Rozdział 3.

303 12 2
                                    

Spanie do 14:00 okazało się złym pomysłem. Jednak te pobudki, robione przez siostrę.. są dużo lepsze, niż to moje wstawanie o której się chce. Mam takiego lenia.. szkoda gadać. Powoli usiadłam na łóżku. Moment.. dlaczego jest tak spokojnie? Zazwyczaj mama i Amanda zawzięcie dyskutowały o czymś na dole..

Postanowiłam to sprawdzić. Schodząc po schodach prawie potknęłam się o własne nogi. Ja i ta moja świetna koordynacja ruchowa!

"Nie będzie nas do końca dnia, jesteś na tyle duża, że potrafisz o siebie zadbać. Rodzice" Nie no.. cudowny list zostawili mi w kuchni. A tak bardzo chciałam zapytać mamę o jedną rzecz. Chwila.. jestem sama.. są dwa wyjścia.. albo poszukam odpowiedzi na pytanie.. albo wybiorę się jeszcze raz do babci. Po zastanowieniu się, poszłam na górę wziąść szybki prysznic, następnie nałożyłam na siebie stare dresy. W niedzielę mało osób ze szkoły łazi po mieście, więc makijaż jest zbędny.

Jak tylko zjadłam dwie kanapki, chwyciłam za torbę, w której miałam rysownik i wyszłam.

-Idziesz dowiedziec się o prawdzie? - zapytał znienacka czarnowłosy. Skąd on się tu znalazł?!

-A co Cię to obchodzi? - wywróciłam oczami.

-Niedługo się zobaczymy.. i to nie w takich okolicznościach. -Chcąc go niesłuchać.. rzuciłam się biegiem. Tamten koleś oszalał! "Zobaczymy się niedługo" "Widziałaś Tomlinsona" pokręciłam głową i nacisnęłam na dzwonek. Chyba nie przeszkadzam.

Babcia zdziwiona otworzyła drzwi, ale wpuściła mnie. Widać po niej było, że nie jest w humorze. Czyli.. znowu nie zdobędę żadnych informacji? Eh..

-Złotko.. co Cię do mnie sprowadza? - w jej oczach był smutek. Płakała? Wzięłam głęboki wdech.. raz się żyje.

-Ja.. z powrotem zaczęłam malować.. wczoraj zobaczyłam to zdjęcie, twoje z.. tamtym chłopakiem.. czy mogłabym.. je..

-Zobaczyć? oto Ci chodzi? Kelly co się dzieje, denerwujesz się, spoglądasz w dół.. tak samo jak ja w twoim wieku gdy coś przeskrobałam - uśmiechnęła się.

-No bo.. z resztą nie ważne. Jak się czujesz? - zapytałam. Po ludziach widać, jeśli płakali.. ale dlaczego babcia El? I przez kogo?

-Dobrze, dlaczego pytasz?

-Coś się stało.. i przez to jesteś smutna.. - spuściłam głowę. Czy kiedy kolwiek dojdę do sedna sprawy?

-Od krojenia cebuli mam być smutna? Żabciu.. robię obiad, kotlety mielone z ziemniakami, zjesz? - w oczach staruszki pojawił się cień nadziei. Nie moge odmówić.

-Pewnie - uśmiechnęłam się, choć w tej sytuacji, było to bardzo trudne.

Wykorzystując chwilę, wzięłam zdjęcie. Przyjrzyjmy się napisowi jeszcze raz. "Eleanor Calder i Louis Tomlinson, rok 2013" Czyli.. jakieś.. 55 lat temu. Z wrażenia wyrwało mi się ciche "wow" tak dawno temu.. przecież moja mama ma 40 lat.. Patrząc na zdjęcie starałam się zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Mam pytanie.. czy ja jestem jakimś wybrykiem natury? Babcia była.. laską.. mama też wyglada na co najmniej 28.. Amanda wygrywała każde wybory miss w liceum, a ja? Brzydkie kaczątko.

Po zjedzeniu obiadu grzecznie się pożegnałam i postanowiłam wrócić do domu. Tomlinson.. Tomlinson.. babcia z nim była. Byli parą.. zagadka.. a ja takich rzeczy nie lubię, bo jestem po prostu ciekawa!

-W końcu się dowiesz.. wszystkiego.. spróbujesz naprawić.. - przysiegam.. ten chłopak za mną wszędzie łazi! Już chciałam krzyknąć, ale.. znowu zniknął. Mam schizy? Przez nieuwagę wpadłam na starszego pana. W trymigach się podniosłam i pomogłam mu wstać.

Change time. (L.T FanFic.) ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz