Wizyta.

10 1 1
                                    


Aaron.

Minął już prawie miesiąc od czasu, kiedy Neri i profesor zniknęli. Wspólnie z tatą dziewczyny, zaczęliśmy szukać wskazówek. Dowiedzieliśmy się, że pana Seprisa nie było w szkole pare dni przed zniknięciem Neri. Dyrektorowi szkoły podobno napisał list, że musiał wyjechać daleko w sprawach rodzinnych. Jeżeli to prawda, nie mogło go być tego dnia koło szkoły. W takim razie kto to był?
Demar odszukał starego przyjaciela, który miał dziwny dar, potrafił zobaczyć co działo się w przeszłości, były to krótkie wizje, ale za to same konkrety.
- Aaron, czas ruszać. - powiedział ojciec Neri.
Wyszedłem przez kuchenne drzwi i ruszyłem w stronę zagrody, gdzie stały dwa konie, przeprowadziłem je do bramy i czekałem na Demara. Zobaczyłem jak Deneri jedzie w moją stronę na złotej klaczy Rit.
- Co ty tu robisz? - spytałem gdy tylko znalazła się koło mnie.
- Jak to co? - zdziwiła się. - Jade z wami.
- Ale...
- Nie ma co z nią dyskutować... - przerwał mi Demar, podszedł do nas i wsiadł na konia. - Deneri... Wiesz, że to jest prawie cały dzień jazdy? - spojrzał na dziewczyne.
- Tak wiem, nie uda wam się mnie zrazić... Zrozumcie to jest moja przyjaciółka, martwie się o nią. - spuściła głowę w dół.
- Dobrze w takim razie ruszajmy. - oznajmił Demar, po czym pogalopowaliśmy.

Jechaliśmy już tak długo, że słońce zaczęło się chować, a wyruszliśmy o świcie. Połowa nieba była ciemniejsza. Czułem się wyczerpany fizycznie i psychicznie. Myśl o tym, że Neri może być w niebezpieczeństwie nie dawała nie spokoju.
- Widać już dom Rolasa. - powiedział Demar. Spojrzałem do przodu, przede mną stał mały domek przy lesie, otoczony pnączami i liśćmi, dzięki temu ideanie wtapiał się w tło. Musiałem wytężyć wzrok, żeby go dostrzec. Serce zabiło mi mocniej na myśl, że zaraz dowiem się gdzie jest Neri.
Zsiedliśmy z koni, a z małych drewnianych drzwi wyłonił się mężczyzna, niski z długą białą brodą, ubrany był w długą fioletową szate.
- Demar... - mężczyzna podszedł do nas i przytulił na przywitanie ojca Neri. Spojrzał na mnie. - Aaron, Deneri, miło mi was poznać - powiedział podając nam rękę. - Chodźmy do środka, tu nie jest bezpieczniej.
Weszliśmy do chatki, był w niej jeden większy pokój, po lewej stronie był mały komin z kamienia, na samym środku stał mały nakryty stół z czteroma krzesłami, pod oknem na wsprost drzwi wejściowych było biurko, na którym był stos papierów. Po prawej stronie zobaczyłem małą kuchnie. Na blatach z zielonego drewna stało pełno talerzy z jedzeniem. Na sam widok zaburczało mi w brzuchu. Przyjaciel Demara poprosił, żebyśmy usiedli do stołu i ułożył na nim pięknie wyglądające jedzenie.
- Czemu mieszka pan na takim odludziu? - spytała Deneri jedząc skrzedełko z kurozwęgi.
- Wiesz moja droga... - powiedział kładąc sok z dzikich owoców na stole - musiałem wyjechać, miałem wizje, że istoty z poza murów mnie szukają. Dlatego jestem w miejcu, gdzie nikt mnie nie znajdzie, chyba że będę tego chciał. Po za tym widzicie jak mój dom wygląda na zewnątrz, wtapia się nocą w las, zaś w dzień wylewam na niego odrobine eliksiru niewidzialności, który wymyślił mój pradziadek. To właśnie po nim mam zdolność patrzenia w przeszłość, no i oczywiście jestem w pewien sposób zielarzem. Tylko, że ja z ziół tworze eleksiry, nikt o tym nie wie i dowiedzieć się nie może.
- Jak nauczył się pan tworzyć eleiksiry? - spytałem zaciekawiony. Słyszałem, że kiedyś zanim znaleźliśmy się w murach, byli czarodzieje, którzy robili eliksiry, lecz z czasem istoty poczuły się tak bezpiecznie, że nie było im to potrzebne. Moim zdaniem nie powinno tak być... Nikt nie powinien czuć się bezpiecznie, przecież zły czarodziej nie umarł, cały czas może żyć gdzieś w Czarnym Lesie, albo i dalej. Dlaczego nikt nie myśli o tym, że Iraskin może chceć zemsty? Czemu nikt o tym nie myśli?!
- Mam wiele ksiąg po moim pradziadku, z nich właśnie wszystkiego się uczyłem, po czym sam zacząłem tworzyć eliksiry. To naprawde niesamowite zajęcie! - spuścił głowę w dół i dodał ciszej - Niestety zapomniane...
- Ralosie... Wiesz coś na temat mojej córki? - spytał ojciec Neri. Widać było, że jest bardzo przygnębiony. Nie dziwie się, został sam...
- Poczekaj... - mężczyzna zamknął oczy i dotknął palcami skroni. - Aaron weź kartkę oraz pióro z biurka i zapisuj każde słowo, które powiem. - Rolas zamilkł na chwilę po czym powiedział - Widzę... Widzę Neri z jakimś mężczyzną, wysokim blondynem... O nie to Ork! Wypił eliksir przemiany... - Zielarz otworzył oczy, po chwili znowu zamknął. - Teraz widzę powóz zmierza w stronę lasu przy murach, moment... Jest tam jakiś duży tunel, gdzie bez problemu powóz wjechał, widzę też, że zatrzymali się niedaleko murów. - Rolas ponownie otworzył oczy i zamknął - Neri jest prawdopodobnie nadal w jakimś ciemnym lochu, nieopodal murów wraz z... Tym mężczyzną, w którego zmienił się Ork. Widzę, że oboje są bliscy śmierci. - Jego oczy otworzyły się gwałtownie - Demar! Musisz ratować swoją córkę i tego mężczyzne, który z nią jest. Te Orki, przez które zostali uwięzieni torturują ich... Biją, przypalają... Tylko nie wiem dlaczego. Musicie się śpieszyć! - Demar wstał i zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
- Jak mam ich uratować? - Spytał łamiącym się głosem.
- Moment... - Rolas podrapał się po brodzie. - Masz pegaza prawda?
- Tak, ale tylko jednego a sam sobie nie poradzę.
- Ja też mam pegaza, co prawda jest trochę dziki, ale da się go oswoić. Znalazłem go rannego, musiał uciekać od kogoś, na szczęście szybko go uzdrowiłem. Deneri - Spojrzał na dziewczynę - Ty zostaniesz ze mną, będę uczył cię robienia eliksirów. Mam przeczucie, że będzie wam to potrzebne... A teraz chodźmy spać, wszyscy jesteśmy wyczerpani.

Rolas pokazał nam łóżka na małym strychu. Nie mogłem usnąć, cały czas myślałem czy Neri żyje. Łzy napływały mi do oczu na samą myśl, że niosę martwe ciało Neri. Złość potęgowała coraz bardziej gdy usłyszałem płacz Demara. Ona musi żyć! Musi!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 19, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Podróż w nieznane (w trakcie korekty)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz