Rozdział 5

403 22 8
                                    

Lily obudziła się z mocnym bólem głowy. Spojrzała na zegarek, który wskazywał godzinę 9:00.

- Dziewczyny wstawać! Została tylko godzina śniadania!- krzyknęła.

- Lily nie krzycz. Wszystkim pęka głowa- syknęła Dorcas i schowała głowę pod poduszkę.

- Dobra, ale żeby potem nie było, że was nie budziłam- usiosła ręce w geście obrony.

- Przecież Huncwoci zapewne załatwią jedzenie. Wiedzą gdzie jest kuchnia więc nie ma co się martwić- zagadnęła Ann i przekręciła się na drugi bok.

- Ja nic od nich nie wezmę po wczorajszym!- oburzyła się Evans.

- Oj daj spokój Lil to było słodkie- zaskrzeczała zaspana Marlena.

- Słodkie?! Przez tego idiote wszyscy się na mnie gapili! Co on sobie myśli?! A już myślałam, że chociaż trochę wydoroślał. Myliłam się!- odpowiedziała oburzona.

W tym momencie do dormitorium dziewczyn wparowali Huncwoci z uśmiechem na twarzy.

- Siemka księżniczki. Jak tam główka?- zagadną z uśmiechem Black.

- Kac morderca, nie ma serca- odparła Ann.

- Spokojnie mamy na to antidotum dzięki naszemu kochanemu Lunieczkowi- wyszczerzył zęby James- trzymajcie to wam pomoże- i podał każdej fiolke z niebieskim płynem.

- Tylko wypijcie wszystko- dodał z powagą Remus.

Wszystkie wypiły do dna choć z początku nie pewnie.

- Od razu lepiej- odparła Dor.

- Potter!- wrzasnęła Lily, a wszystkie oczy skierowały się na nią- Jak mogłeś zrobić coś takiego?! Po co śpiewałeś tą głupią piosenkę wczoraj?! Pomyślałeś chociaż przez chwilę jak ja się będę czuła?! Oczywiście, że nie! Ty myślisz tylko o sobie! Myślałam, że chociaż trochę wydoroślałeś, ale nie! Myliłam się! Wynoś się stąd! Nie chce cię widzieć i nie odzywaj się do mnie!

- Lily..- zaczął Rogacz.

- Wynocha!- przerwała mu krzykiem Evans.

Wszyscy byli w szoku. Lily oddychała ciężko. Była strasznie zła, a w oczach zebrały jej się łzy. Zabrała swoje pierwsze lepsze ubrania i ruszyła do łazięki. Po trzaśnieciu drzwi wszyscy ocknęli się, a chłopaki wyszli bez słowa z dormitorium.

Po 30 minutach wszystkie zeszły do wielkiej sali na śniadanie. Przez cały dzień Potter próbował przeprosić Lily jednak to nic nie dawało. Przyszedł czas na wieczorny obchód. Rogacz spojrzał na plan obchodów aby sprawdzić kto będzie mu towarzyszył.

- Lily!- wrzasnął.

- Rogaś wiemy, że rozpaczasz za nią, ale krzyczenie jej imienia ci nie pomoże- zagadnął Łapa.

- Nie o to chodzi debilu. Dzisiaj mam obchód z Lilką co oznacza, że będę miał szansę pogadać z nią sam na sam- odpowiedział rozpromieniony.

- Już to widzę- odparł nagle Remus.

- Luniek nie pomagasz- zmieszał się James. Wiedział, że Lupin ma dużo racji, ale uznał, że jeśli nie spróbuję to będzie żałował tego do końca życia- Dobra idę- odparł i wyszedł z dormitorium.

***

Czekał na nią w PW, jednak jej mina wskazywała na to, iż nie jest zachwycona tym, że będzie musiała spędzić z nim 20 min. Wyszła przez portret nie zwracając na niego uwagi. Rogacz od razu wybiegł za nią. Zaczęli obchód idąc w milczeniu obok siebie.

- Teraz albo nigdy- pomyślał- Lily, proszę możemy porozmawiać?- zaczął spokojnie.

- Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Trzeba było pomyśleć zanim to zrobiłeś- odgryzła się.

