- Jeszcze mi za to zapłaci! - Syknął zirytowany Draco, wchodząc do pustego przedziału razem z Zabini'm - Przysięgam na Salazara, że zemszczę się na tej przeklętej szlamie. - Powiedział, już bardziej do siebie niż do przyjaciela.
- Oh, uspokój się Smoku. Dopiero co usiedliśmy, a Ty już zaczynasz mnie irytować. - Stwierdził z wyrzutem. - Może ognista na rozluźnienie? - Zapytał z błyskiem w oku.
- Dobrze mnie znasz, Blaise. - Stwierdził blond - włosy arystokrata uśmiechając się na widok bursztynowego płynu, zaraz potem wyczarował dwie szklaneczki do whisky, dla siebie i swojego kompana.
- Obyśmy przetrwali jakoś ten ostatni rok, Malfoy. - Mulat uniósł szkło w geście toastu.
- Oczywiście, że go przetrwamy, Diable. - Powiedział, dumnie unosząc podbródek. - Jesteśmy ze Slytherinu. My zawsze dajemy radę. I tym razem też tak będzie. - Zapewnił, choć tak naprawdę sam nie wiedział czy to co mówi jest prawdą czy też nie.
****
Hermiona usiadła razem ze swoją przyjaciółką, Ginny w przedziale, który niegdyś, co roku zajmowała z Ronem i Harry'm. Myślami cały czas krążyła wokół sytuacji, która zdarzyła się jakiś czas temu na peronie.
- Cholerna, popieprzona blond fretka! - Syknęła dziewczyna. - Jeszcze mnie popamięta, obiecuję. - Mruknęła pod nosem, zapominając na chwilę o tym, że Weasley'ówna cały czas na nią patrzy.
- Oh, Hermiono. - Westchnęła głęboko młodsza z dziewcząt. - Naprawdę rozumiem powód Twojej frustracji, ale nie chciałabym spędzić całej podróży na rozmowie o Malfoy'u. - Bardziej poprosiła niż stwierdziła.
- Masz rację, Ginny. Przepraszam Cię najmocniej. To może opowiesz mi jak tam w Norze? Od rozstania z Ronem mnie tam nie było. - Na wspomnienie o zerwaniu Hermiona wyraźnie posmutniała, ale w końcu była Gryfonką, prawda? Nie zamierzała niczego dać po sobie poznać. Ukryła smutek pod znakomicie dobraną maską uśmiechu.
- Właśnie! Musisz nas w końcu odwiedzić. - Zażądała. - Rodzice zapewne bardzo chcieliby Cię znów zobaczyć.
- W takim razie, nie mam wyjścia. - Zachichotała, zarzucając swoje brązowe włosy na jedno z ramion.
Ich rozmowę przerwał pewien chłopak, zapewne był z młodszego rocznika, bo dziewczyny widziały go po raz pierwszy.
- Panna, Hermiona Granger? - Zapytał patrząc na Ginevrę.
- Nie, nie, nie. - Zachichotała i wskazała dłonią właściwą osobę.
- To ja. - Powiedziała z serdecznym uśmiechem, ale i z obawą. - Czy coś się stało? - Zapytała niepewnie.
- Proszę za mną. - Chłopak odwrócił się czekając aż Gryfonka ruszy za nim. Dziewczyny spojrzały na siebie porozumiewawczo, a po chwili zmierzała za nieznajomym do innego przedziału.
- To tutaj. - Powiedział, po czym otworzył Hermionie drzwi. - Pani dyrektor już na Pannę czeka.
Dziewczyna była zaskoczona, nie do końca rozumiała co się dzieje, ale mimo to weszła do przedziału, w którym została przywitana ciepłym uśmiechem, przez Minervę McGonagal, nową dyrektor Hogwartu.
- Dzień Dobry, Pani profesor. - Powiedziała, serdecznie się uśmiechając.
- Witam, Panno Granger. - Proszę usiąść, gdy tylko pojawi się reszta, zaczniemy.
- Ale... Co zaczniemy? - Zapytała zaniepokojona nastolatka.
- Rozmowę, Panno Granger, rozmowę. - Odpowiedziała, posyłając uczennicy pokrzepiający uśmiech.
CZYTASZ
Karaluch i Szlama [Dramione]
FanfictionMinął ponad rok odkąd jasna strona wygrała wojnę o Hogwart. Wydawać by się mogło, że wszystko wróciło do normy a nawet w niektórych przypadkach uległo znacznej poprawie. Tylko stosunki między Ślizgonami a Gryffonami pozostawały niezmienne Większość...