Rozdział 4

31 2 0
                                    

12 lat póżniej...

-Mamo niczego więcej nie potrzebuje
-Będę się martwić o Ciebie gdyż daleko jedziesz na te studia.
-Wiem że oszalałam wyjeżdżając na studia do Nowego Jorku ale nie chcę tu studiować.

Moja mama od dawna wiedziała że będę studiować w Nowym Yorku.Ja od małego chciałam tam studiować mój Tata chciał abym studiowała w Londynie ale zawsze upierałam się na swoim.
Na ekranie mojego telefonu ukazał się plan zajęć.

***
Będąc w pokoju i pakując resztę rzeczy do walizki do mojego pokoju wpadła Monika moja przyjaciółka którą znam od podstawówki to ona pomogła mi się odnależć w Norwegi.Jej największym marzeniem było dostać się na studia do Paryża gdyż chciała zostać projęktantką mody.

-Dostałam list z tej uczelni Lusi myślisz że mnie tam przyjęli
-Napewno tak.Twoje projekty które im wysłałaś były najpiękniejsze.

Po chwili namyśle Monika dała mi kopertę i kazała mi otworzyć.
Wyciągnęłam powoli kopertę i zobaczyłam długi list gdzie wielkimi literami napisano że się
dostała.

-Niestety....
- Co pewnie się nie dostałam Lusi
mów mi bo Cię uduszę
-...będziesz musiała się ze mną pożegnać gdyż dostałaś się do swej wymarzonej szkoły.

Skakała z radości po całym pokoju tak samo jak byłyśmy małe a jej mama pozwoliła jej u mnie nocować.Podniosła bilet który leżał na walizce i spojrzałam na datę wylotu.
Popłalałam się na widok tej daty gdyż miała wylecieć jutro rano.
Monika do mnie podeszła przytuliła mnie i poszłyśmy na ostatnie spotkanie przed moim wyjazdem.Kupiłyśmy bilety,popkorn karmelowy nasz ulubiony i oglądaliśmy seans.
Wróciłam do domu około 22 zobaczyłam schodzącą z schodów moją młodszą siostrę Andzelikę.Miała 10 lat śmieszne jest to że ja i moi rodzice urodzili się w Ameryce a moja młodsza siostra w Norwegi.

-Lusi nie mogę zasnąć.
-Gdzie są rodzice,czemu do nich nie pisałaś
-Tam chyba coś robią bo jest strasznie głośno,zrobisz mi ciepłe mleko?

Poszłam z siostrą do kuchni wyjęłam mleko z lodówki myśląc o studiach przecież to daleko ale
moje marzenie się spełni.Podałam jej ciepłe mleko i poszła z mniam do pokoju spojrzałam na zegar zaraz muszę wyjeżdżać z domu.Weszłam do swego pokoju i wzięłam zdjęcia mojej rodziny i przyjaciółki za tego zdjęcia wypadło małe zdjęcie na którym był Matias mój
przyjaciel z dzieciństwa na odwrocie było napsane:

"Przepraszam że ci złamała serce ale nie miałam innego wyboru."

Przypomniało mi się że przed wyjazdem do Norwegi wyznał mi miłość i przez długi czas miałam wyrzuty sumienia.Ciekawe jak on teraz wygląda i czy  wogóle o mnie pomiętał.Spojrzałam na zegar było już po północy więc wzięłam telefon i zadzwoniłam po taksówkę.Po 10 minutach taksówką przyjechała pod dom uprzejmy Pan zabrał moją walizkę i smakował ją do bagażnika.Przez 12 lat uczyłam się języka Norwekiego ale i tak posługiwałam się językiem angielskim.

-Dokad panią zwieść?
-Na lotnisko.
-Pewnie pani jedzie gdzieś na studia co nie?
-Prawda te studia są bardzo daleko.

Z taksówkarzem rozmawiała mi się dobrze opowiedział mi historię swojego życia było mi go żal gdyź miał 4 żony a każda po 2 latach umierał na jakąś chorobę.
Po długiej chwili zobaczyłam że dojechaliśmy na lotnisko.
Pożegnałam się z taksówkarzem wyjęłam walizkę z bagażnika i poszłam z biletem w ręce do odprawy celnej.W kolejce stało dużo ludzi ale w ciągu 30 minut była już moja kolej. Po sprawdzeniu mojej walizki poszłam do ekranów aby zobaczyć o której muszę być przy bramcke. Za 24 minuty miałam być przy ósmej bramce nagle poczułam głód w brzuchu poszłam do najbiszego sklepu aby kupić żelki.Usłyszałam że wszyscy pasażerowie lotu do Nowego Jorku mają się stawić za 5 minut przy bramkach. Chwyciłam żelki zapłaciłam za nie i pobiegłem z walizką do bramki byłam 11 w kolejce aż przez moment za mną stało ponad 40 osób albo może i więcej.Po paru minutach była moja kolej zabrali mi walizkę którą zjechała po śluzgawce którą była obok ochrony.
Podałam bilet do sprawdzenia i kazali mi wejść na pokład samolotu życząc mi miłej podróży.Szłam przez rękaw aż do samolotu omojając ludzi z wielkimi walizkami.Znalazłam
swoje miejsce i obok mnie stała stuardessa z długim wóżkiem pełnego jedzenia:

-Coś pani podać?
-Tak,poproszę orzeszki solone i kawę z mlekiem.
-Już podaję.

Kawę postawiła mi na stoliczku który był przyczepiony do fotela i do ręki podałam mi małą paczuszę orzeszków.Powiedziała mi że mogę ogrądać też telewizję na ekranie który był przedemną. Podziękowałam za pomoc i usłyszałam komunikat że mamy zapiąć pasy na czas startu lotu.Zapisałam pasy i nagle usłyszałam śliniaki samolotu i uświadomiłam sobie że będę zdała od rodziny od siostry od razu poleciały mu łzy ale jadę na swoje wymarzone studia.W myśli powiedziałam:

"Wszystko zacznę od nowa.Będe
miała nowe życie,przyjaciół i może znajdę miłość którą nie znalazłam w Norwegi."

Kiedy byliśmy już niedaleko Nowego Jorku :

"Żegnaj stara ja,a witaj nowa ja"

***

Ciekawe na jakie studia pójdzie nasza Lusi i co się stanie w Nowym Jorku.
Mam nadzieję że  rozdział się wam spodobał.

Do napisania

Miłość z dzieciństwa [Zawieszona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz