9

943 189 64
                                    

a/n: #trochesorryXD

Taehyung siedział z obydwoma plecakami przed kominkiem. Nie przeglądał już ich, tylko trzymał na kolanach i patrzył w ogień. Jungkook oparł głowę o jego ramię i robił to samo. Nikt się nie odezwał. Poza nerwowym tupaniem nogi Namjoona, który siedział na sofie z Jinem, nie słychać było absolutnie nic. Jimin siedział zwinięty w kulkę na fotelu i patrzył w okno. Podobnie jak Hobi, który odkąd Yoongi wybiegł, nie odchodził od swojego miejsca przy oknie.

- Nie wraca - westchnął, odsłaniając firankę.

- Ja jebie - Namjoon przeklął cicho. - Ja jebie - powiedział głośniej i wstał. - Co to za krzywa, pojebana akcja...

- Joonnie, spokój - Jin mechanicznie zwrócił mu uwagę, nawet nie wstając z sofy. Od dłuższego czasu gapił się martwym wzrokiem w jakiś punkt na stoliku. Gdyby Hoseok nie wiedział, że jest żywy, to by pomyślał inaczej. Nawet nie mrugał, klepnął uspokajająco Namjoona po biodrze, bo tylko tam dosięgał. Namjoon stał obok niego i gestykulował żywo.

- Serio, chłopaki. Co to za akcja? - pytał dalej. - Serio myślicie, że on to zrobił? Widzieliście, jaki był wkurzony? - starszy chłopak wzruszył ramionami.

- No był wkurzony. Fakt. I tak, dalej myślę, że to zrobił. To jego własna, jak to nazwałeś, krzywa akcja, która obróciła się przeciwko niemu - westchnął i wstał z miejsca. Jin nie wyglądał na przejętego całą sytuacją, raczej na znudzonego - Ktoś jest głodny? - spytał, podchodząc do Hobiego. Wyjrzał przez okno. Taehyung i Jungkook wstali z podłogi i zrobili to samo. Wszyscy zignorowali jego pytanie.

- Minęły prawie dwie godziny... - oświadczył Jungkook. Spojrzał na Taehyunga, który spuścił wzrok i oparł się o framugę drzwi.

- Musimy go znaleźć - powiedział Hoseok cicho. - Musimy go znaleźć...- powtórzył, odwracając się w stronę salonu. Nie ufał swojemu głosowi. Wiedział, że lekko się łamie, ale nie potrafił nad nim zapanować. Wciąż widział przed oczami znikające we mgle plecy Yoongiego i za każdym razem przechodził go dreszcz. Gdyby coś powiedział, Yoongi by został. Gdyby coś powiedział, byłby tu razem z nimi i nie musiałby teraz sterczeć w oknie i bać się tak jak teraz. Kiedy Jungkook złapał spojrzeniem jego wzrok, młodszy chłopak ścisnął go lekko za ramiona i skinął głową.

- Wezmę tylko bluzę - powiedział do bratai zaraz pobiegł na górę, przeskakując co dwa schodki. Hobi puścił firankę, zasłaniając Jinowi widok na dolinę. Zabrał swój sweter z oparcia i zaczął się szybko ubierać.

- Hoseok - zaczął Namjoon. - Poczekaj, musimy się jakoś zorganizować.

-Tu nie ma na co czekać - odwrócił się gwałtownie w jego stronę. - Wiesz dobrze Joonie. Powinien już dawno wrócić. On się wkurwia, wychodzi i trzaska drzwiami, ale zawsze, ale to zawsze wraca. To trwa za długo! - dodał i wyszedł na korytarz po swoją kurtkę. Zdjął jeden z plecaków wiszących na hakach i zaczął w nim czegoś szukać. Po chwili wyjął z niego latarkę i kompas. Taehyung obserwował go cały czas, stojąc opartym o framugę drzwi. Widać, że był wciąż wkurzony na Yoongiego.

Ma komórkę - burknął. - I google maps.

- Nie wziął komórki - odparł Jungkook, schodząc z góry. - Nic nie wziął. Wszystko jest w pokoju. Poza tym internet tu nie działa - dodał i usiadł na ostatnim schodku. Ściągnął troczki od kaptura swojej bluzy i zaczął się nimi bawić.

- Kluczyki od samochodu też zostawił? - spytał Namjoon, wychodząc na korytarz. W ręku miał już swoją bluzę i parkę.

- W kurtce miał - wtrącił się Jimin, który wciąż siedział na fotelu. Wyglądał, jakby stracił czucie w nogach. Były pod dziwnym kątem, podobnie jak jego głowa. Lekko przekrzywiona, którą oparł o podłokietnik. Wyglądał. jakby miał zaraz się rozpłakać.

✔Midnight Sun | BTSOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz