Prolog

696 44 6
                                    

Stoję na dachu.. Życie jest takie okrutne. Kiedy myślę, że w końcu się coś zmieni, że będzie lepiej.. Wszystko się wali. WSZYSTKO.

Zamierzam skoczyć, a jedyna myśl, która mi teraz towarzyszy to; "Tak  bardzo przepraszam.."

Ale może zacznę od początku.. No więc wszystko zaczęło się, kiedy byłam dzieckiem..

.

.

.

- Jesteś bezużyteczną gówniarą! Zawsze tylko psocisz!

- T..Tak bardzo przepraszam.. - powiedziałam cicho szlochając.

Próbowałam bronić się rękami przed uderzeniem, ale to na nic. Jak zwykle padłam na ziemię, a z mojego nosa poleciała strużka krwi.

- Jak pani może! To małe dziecko! - usłyszałam, leżąc na chodniku.

Uciekła.. Z jednej strony wiedziałam, że już mnie nie uderzy, ale straciłam dom.. Przyjechała policja, a mnie zabrała pewna miła kobieta. Wtedy pierwszy raz usłyszałam o "domu dziecka".

2 lata później..

Minęły 2 lata, odkąd mieszkam w domu dziecka. Jestem tu szczęśliwsza niż w poprzednim domu. Oczywiście ciężko było mi się oswoić, ale teraz mam 7 lat i miłych ludzi przy sobie. Jak zwykle siedziałam w pokoju i rysowałam. Uwielbiałam rysować. Nagle ktoś wszedł do pokoju.

- Lisa, skarbie.. - usłyszałam głos przemiłej opiekunki.

- Tak? - z uśmiechem odwróciłam się i zobaczyłam opiekunkę razem z ciemnowłosym chłopcem.

- To jest twój nowy kolega - uśmiechnęła się szeroko.

- Hej! Jestem Lisa, a ty jak masz na imię? - z uśmiechem podałam mu rękę.

Chłopiec unikał spojrzenia. Widać, że był smutny i mocno onieśmielony.

- Jes..Jestem L.


-------------------


Witam wszystkich w nowym opowiadaniu ^^ Wiem, że rozdział krótki, wybaczcie. Następny będzie dłuższy :) Mam nadzieję, że opowiadanie wam się spodoba... No.. Być może :D


Tak bardzo przepraszam..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz