James'owi i Syriuszowi wakacje mijały bardzo szybko. Został niecały tydzień do rozpoczęcia szkoły. Odkąd Black wprowadził się do Państwa Potterów humor nikogo z domowników nie opuszczał, a Panu Potterowi nawet udzieliła się od dwójki huncwotów ochota na robienie żartów (spójrz na gifa dop. autorki). Dzisiejsza pogoda dopisywała i odzwierciedlała humory dwóch Huncwotów. Rogacz i Łapa siedzieli w salonie i planowali jak zwykle kolejny kawał.
- Ej James trzeba przygotować jakiś dowcip na początek roku!- zagadną rano Łapa.
- W sumie racja, ale musi to być coś mega, coś czego jeszcze nie było- odpowiedział.
- Ale najpierw wybierzecie się na Pokątną aby zrobić zakupy- wtrąciła się Pani Potter.
- Proszek jest na kominku więc lećcie się ubrać i ruszajcie- dodał Pan Potter.
- No dobrze- odpowiedzieli równocześnie z nutką niechęci i ruszyli na Pokątną.
*************
Gdy znaleźli się już na ulicy Pokątnej z początku nie wiedzieli gdzie się mają udać. Po krótkich przemyśleniach stwierdzili, że najpierw wybiorą się do sklepu miotlarskiego i kupią sobie nową miotłę. Po zakupie mioteł udali się do sklepu "Esy i Floresy" aby zakupić książki. Na sam koniec udali się po nowe szaty gdyż sporo urośli od zakończenia roku.
- Kto ostatni u Madame Malkin ten śmierdzi jak troll!- krzykną James i zaczęli się ścigać.
Gdyby Huncwoci czegoś nie przeskrobali czy były to normalny dzień? Otóż nie. Wbiegając do sklepu wpadli na jakąś dziewczynę.
- Uważajcie jak biegacie!- krzyknęła Ruda.
- Przepraszam Pa..- zaczął Syriusz podnosząc się z ziemi- Lily?
- No tak mogłam się tego spodziewać. Potter i Black bo któż inny mógłby wbiegać do sklepu?- syknęła i pokręciła głową.
- Liluś moja kochana, cóż za spotkanie...- zaczął James.
- Tylko nie LILUŚ!- przerwała mu krzycząc- nie jestem twoim kochaniem!- dokończyła już trochę ciszej.
- Może chciałabyś spędzić z nami trochę czasu?- zagadną Black.
POV Lily
- Może chciałabyś spędzić z nami trochę czasu?- zagadną Black
Tylko tego mi jeszcze brakowało. Na głowę nie upadłam żeby spędzać wolny czas z Potterem i Blackiem. Z przemyśleń wyrwał mnie znajomy głos.
- Siema chłopaki! Cześć Lily!- krzyknął podchodząc do nas Remus.
- O hej Remus!- odpowiedziałam jednocześnie z Huncwotami- całe szczęście, że w tym momencie do nas dołączył. Bynajmniej nie będę musiała siedzieć z tymi dwoma debilami sama- pomyślałam.
- Ej kupiliście już wszystko?- zapytał okularnik.
- Mi zostały do kupienia książki- odpowiedziałam.
- Mi też- zagadnął Lunatyk.
- A nam szaty- dodał Łapa.
- No to co za 10 minut spotykamy się tutaj i idziemy na lody, a później na kremowe piwo?- zapytał James.
-Może być- odpowiedziałam razem z Remusem.
**********
Po zakupach do trójki Huncwotów i Lily dołączył jeszcze Peter. Wszyscy bawili się świetnie. Bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Tylko Evans czasami wpadała w furie z powodu tekstu James'a pt."Evans, umówisz się ze mną?". Później James, Syriusz i "Peter"* zajęli się przygotowaniami dowcipu na rozpoczęcie roku szkolnego. Remus dał im tylko pomysł, a później zaczął rozmawiać z Lilką o nauce. Tej dwójce nie bardzo się to podobało, ale nie umieli przemówić reszcie do rozsądku. I tak minęło im całe popołudnie.
*******
*W cudzysłowie ponieważ jak wiadomo wiele im nie potrafił pomóc, a raczej się tylko przyglądał.Wiem trochę krótki rozdział, ale mam nadzieję, że mimo to, to i tak wam się spodoba. Dzisiaj po raz pierwszy nie pisałam całego rozdziału w narracji 1 osobowej więc jeśli nie jest to jakieś mega to mi wybaczcie. Dając gwiazdkę lub komentarz motywujecie mnie do dalszego działania więc liczę na was :)
CZYTASZ
Piórem Huncwotów
FanfictionHuncwoci, Lily Evans i jej przyjaciółki rozpoczynają ostatni rok swojej nauki w Hogwarcie. Czy będą wieść spokojne życie nastolatków? A może będą musieli szybciej dorosnąć? Tego dowiecie się czytając to opowiadanie. Uczestnik konkursu "Skrzydlate sł...