7.

34 0 0
                                    

Julka:
Wjeżdżam na podjazd przed domem i perfekcyjnie parkuje auto. Wychodzę ze środka z torbą zakupów i idę w stronę drzwi.
Okazuje się, że drzwi są otwarte, więc kieruje się prosto do kuchni. W salonie zastaje miziających się Marlene i Nathana.
Nic nowego. Ignoruje to i tylko mruczę ciche cześć, i idę do kuchni.

Rozkładam zakupy na blacie i wyjmuję z szafek deskę do krojenia. Zabieram się za krojenie mięsa i robienia sałatki. Wrzucam na patelnię przyprawione już mięso i kroję resztę warzyw. Rozrabiam sos ziołowy w szklance i dolewam do sałatki. Wyciągam kupiony jogurt z lodówki i czosnek, i oczywiście majonez. Robię sos czosnkowy i przy okazji też mieszam mięso.

Po 30 minutach cała kolacja jest gotowa. Wołam zakochaną parę i nakładam im po zrobionym kebabie. Siadamy do stołu i delektujemy się smakiem.
Nagle słyszę, że mój telefon wibruje na szafkach, więc wstaje, by sprawdzić co jest.
~Hej to ja Sara. To mogę wpaść z Ash'em?
~No pewnie, więc będzie to ul. Hight 13. Do zobaczenia.

Znów siadam do stołu i zaczynam bawić się palcami.

-Kto to napisał?-pyta Marlena.
-Y..y, więc byłam dziś w sklepie i nie zgadniesz kogo spotkałam-uśmiecham się, by trochę wyluzować.
-Kogo?-pyta z podejrzeniem.
-Z Sarą-pada z moich ust.-Zaraz tu przyjdzie z Ash'em-mówię spokojnie.
-Ym ok-udaje, że ją to nie rusza, chociaż ja wiem, że przyniesie jej to dużo wspomnień.

Mi też, ale trzeba iść dalej. Taka kolej rzeczy.

-My pójdziemy na górę. Za niedługo wrócimy-mówi pośpiesznie i ciągnie Nathana za rękę.

I po chwili znikają za fragmurą drzwi. Ja też wstaję od stołu i sprzątam cały bałagan po kolacji, bo zaraz przyjdzie Sara z Ashtonem.

Kiedy kuchnia lśni, słyszę dzwonek do drzwi, więc idę je otworzyć. Witam się z Sarą i Ash'em, i wpuszczam ich do środka.
Idziemy we trójkę do kuchni i siadamy do stołu. Oczywiście ja wstawiam wodę i robię dla wszystkich kawę. Wyciągam z szafki jakieś ciastka. I wszystko rozkładam na stole.

Popijając kawę i jedząc ciastka, zaczynamy luźną rozmowę o wszystkim.
Po chwili przychodzi Marlena z Nathanem i niestety już nie jest tak wesoło.

-Hej to mój chłopak Nathan-przedstawia swojego chłopaka Marlena.
-Cześć-mówi Ash i podaje rękę Nathanowi.
-Myślałam, że nadal jesteś z Graysonem-mówi Sara ze smutną miną.

No i cios w serce.

Marlena:
Wypowiedziane słowa przez Sare uderzają mnie 3 razy mocniej niż dotychczas.
Kurwa.
Nie musiała się o niego pytać.
Czemu jestem aż tak słaba, dlaczego nie mogę być jak Julka.
Czuję jak w kącikach moich oczu nabierają się łzy.

-To skończone. Pięć lat temu-mówię udając, że mój głos się nie załamuje.
-Rozumiem-uśmiecha się Sara.
-Nic nie rozumiesz-mówię i wychodzę z kuchni.

Nathan oczywiście idzie za mną, ale krzyczę na niego, by mnie zostawił w spokoju.
Wchodzę do mojego pokoju i kładę się na łóżko.
Zaczynam cicho płakać.
Czemu wspomnienia i to wszystko muszą przychodzić akurat teraz. Po tych pięciu pieprzonych latach.
I jeszcze do tego z nimi Grayson i Ethan, tutaj.
Gorzej być nie może.

Po chwili słyszę jak ktoś woła mnie na dół. Z wielką niechęcią tam schodze i dziwię się czemu wszyscy stoją, ale olewam to.
Przyglądam się sytuacji i nagle dociera do mnie co się dzieje kiedy padają słowa "Zapraszamy Was na nasz ślub, który odbędzie się za dwa tygodnie".

-Miał być za dwa miesiące, ale siła wyższa-patrzę na Sare, która łapie się za brzuch.

Zaczyna kręcić mi się już w głowie od tej miłości.

-O jejku naprawdę?-krzyczy radośnie Julka i idzie przytulić Sare.
-Tak, spodziewamy się dziecka-uśmiecha się i odwzajemnia uścisk.
-Będzie mały Ashtonek-śmieje się Julka.

Przewracam oczami na komentarz Julki. I podchodzę bliżej, by wziąć zaproszenie.

-Trochę wyluzujcie to tylko bachor-wzruszam ramionami i idę w stronę Nathana.
-Oj cicho Marlena-narzeka Julka.

Biorę Nathana za rękę i prowadzę za sobą na górę. Dobrze, że chociaż on mnie rozumie.
Nigdy nikt nie rozumiał mnie tak dobrze, jak on.

Kładziemy się oboje na moim łóżku i wtulam się w jego tros. Pachnie zajebiscie, perfumy zmieszane z dymem papierosowym, mój ulubiony zapach. Wsuchuje się w bicie jego serca i mimowolnie usypiam.
..........
No i mamy następny rozdział, krótki, ale jest. 😁

Dangerous Boys/ Dolan TwinsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz