Z miłości dwojga elfów, Aeli i Emira, urodził się chłopiec. Nazwali go Evis. Różnił się od innych dzieci. Mając sześć lat, uczył się strzelać z łuku. Niestety, mimo wielu
prób, nie potrafił ustrzelić nawet kurozwęgi. Zamiast tego uwielbiał wychodzić na polane i patrzeć w niebo.Gdy ukończył osiem lat, wracając ze szkoły do domu, spotkał dwóch elfów, które bardzo Evisa nie lubiły.
- Nie jesteś taki jak my! Masz dziwne uszy i nie umiesz strzelić z łuku nawet do kurozwęgi! - śmiał się jeden z nich.
- Pewnie rodzice mówią, że jesteś beznadziejny! - drwił drugi.
Evis poczuł wzrastającą złość. Zanim spojrzał ponownie na dwóch elfów, coś dziwnego zaczęło się dziać z jego rękami. Wystrzeliły z nich dwie kulki ognia, które trafiły chłopców. Przrażony całym wydarzeniem mały Evis, uciekł do domu. Opowiedział rodzicom, co stało się w lesie.
- Kochanie, wszystko będzie dobrze - powiedziała Aela, głaszcząc syna po głowie.
Do domu wtargnęły wściekłe elfy. Kazali im się wynosić. Wyzywali małego Evisa, mówili, że został dotknięty przez otchłań.
Aela i Emir nie mieli wyjścia, musieli szukać nowego schronienia dla swojej rodziny.
- Pamiętaj synku, bardzo cię kochamy z mamą. Jesteś naszym szczęściem. Nie pozwolimy, żeby ktoś cię skrzywdził. Nigdy - powiedział Emir.
Po dwóch latach poszukiwań nowego domu, udało im się znaleźć małą wioskę Qandres Valoris. Mieszkały tam, ogry, elfy, krasnoludy i wiele innych stworzeń. To była jedna, wielka, kochająca się rodzina. Nie było ważne, z jakiej rasy pochodzisz. Wszyscy akceptowali się takimi, jakimi byli.