- Nie chciałem Cię zranić. Byłem pijany, nie do końca wiedziałem co robie. Naprawdę przepraszam- słychać było w jego głosie skruche.

- Ty nigdy nie chcesz tego, a jakoś za każdym razem to robisz. Kiedy w końcu zrozumiesz, że ja nie nawidzę być w centrum uwagi tak jak ty?- odparła beznamiętnie.

- Jestem tego świadomy. Nie wiem co mi strzeliło do głowy- podszedł do niej bliżej i spojrzał jej głęboko w oczy- Lily kocham cię, a to, że mnie odrzucasz cały czas, bardzo boli.

Stali tak dłuższą chwilę w ciszy. Żadno nie odwarzyło się odezwać i pewnie stali by tak dłużej, gdyby nie osobnik, który przerwał tą chwilę.

- Gorzko! Gorzko!- nagle z pod peleryny-niewidki wyskoczył Black.

- Black ty debilu!- wrzasnął Potter.

- Ale wy słodko razem wyglądacie- zaskrzeczał jak dziewczyna.

- Zjeżdżaj stąd jeśli ci życie jest miłe- syknął.

- Dobrze już dobrze. Nie denerwuj się tak Rogasiu- odpowiedział szczerząc się i odszedł.

- Przepraszam za niego- zwrócił się do Lily.

- W porzadku- odpowiedziała i ruszyła w stronę portretu.

- A więc... Wybaczysz mi?- zapytał z nadzieją w głosie James.

- Pożyjemy zobaczymy- odpowiedziała.

Resztę obchodu spędzili w ciszy. W pokoju wspólnym rzucili sobie szybkie "dobranoc" i każdy ruszył do swojego dormitorium.

****

- Opowiadaj jak było!- krzyknęła Dor zaraz po tym, jak Lily zamknęła za sobą drzwi.

- Normalnie. Przepraszał cały czas- odpowiedziała po czym rzuciła się na łóżko.

- I co wybaczyłaś mu?- zapytała ciekawa Ann.

- Nie. To znaczy powiedziałam mu, że zobaczę.

Nagle do okna zapukała dziobem sowa. Była to sowa Potter'a, a do nóżki miała przywiązany liścik. Lily otworzyła okno i wypuściła sówke. Odwiązała list od jej nóżki, przyniosła jej wody po czym zabrała się za czytanie:

Kochana Lily!
Wiem już, aż za dobrze, że nie lubisz być w centrum uwagi dlatego tym razem postanowiłem napisać ci list.

"Odkąd zobaczyłem ciebie
Nie mogę jeść, nie mogę spać
Jak do tego doszło, nie wiem
Miłość o sobie dała znać.

Co poradzić mogę na to, że miłość przyszła właśnie dziś, że w sercu mym jest lato, a w moich myślach jesteś ty.

 Przez te oczy, te oczy zielone oszalałem. Gwiazdy Chyba twym oczom oddały cały blask, a ja serce miłości spragnione ci oddałem. Tak zakochać, zakochać się można tylko raz.*"

Na zawsze twój James Rogacz Potter.

Lily uśmiechnęła się i odłożyła list. Nie miała zamiaru na niego odpisywać ponieważ nie wiedziała nawet co miałaby napisać.

- Co napisał?- zapytały jednocześnie dziewczyny.

- Same zobaczcie- padała im list.

Po chwili w dormitorium dziewczyn było słychać "awww słodkie", a następnie wybuch śmiechu. Rozważały aby Lilka odpisała na list jednakże nie mogły nic wymyślić. W końcu polożyły się spać gdyż było już późno, a następnego dnia zaczynały się zajęcia.

****
*Fragment piosenki zespołu Akcent pt. "Przez twe oczy zielone"

No witam ponownie! Tym razem trochę krótszy rozdział. Od następnych rozdziałów zaczynam pisać nie dzień po dniu tak jak teraz ponieważ książka nigdy by się nie skończyła.
Zapraszam również na moją nową "książkę" pt."Moje rysunki". W tej książce dodaje swoje rysunki.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam! Syriusz Łapa Black 💕

Piórem HuncwotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz