ⓛist

1.1K 240 52
                                    

Stukam kilkukrotnie końcówką długopisu w blat stołu, przy którym siedzę i wpatruję się w pustą kartkę. Nie podejrzewałam, że tak ciężko będzie mi zacząć. Liczyłam na potok słów i ewentualny problem z wybraniem najważniejszych kwestii. 

Dam radę - powtarzam sobie jak mantrę — przecież pisanie listów nie powinno być trudne. Muszę po prostu znaleźć odpowiednie słowa... 

Pstrykam w końcówkę długopisu i piszę pierwsze słowo.

Hej. 

Zajechało umiejętnościami pisarskimi, idiotko...

Biorę głęboki wdech i na parę minut zamykam oczy, próbując się całkowicie skupić. W pokoju jest niesamowicie cicho, za co jestem wdzięczna, bo nienawidzę tego, jak ktoś zaburza mój spokój. Jeśli sama mam ochotę na słuchanie muzyki — to okej — ale jeśli ktokolwiek inny to robi, gdy nie jestem w nastroju to tylko niepotrzebnie się irytuję.

Domyślam się, że niekoniecznie mnie kojarzysz. Chodzimy razem na kilka zajęć i pomyślałam, czysto hipotetycznie, że dobrym pomysłem jest napisanie Ci kilku rzeczy zamiast powiedzenia w twarz. Mam na myśli, próbowałam ostatnią opcję, ale chyba źle odebrałaś moje zamiary. To ja jestem tą dziewczyną, którą popchnęłaś na środku korytarza, kiedy się przywitałam i zapytałam, czy masz chwilę czasu. Elizabeth razem z Joshem od razu to skomentowali i wtedy zrobiłaś, co zrobiłaś.

Nie to, że mam ci to za złe. Rozumiem, że reputacja musi być utrzymana i inne takie... 

Podejrzewam, że pewnie nawet nie będziesz chciała czytać tego wszystkiego, bo pomyślisz, że jestem szalona pisząc list. W końcu teraz pisze się na wszystkich portalach społecznościowych. Cóż, wolałam tego nie robić, abyś przypadkiem nie udostępniła nigdzie screenów. Nie, żebyś nie mogła zrobić zdjęć listu i opublikować, ale... No, nieważne. Najwyraźniej jestem staromodna w niektórych kwestiach.

Nie zbaczając już z tematu, chciałam tylko przekazać, że przepraszam, jeśli poczułaś się urażona albo zrażona tym, że do Ciebie wtedy podeszłam. Naprawdę nie chciałam Ci nic zrobić. Nie mogłabym. Od dłuższego czasu zbierałam się w sobie, aby porozmawiać z Tobą o jednej kwestii, ale zwyczajnie nie miałam odwagi od pierwszej klasy. Za niecałe dwa miesiące kończymy tę szkołę i zdałam sobie sprawę, że to moja ostatnia szansa.

Znowu, przepraszam. Trochę to wszystko przeciągam. Jestem okropnie przerażona napisaniem tego tutaj. Zwłaszcza, że jest cień (mały, ale jednak) szans, że dotrwasz do końca tego listu. 

Wtedy, kiedy zapytałam o to, czy masz chwilę czasu chciałam z Tobą porozmawiać... A właściwie po prostu powiedzieć, że, uhm, naprawdę mi się podobasz. Znaczy, bardzo Cię lubię. Bardzo, bardzo. Mam na myśli, kocham, uch. 

Nie zamierzałam i nie zamierzam niczego oczekiwać. Naprawdę. Boże, nie śmiałabym. Jedynie chciałam, żebyś po prostu wiedziała. Przynajmniej nie będę miała sobie za złe, że zakochałam się w dziewczynie, z którą miałam kilka zajęć i byłam tchórzem, który nawet Ci tego nie powiedział. 

Cholera, uhm, nie mam pojęcia co więcej napisać... Mam na myśli to, że jest tak wiele rzeczy, które mogłabym Ci wymienić, bo mi się w Tobie podobają, ale z drugiej strony wiem, że jedynie byś się zanudziła. Więc chcę tylko napisać, że jesteś naprawdę piękna. Nie tylko na zewnątrz, ale i w środku. Chodzi mi o to, że różnisz się od tych wszystkich cheerleaderek i zawodników footballu. Nie byłam świadkiem tego, abyś komuś dokuczała. Mnie też nic złego nie zrobiłaś. Nie nazwałaś mnie "grubasem" jak Elizabeth. 

I jakby co to... Naprawdę nie mam Ci za złe tego, że mnie wtedy odepchnęłaś. Rozumiem. Po części. Ja jestem nikim, więc... Taa... 

To było wszystko, co chciałam Ci wtedy powiedzieć. Mam małą nadzieję, że nie podrzesz chociaż na starcie tego listu, jeśli zerkniesz najpierw na podpis. I mam też nadzieję, że nie weźmiesz mnie za dziwaka...

PS. Kocham Cię.

Dziewczyna, która po prostu lubi nosić za duże koszulki, ale dostała miano "grubasa".

***

po jednym dniu przeskoczyliśmy z #803 miejsca na #474 - jesteście świetni! 

ps. mam nadzieję, że to ff nie okaże się w lepszym rankingu, niż Anancastic, które najwyższym notowaniem jest #284 - to byłoby dziwne, zwłaszcza że od stycznia nie jest już brany pod uwagę XD

ps 2. widzę rozbieżność zdań odnośnie narratora - ten rozdział dał niektórym coś do zrozumienia, czy nadal się wahacie?

On The Way To Hell [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz