaś się przed chwilą, czy od samego początku? – zdenerwował się.
- Braciszku, po twojej jakże kwiecistej przemowie, mogę ci powiedzieć tylko jedno – obleciał cię strach! – wykrzyknęła dumna z siebie Chloe.
- Co?
Zdziwienie w głosie Williama rozbawiło niewielką blondynkę, która siedziała z podwiniętymi nogami na kanapie w swoimi niewielkim domku, na obrzeżach Worcester. Przeniosła się z Bostonu, podobnie jak jej brat, gdy tylko dostała dyplom. Pragnęła rozpocząć praktykę tam, gdzie pracował jej narzeczony. Chciałaby mieć to, co Will, dom, rodzinę. A jednak, to on przyszedł po raz pierwszy z dręczącymi go wątpliwościami. Ona z kolei grała dobrą minę do złej gry. To nie był odpowiedni czas za roztrząsanie jej problemów.
- Will, z całym szacunkiem dla twojego umysłu, ale jeżeli chodzi o twoją żonę, to jesteś totalnym kretynem – zaznaczyła, widząc zdziwienie na twarzy brata. – Kurczę, jaki ty jesteś czasem denerwujący!
Podniosła się i skierowała do regału z książkami. Odsunęła kilka opasłych tomów i wyciągnęła butelkę whisky, którą trzymała na specjalne okazje. Chyba właśnie taka nadeszła. Nalała płynu do dwóch szklanek i podała jedną bratu, który się skrzywił jednak nie odezwał. Wiedziała, że stronił od alkoholu, który zawsze powodował u niego agresywność. Miała jednak pewność, że jeden drink mu nie zaszkodzi, a pozwoli w końcu się trochę rozluźnić. W sanie jakim był, nic do niego nie dotrze.
- Posłuchaj mnie teraz uważnie. Doskonale sobie zdaję sprawę, że Bea chciałaby mieć z tobą dziecko. To jest jasne dla wszystkich, którzy ją znają. Nie jest także tajemnicą, że prawdopodobnie zbyt wiele powodów tego pragnienia tkwi w jej niskiej samoocenie. – Chloe spojrzała głęboko w oczy bratu, by dotarły do niego jej słowa, po czym kontynuowała. - To, że nagle otrzymała szansę, by zająć się bezbronnym maluchem, to pewnego rodzaju odkupienie dla niej. Poznałam jej matkę, Will, ty też i doskonale oboje wiemy, że Bea nie miała łatwego życia. A najwyraźniej jeszcze nie wszystko wiemy, skoro ukrywała istnienie siostry.
- Dlaczego mi o tym nie powiedziała? – zapytał złamanym głosem William.
- A ty? Dlaczego nie opowiedziałeś jej wszystkiego ze swojej przeszłości? – posłała mu rozdrażnione spojrzenie.
- Bo to nie ma znaczenia.
- Dla ciebie. Może dla niej ma znaczenie to, co cię wtedy spotkało. – Przyglądała mu się uważnie. William zmarszczył brwi. – To samo dotyczy jej tajemnic. Musicie sobie wszystko wyjaśnić, ale przede wszystkim, proszę cię, nie odrzucaj jej teraz, gdy wszystko się zmienia. Możliwe, że z uwagi na przeszłość, dopiero po czasie dotrze do niej znaczenie dzisiejszego dnia i śmierci siostry.
- Powiedz mi, dlaczego gdy rozmawiamy, za każdym razem mam wrażenie, że jesteś ode mnie dużo mądrzejsza? – zakpił Will. Mimo oschłego tonu posłał jej jednak uśmiech.
- Bo tak już jest – roześmiała się. Szybko jednak spoważniała. Zdawała sobie sprawię z tego, co jeszcze gnębi brata, a o czym jej nie powiedział. – I przestań się martwić o to, czego nie wiesz na pewno.
- Dzięki. Chyba powinienem wracać – zbył ją, podnosząc się z miejsca.
- Też mi się tak wydaje. – Widząc jego spojrzenie skierowane na trzymaną, wciąż pełną szklankę dodała – zrobiłeś jeden łyk. Możesz jechać. Gdyby tak nie było, w życiu bym cię nie puściła.
CZYTASZ
Czas ucieka
RomanceBeatrice i William są szczęśliwym małżeństwem. Pewnego dnia ich upojne życie zostaje gwałtownie zburzone. Czy miłość pokona wszystkie przeciwności losu? Czy wystarczy wiary, by dokonać tego, co wydaje się już przesądzone? Historia pełna nadziei i u...