- Dzień dobry! - krzyczę w przedpokoju.
- Dzień dobry Susan!- zza ściany wychodzi Maria , nasza gosposia, trzymając w jednej ręce ścierkę, a w drugiej szklankę- ale przemokłaś! Rozbierz się.
Pomaga mi ściągnąć sweter, który przemókł do suchej nitki.
- Dziękuję, nie trzeba poradzę sobie - mówię próbując zdjąć buty.
- No dobrze - kręci głową - oj Susan niedługo konczysz 16 lat, jak ten czas szybko leci.
- Tak szybko, zdecydowanie za szybko - No nie teraz przychodzi ten moment kiedy zbiera mi się na wspomnienia z młodszego dzieciństwa. Prawie zawsze kiedy przebywam z Marią ona przypomina mi, że skoro dorastam nie mogę zapominać tych świetnych lat.
Maria jest naszą gosposią od około trzech lat. Razem z nami zdecydowała się tutaj przeprowadzić. W Garden Grove była naszą ulubioną sąsiadką. Niestety jej córka zostawiła ją samą i wyjechała za pracą do Australii. Maria miała wtedy już około 60tki , więc nie chciała mieszkać sama na stare lata i zostać bez opieki. Postanowiliśmy, że zabierzmy ją ze sobą. W pierwszych miesiącach mieszkała u nas, teraz ma swoje mieszkanie, a za jej czynsz płaci córka. Od czasu do czasu przychodzi jednak do nas aby posprzątac aby coś ugotować, czy po prostu porozmawiać. Rodzice zaczęli na nią mówić ,,gospodyni Maria", a ja traktuję ją jak swoją babcię, której niestety nie mam.
- Obiad jest na kuchence, przygotowałam twoje ulubione danie- informuje z uśmiechem, a w jej ciemnych brązowych oczach czuć ciepło.
- Lazania!!! -krzyczę- dzięki Mario! - całuje ja w policzek.
- Oj dość tych czułości to tylko obiad! Lepiej idź sie przebierz jesteś cala Mokra! -marszczy zabawnie czoło i od razu udziela mi sie jej dobry nastroj.
- Okej ,okej -biore plecak i idę na górę.
W pokoju jak zwykle rzucam go na fotel, a mokre ciuchy ciskam na razie na łóżko. Najgorsze połączenie modowe jakie może być: rajstopy i deszcz! Ubieram się w szary dres, zmywam rozmazany makijaż i schodzę to kuchni po obiad.
- Ale cudnie pachnie! - wołam do Marii, która ściera kurze z szafy w pokoju, stojąc na stołku. Jak na swój wiek ma niezlą kondycje. Chociaż tata uważa, że nie powinna zajmować się cięższymi rzeczami niż zmiecenie podłogi, ugotowanie obiadu czy zmycie naczyń.
- Zajadaj nie gadaj!- karci mnie że śmiechem.
Nakładam sobie duzą porcję lazanii na talerz i wracam z powrotem do pokoju.
- Zjem na górze! - krzyczę że schodów. Maria chce jeszcze coś powiedzieć ale już zamknęłam drzwi.
Siadam przy biurku, stawiam posiłek na blacie i odpalam laptopa. Wchodzę na yt. Przeglądając stronę główną natrafiam na nowy filmik Zoelli i oglądam go przez dobre 20 minut.
Kiedy filmik sie kończy mam już pełny brzuch. Gdy odsuwam od siebie talerz dzwoni Megan.
- Suz- słyszę w słuchawce.
- Nom co tam?
- Znalazłaś coś o Nathanie? - pyta Meg dziwnym głosem.
- Nie, w ogóle o tym nie myślałam po powrocie do domu - odpowiadam bez zastanowienia.
-Bo.. Moja ukochaną siostra sklerotyczka jak zwykle zapomniała czegoś dodać.
- O czym?
- No bo.. Nathan jest gejem- wyrzuca z siebie na jednym oddchu.
- Jak to? -pytam z nie dowierzaniem.
- Normalnie... Nie no żartuje hah. Powiedziała ze nie ma dziewczyny- chichocze w słuchawce.
- Bardzo śmieszne, wiesz jak mnie przestraszyłas?!
- Dobra dobra spokój, ja kończę muszę odrobić matme, buziaki!
-Paa!
Ale.mnie wystraszyła. Więc nie ma dziewczyny?
Bosko.
---------
Pozdrawiam Werke, która siedzi koło mnie w autobusie!😂😂
P S fajna wycieczka
Dajcie⭐⭐⭐⭐kochani !😂❤❤❤❤
CZYTASZ
Wielbiciel
Teen FictionŁapie mnie za rękę i przesuwa się bliżej, tak że czuję jego oddech na moim nosie. - To ja nim jestem.