Smoczy Zabójca Mroku

177 26 11
                                    

W tym samym momencie zaatakował Natsu i Gajeel. Gdy byli przy niej, ta rozpłynęła się w powietrzu. Smoczy Zabójcy uderzyli siebie nawzajem i wylądowali na ziemi. 

-Patrz kogo atakujesz, jaszczurko-Warknął Redfox.

-Mów za siebie, szprycho-Odgryzł się różowo włosy.

W tym samym czasie Dreyar nie tracąc czasu zaczął atakować czarno włosą. Atakował błyskawicami, lecz ta robiła skuteczne uniki. W końcu przyłożyła mu pięścią w twarz przez co zatoczył się do tyłu , potem kopnęła go z pół obrotu na tyle mocno że wylądował na tamtej dwójce. Na nogach pozostała jeszcze Marvel.

-Atak Skrzydłem Niebiańskiego Smoka!

Jednym ruchem ręki rozproszyła atak magini. Ta jednak nie poddawała się i zaczęła walkę w ręcz. A raczej próbowała. Wyprowadziła zaledwie jeden atak, po czym została mocno odepchnięta. Już miała doznać nagłego spotkania z twardą glebą, ale w ostatnim momencie złapał ją mag ognia.

-Wendy! Wszystko w porządku?-Spojrzał zdenerwowany na poobijaną dziewczynkę. Usiadła i przytaknęła.

-Nie przesadzaj. Od zwykłego upadku nic się jej nie stanie.-Odparła z kpiną. W tle znowu rozniósł  się kolejny wybuch. Gildia zaczęła się walić. Z palącego się budynku było słychać płacz dziecka.

-Asuka!-Krzyknęła zielono włosa kobieta podbiegając do bariery, zaczęła uderzać  w nią pięściami. 

-Trzeba to rozwalić!-Krzyknęła Scarlet przybierając jedną ze swoich zbroi. Uderzyła w barierę lecz ta po chwili oddała jej atak z podwójną siłą. Czerwono włosa uderzyła mocno w ziemię z krzykiem.

-Erza!-Granatowo włosy pół nagi chłopak podbiegł do niej. Roześmiała się głośno.

-Jesteście zabawni, nie tak łatwo się z tego wydostaniecie.

Odwróciła się w idealnym momencie aby zobaczyć jak Smoczy Zabójcy przygotowują się do ryku.W jej stronę leciała kula uformowana z błyskawic, ognia, odłamków żelaza i wiatru. Stała nie wzruszona i patrzyła jak w jej kierunku leci atak. Gdy był już na tyle blisko że mogła poczuć jego ciepło, odchyliła się w bok. Pocisk przeleciał obok jej ucha, a silny podmuch mu towarzyszący zsunął jej kaptur. Bariera stworzona przez nią zadrżała. Zaczęła się rozpływać w powietrzu. Gęsta, czarna mgła uniemożliwiła widoczność. Czarno włosa pomału zaczęła kierować się w ich stronę klaszcząc. Zatrzymała się w odległości kilku metrów przed nimi.

-Wiem kim jesteś-Scarlet która stała przy pomocy granatowo włosego patrzyła przerażona na dziewczynę coraz bardziej widoczną w cieniach.

- Erza, o czym ty mówisz?-Spytał patrząc na bladą twarz przyjaciółki.

-Dakuchara.-Nie mal wyszeptała-Gildia zajmująca się brudną robotą. Porwania, mordy, zastraszanie, a nawet gwałty.-Mówiła powoli patrząc na coraz bardziej wyraźną sylwetkę czarno włosej. 

-Ona to Ina Aichara, kapitan najniebezpieczniej drużyny z tej gildii. Myślałam że to tylko plotki, ale przez te siedem lat pokazali swoja siłę i okrucieństwo.

-Nie przesadzasz trochę?-Spytała a jej oczy niebezpiecznie zalśniły-Mordy, okrucieństwo i gwałty. Nigdy nie wykorzystałam żadnej dziewczyny. No może raz. Także jestem dobrym człowiekiem.-Odparła szczerze rozkładając ręce na boki i niewinnie się przy tym uśmiechając.

-Czego od nas chcecie?-Warknął w jej stronę mag ognia.

-My? My tylko wykonujemy zlecenie. 

-Kto kazał wam to zrobić?-Spytała czerwono włosa.

-Przykro mi ale nie mogę wam podać takich informacji-Zaśmiała się perliście-A teraz pozwólcie że zakończę te szopkę.

Wykonała parę ruchów rękami a mroczne cienie zaczęły pełznąć w stronę walącej się gildii. Oplotły całą gildię i zaczęły ją miażdżyć. Płacz do tej pory słyszalny, zamilkł.

-Asuka!-Krzyknęła jej matka po czym opadła na kolana i zaczęła płakać. Każdy patrzył w szoku na ruiny gildii. Gdy dym opadł można było dostrzec postać ogromnego kota z wtulonym w niego dzieckiem na rękach. 

-Wszystko w porządku?-zapytał patrząc na zapłakaną twarz dziecka. Popatrzyła się na niego i skinęła głową z delikatnym uśmiechem i bardziej się w niego wtuliła. Matka dziewczynki zerwała się i zaczęła biec w ich kierunku. 

-Asuka! Nic ci nie jest?!-Gdy tylko do nich podbiegła Naru podał małą matce.

-Naru mi pomógł.-Powiedziała przytulając się do matki.Gdy to usłyszała dopiero teraz zwróciła uwagę na wielkiego kocura stojącego obok nich. Przeraziła się kiedy ten do niej przyjaźnie się uśmiechnął i zrobiła parę kroków do tyłu. Widząc to skrzywił się.

-Mamo, to jest Naru-Wskazała kocura-Jest exceedem!

Nagle za nim pojawiły się trzy postacie. Niska dziewczyna na przodzie o miętowych włosach i niebieskich oczach, wzrok przyciągały jej ocie uszy. Za nią stał wysoki chłopak z kapturem na głowie i blond włosa dziewczyna o oczach jasnych jak słońce.

-Reszta Smoczego Mroku-Powiedziała Scarlet mierząc każdego wzrokiem.

-Smoczego Mroku?-Spytał chłopak który dalej ją podtrzymywał. 

-Tak na nich mówią, grupa Smoczego Mroku.

-Wiesz Scarlet,-zagadnęła czarno włosa- nic nie bierze się bez przyczyny-Jej ręce zaczęły oplatać mroczne cienie-Nawet ta nazwa. Atak Skrzydłem Smoczego Mroku.

Jednym atakiem powaliła wszystkich członków gildii mocno ich przy tym turbując. Zaśmiała się i omiotła ich spojrzeniem.

-Skoro wypełniliśmy zlecenie nic nas tu nie trzyma.
Zniknęła i po chwili pojawiła się przed Bisca z córką na rękach.

-Do zobaczenia, Asuka-chan
Powiedziała uśmiechając się uroczo po czym zrobiła szybki ruch ręką a w rączkach dziewczynki pojawił się szklany konik. Taki sam jaki podarowała jej dzień wcześniej. Cofnęła się do swoich towarzyszy i po chwili rozpłynęli się w powietrzu. 

DakucharaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz