-2-

1.3K 37 1
                                    

Punktualnie o 7:10 Ania wyszła z domu i udała się na przystanek autobusowy. Do szkoły tym transportem dostała się w niecałe dziesięć minut.
Niepewnie otworzyła drzwi i przekroczyła próg gimnazjum. W środku stało już dość sporo osób. Z tego co zauważyła, prawie każdy z każdym się znał. Poczuła się wtedy jakoś dziwnie i chciała się wycofać. Wrócić do domu i zamknąć się w pokoju. Była nieśmiałą dziewczyną dlatego źle poczuła się nie znając nikogo. W pewnej chwili spostrzegła, że w jej kierunku nadchodzi jakaś dziewczyna. Pomyślała od razy, że na pewno nie idzie do niej. No i się nie myliła. Wysoka brunetka idąc do stojącego za Ania, jeszcze wyższego od niej chłopaka, zachowała się jakby nastolatka była powietrzem. W ogóle nie myślała, by ją wyminąć. W ostatniej chwili Ania zdążyła się trochę przesunąć w bok. No cóż, niewiele to dało, gdyż i tak ją popchnęła i wylądowała na podłodze. Poczuła na sobie spojrzenia wszystkich. Strasznie jej było głupio. Zawstydzila się. Nagle wyciągnęła do niej rękę jakaś dziewczyna. Była dużo niższa od poprzedniej, ale za to o wiele milsza. Od razu gdy pomogła Ance wstać, przedstawiła się, a Ania jej. Natychmiast złapały wspólny język. Chwilę rozmawiały, po czym z całą resztą weszły na salę gimnastyczną, gdzie miało się odbyć rozpoczęcie roku.

Po skończonej uroczystości, wychowawczyni klasy do której miala uczęszczać dziewczyna zabrała ich do sali. Kiedy każdy zajął swoje miejsce, zauważyła, że razem z nią do klasy chodzić będzie laska, która ją popchnęła na korytarzu. Ania trochę się zdenerwowała tym faktem. Bała się, że ten rok szkolny to będzie jedna wielka porażka.
Po dość krótkim przemówieniu nauczycielki każdy poszedł do swojego domu. Kiedy Ania dojechala do domu, jej mamy już nie było. Przebrała się w domowe ciuszki (czyli dres) i poszła do kuchni. Wzięła z szafki jakieś ciastka, włączyła TV i usiadła na sofie. Po półgodzinnym, bezcelowym patrzeniu w telewizor, zgasila go i poszła do siebie. Podłączyła telefon, założyła słuchawki, puściła ulubioną muzykę i po chwili zasnęła.

Obudził ją dźwięk tluczonego talerza. Otworzyła oczy i spojrzala w telefon. Była 17:40, co oznaczało, że jej mama wróciła i szykuje obiad. Zeszła z łóżka, ubrala kapcie i zeszła po schodach prosto do kuchni. Tam już czekał na nią cudowny zapach lasagne. Mama właśnie nakładała danie na talerze. Anka podeszła do niej, odebrała potrawę i zaniosla porcje do stołu. Usiadly przy stole i jak to one, zamiast jeść zaczely rozmawiać.

Miłość inna niż wszystkieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz