2

537 46 33
                                        

4 lata później..

- Gol! - krzyknęłam wbijając piłkę do bramki.

Dzieciaki z mojej drużyny cieszyły się. L podskoczył z zachwytu.

- Faul był! - krzyknął Michael.

- Jaki faul?! - zapytał Toby.

Michael zaczął kuleć.

- Oszukujesz! - krzyknęła Phoebe.

- Nie potrafisz grać bez oszukiwania, jesteś po prostu słaby - dodał L.

- Zamknij się - odpowiedział Michael i uciekł prawdopodobnie do swojego pokoju.

- L, przesadziłeś! On.. On tylko.. Jemu naprawdę zależało na tej grze.. - powiedziałam patrząc w ziemię.

- Oj tam, on by ciągle oszukiwał! - powiedział Toby.

- Może, ale jest tu najkrócej - wzięłam piłkę do ręki.

- Powinien nauczyć się przegrywać - powiedział L.

- Ma jeszcze dziewięć lat..

- Ty masz jedenaście, a ja dwanaście.. Nie widzę wielkiej różnicy - odpowiedział L.

Spojrzałam na resztę. Zdawała się być po stronie L'a.

Wciągnęłam i wypuściłam powietrze.

- Jak chcecie - rzuciłam piłkę do L'a - Miłej zabawy - powiedziałam, po czym skierowałam się do pokoju Michael'a.

- Mike.. - mówiłam przed drzwiami pokoju chłopca.

- Co? - zapytał jakby przez łzy.

- Wpuścisz mnie? Chcę tylko porozmawiać..

Po chwili drzwi pokoju otworzyły się.

- Jesteś sam? - zapytałam rozglądając się po pokoju.

Skinął głową na tak.

- Słuchaj.. Wiem, że zależało ci na wygranej. L zareagował zbyt..

- Jest wredny!

- Słuchaj, to nie tak.. Każdy czasem powie coś czego nie chce powiedzieć. I gwarantuję, że on nie chciał. Wiem, że jest ci przykro..

- Chciałem chociaż raz wygrać.. A ty.. Tobie we wszystkim idzie dobrze!

Uśmiechnęłam się lekko i usiadłam obok chłopca.

- Posłuchaj. Kiedy byłam w twoim wieku miałam ten sam problem..

- Niemożliwe! - krzyknął chłopak.

Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.

- Dlaczego? - zapytałam.

- Ty zawsze strzelasz bramki. Zawsze wygrywasz.

- Coś ty.. Nie zawsze..

- A jak graliśmy w chińczyka ostatnio?

- Okej wtedy się zdarzyło..

- A jak graliśmy w "babajagę"?!

- Niech będzie..

- A w chowanego 3 dni temu?!

- Dobra, dobra już rozumiem! - krzyknęłam.

Chłopak popatrzył z lekką irytacją.

- Zgoda, ostatnio mi się powodzi. Ale kiedy miałam 8 lat zawsze przegrywałam. Zawsze.

- Zawsze, zawsze? - zapytał chłopak.

Tak bardzo przepraszam..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz