10

677 62 9
                                    

Przez jakiś czas nie wystawiałem głowy ze swojego pokoju.

Nie żeby zabolało mnie to, że ta kretynka planuje ślub.

Nie jestem zazdrosny.

Po prostu szkoda mi Ezarela.

Wypiłem kolejny łyk bimbru i wiedziałem, że jak wstanę to upadnę.

Płakałem jak głupi.

Biłem się z myślami.

Postanowiłem wyjść ze swojego pokoju.

Zapukałem do jej drzwi.

Nie wiem jak tam trafiłem,ledwo stałem na nogach.

Zaprosiła mnie do środka.

Zamknąłem za sobą drzwi.

Dziewczyna spojrzała na mnie zaspana.

Przetarła swoją dłonią zaspaną twarz.

Nerwowo zacisnąłem pięść i przywarłem dziewczynę do ściany.

-Co on ma czego ja nie mam?

Wysyczałem w jej usta. 

Mój głos musiał zabrzmieć tak desperacko, że dziewczyna otworzyła szeroko oczy.

-Uwielbiam Cię, daj mi szansę.

Powiedziałem i musnąłem jej usta.

Byłem zdziwiony kiedy odwzajemniła pocałunek.


************************NOTKA************************************************************

Skarby moje jest taka sprawa. Otóż piszę maturę i proszę Was o trzymanie kciuków! Następna część opowiadania pojawi się w sobotę. Trzymajcie za mnie kciuki na polskim i matmie! :D

Niedostępna.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz