[3/3] ⓞⓓⓚⓤⓟⓘⓔⓝⓘⓔ [3/3]

2K 273 200
                                    

Czuję się niesamowicie głupio, a prócz tego jestem zestresowana stojąc obok brunetki ze świadomością, że czeka aż się w sobie zbiorę i wydukam cokolwiek. Nigdy nie marzyłam o drugiej szansie dzięki której mogłabym zmienić bieg wydarzeń. A teraz? Teraz ją mam, ale nie mam pojęcia jak wykorzystać, bo już raz się sparzyłam.

Nie wiem, czy wytrzymałabym ze sobą, gdyby odrzuciła mnie po raz kolejny– wiem, że jest dobrym człowiekiem, ale zwyczajnie nie jestem w stanie wyrzucić z głowy tych samych obaw, które pojawiały się w mojej głowie za czasów, kiedy jeszcze żyłam. Ale ten raz jest inny; każde uczucie jest wzmocnione, ponieważ znam doskonale smak odepchnięcia i jego skutki.

- Um, hallo - gdyby nie to, że nie słychać głosów innych uczniów to zapewne nie usłyszałaby tego przywitania, który wyszedł jako niepewny szept.

- Cześć - ciało dziewczyny odrywa się od ściany, a spojrzenie ląduje na mojej twarzy. - Pomóc ci w czymś? - pyta zdezorientowana.

- Po co robisz tę szopkę? - mój głos wciąż jest cichy. 

Ona jawnie ignoruje ten komentarz i dalej wpatruje się we mnie z mieszanką zdziwienia i czegoś jeszcze. Nie jestem w stanie powiedzieć czego, bo pomimo dziwacznego déjà vu czuję nieprzyjemny ścisk w żołądku.

- Ma-mamy razem kilka zajęć i...i chciałam z tobą porozmawiać o czymś je-jeśli pozwolisz... - spuszczam jeszcze bardziej głowę w dół, zasłaniając włosami część twarzy.

- Och, racja, mamy razem matematykę, biologię, historię i hiszpański, co nie?

Z powodu szoku podnoszę na nią wzrok – nigdy nie podejrzewałam, że mogłaby wiedzieć jakie zajęcia mamy razem, bo przecież nie pisałam o tym w liście. Ale skoro o tym wie to...to musiała mnie chociaż kojarzyć, tak?

- Umm, tak, tak - kiwam delikatnie głową. 

- Właściwie to jest teraz pora lunchu, więc może pójdziemy gdzieś? Mam na myśli, wyglądasz na trochę wystraszoną, a poza tym jest tutaj pełno ludzi - proponuje, ponownie mnie zaskakując. - Oczywiście, jeśli chcesz... 

- D-dobrze. 

- Świetnie - uśmiecha się delikatnie. - Chcesz iść na stołówkę, czy może urwiemy się w inne miejsce?

- Uhm, ja... Po-pozostawiam wybór to-tobie. 

- Chodźmy - sięga po swoją torbę, która leżała przy jej prawej nodze. - Masz po lunchu jakieś zajęcia? Jest czwartek i, cóż, nie chciałabym, żebyś miała kłopoty, jeżeli mogłabyś się spóźnić. 

- Tylko dwa angielskie - przełykam cicho ślinę. - A-ale nie będzie z tym problemu - mamroczę. - Jest koniec roku, więc...więc pan Mayers puszcza same filmy.

- To dobrze się składa - posyła mi jeszcze jeden ze swoich uśmiechów przed ruszeniem wzdłuż korytarza w stronę wyjścia.

**

Nic nie mogę poradzić na to, że przez całą drogę ze szkoły do...właściwie nieznanego mi miejsca rozglądam się dookoła. Tutaj również wszystko wygląda na żywe i, tym razem, słychać rozmowy ludzi, czy nawet warczenie silników samochodów. To jest zbyt realistyczne, żeby mogło być prawdą. 

Biorę gwałtowny wdech, kiedy przez roztargnienie otoczeniem wpadam na brunetkę przede mną, która zatrzymała się bez ostrzeżenia. Natychmiastowo cofam się o dobre trzy kroki, bojąc się reakcji z jej strony.

- Prze-przepraszam, ja nie chciałam... Rozglądałam się i nie-nie zauważyłam, że...że się zatrzymałaś.

- W porządku - odwraca się do mnie bokiem, otwierając jednocześnie drzwi od, jak się okazuje, kawiarni. - Wchodzimy? - kiwam posłusznie głową, po czym ruszam za nią, uważając tym razem, aby nie popełnić kolejnej gafy.

On The Way To Hell [✓]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz