2. Heraklesa prac dwanaście...

142 10 2
                                    

Następne wydarzenia działy się bardzo szybko.

Zgromadzenie przed wielkim domem, zdziwienie na twarzach Chejrona i pana D, wybór domku, w którym ma zamieszkać.

Skończyło się tym, że siedziała na łóżku, w trzynastce.

- Nico - mruknęła opadając na poduszki - 

Dlaczego musisz mieć tu taki syf?

Potomek władcy podziemi spojrzał na podłogę, gdzie walały się puste opakowanie po chipsach lub innych przekąskach.

- Rzadko tu bywam - wzruszył ramionami

- Przecież w obozie są harpie - mruknęła zamykając oczy - Jak omijasz sprawdzanie czystości?

- A czy ty byś chciała kontrolować porządek u kogoś, kogo ojcem jest Hades? - uśmiechnął się 

To było ostatnie co zarejestrowała. Później była już tylko ciemność...

***

Ośmioletnie dziewczynki biegały po polach Elizejskich. Z uśmiechami na twarzach bawiły się w berka. 

Nie zwracały uwagi na przebywających tam herosów. 

- Co wy tu robicie? - usłyszały za sobą chłopięcy głos - Nie jesteście martwe.

Zatrzymały się i niepewnie obróciły w stronę przybysza.

Chłopak mógł mieć nie więcej niż jedenaście lat. Ciemne ubrania w połączeniu z oliwkową karnacją sprawiały, że wyglądał niczym Tanatos, bóg śmierci. Brakowało mu tylko skrzydeł...

- Jesteśmy córkami Hadesa - pierwsza z dziewczyn wypięła dumnie pierś - Za to kim ty jesteś?

- Również jestem jego synem - odparł zdziwiony chłopiec - Nico di Angelo

- Vale - uśmiechnęła się ośmiolatka stojąca bliżej niego, wskazała na swoją towarzyszkę - A to Tenebris.

Druga z dziewczynek spoglądała na niego niepewnie.

- Musisz jej wybaczyć - machnęła ręką Vale - Jest strasznie nieśmiała, w stosunku do obcych.

Nico skinął głową na znak, że rozumie.

- Dlaczego nie jesteście w obozie? - zainteresował się

Ośmiolatki wymieniły zdziwione spojrzenia.

- Jakim obozie? - zapytała Vale

- Obozie herosów - chłopak oznajmił to takim tonem jakby było to oczywiste.

- Nigdy o nim nie słyszałyśmy - zdziwiła się czarnooka dziewczynka 

- Są tam półbogowie tacy jak wy - Nico wydawał się być coraz bardziej wstrząśnięty 

Oczy Vale się zaświeciły. Wyglądała na zafascynowaną, w przeciwieństwie do Tenebris.

- Mógłbyś nam opowiedzieć o tym miejscu - poprosiła Vale

Nico się zgodził, może dlatego, że te dwie strasznie go intrygowały a może po prostu nie otrząsnął się z pierwszego szoku.

- Wyznaczająca granice sosna, na której lśni złote runo, chroni herosów przed potworami. Pole przecina plantacja truskawek, gdzie czuwają nad nimi dzieci Demeter i Dionizosa. Duża arena służąca półbogom do doskonalenia swoich umiejętności. Wielki dom, koloru niebieskiego, zamieszkuję Chejron wraz z panem D. Pomniejsze domki, dla dzieci bogów ustawione są niedaleko ciemnego lasu, w którym odbywają się walki o sztandar - opowiadał chłopak 

Vale jak zaklęta słuchała w milczeniu. Czasem z jej ust wyrwały się drobne wyrazy zachwytu. Natomiast jej siostra zdawała się nie przywiązywać dużej wagi do opowieści.

- Chciałabym kiedyś tam trafić - rozmarzyła się Vale

***

- Wstawaj Tena - poczuła, że ktoś delikatnie nią potrząsa.

Powoli otworzyła oczy. Posłała swojemu bratu pytające spojrzenie.

- Właśnie zaczyna się kolacja - wyjaśnił

Niechętnie wstała, przygładziła potargane włosy i wraz z Nico ruszyła w stronę pawilonu.

Wspólnie zajęli miejsca przy stoliku Hadesa.

- Uwaga!  - odezwał się Chejron, mężczyzna z tułowiem białego konia - Chciałbym powitać w obozie nową półboginie, Tenebris.

Wszystkie oczy skierowały się w kierunku potomkini Hekate i Hadesa.

Tenebris spuściła wzrok, nagle jej talerz, z naleśnikami, stał się najciekawszą rzeczą na świecie.

Starając się nie zwracać uwagi na półbogów, spokojnie jadła kolacje.

- Pamiętaj zostawić coś na ognisko - szepnął Nico

Niechętnie powstrzymała się przed zjedzeniem ostatniego kawałka.

***

 Według Tenebris ofiara dla bogów była niepotrzebna. No ale gdyby nie wrzuciła resztek naleśnika do ogniska uszłaby za jeszcze większą dziwaczkę.

Niechętnie puściła z dymem ostatków kolacji.

Usiadła na jednej z ławek i zaczęła przysłuchiwać się piosenką, które wyśpiewywały dzieci Apolla. Zazdrościła im, ona nigdy nie potrafiła śpiewać, w odróżnieniu od swojej siostry...

Nico przysiadł się obok. Spojrzała na niego.

- Powiedz mi po co ten cyrk - westchnęła - Nie rozumiem składania bogom ofiar.

- To obo... - zaczął chłopak, jednak nie było dane mu skończyć, gdyż w słowo weszła mu ruda dziewczyna, w poplamionych farbami jeansach.

- Ty jesteś ta nowa - uśmiechnęła się - Ja to Rachel, tutejsza wyroczni.

Tenebris uśmiechnęła się nieśmiało:

- Miło mi.

Rachel chciała coś jeszcze dodać lecz z jej ust zaczął wydobywać się zielony dym. Dwóch chłopaków od Aresa, stojących nie daleko, podtrzymało ją a ona zaczęła mówić. Jednakże ten głos nie należał do niej...

Heraklesa prac dwanaście

wykonać należy właśnie.

Herosów trzech podejmie zadanie,

syn ognia co w priorytecie ma żartowanie,

król upiorów z mrocznymi mocami,

dziewczyna obdarzona dwoma licami.

Instrukcje do zniszczenia ostrza otrzymają

lecz z najważniejszym dla heroski się pożegnają.


Dwanaście prac pod okiem Hadesa/ Leo ValdezOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz