Rozdział I

1.2K 55 28
                                    

Narrator

- Cześć, mogę się dosiąść? - Albus został wyrwany z jakże ciekawej rozmowy z jego kuzynką, Rose. Poderwał głowę i ujżał Scorpiusa Malfoya, widywał go czasem na przyjęciach organizowanych przez jego ojca. Kiedy był młodszy na takich przyjęciach chodził za swoim starszym bratem, Jamesem ( przez co niestety często padał ofiarą jego i jego kuzyna Freda żartów) albo opiekował się siostrą. Widział wtedy kilka razy tego blond włosego chłopca schowanego za nogami swojego taty. Teraz Scorpius urósł, stał się bardziej pewny siebie. Albusowi podobało się że pozna kogoś nowego, dlatego od razu się zgodził, mimo zniesmaczonej miny Rose.
- Pewnie, siadaj.
- Dzięki. - zapadła niezręczna cisza, która została przerwana głosem Skorpiusa.
- Jeszcze nigdy się właściwie nie poznaliśmy więc... Scorpius Malfoy.
- Albus Potter.
- Rose Weasley.

Tak właśnie Albus i Scorpius stali się nierozłączni. No, może nie dokońca tak. Wtedy w pociągu, świetnie się bawili, wszyscy, Rose też. Niestety, zerwała kontakt z Alem kiedy tylko trafił do Slytherinu. W końcu to Potter. Nadał kolegowała się jednak z blondynem. (Który był Malfoyem, więc to nie dziwne że trafił do domu Salazara.) Teraz Albus siedział w pociągu i czekał na przyjaciela.
- Cześć, już jestem.
- Co Ciebie powtrzymało, przyjacielu?
- Spotkałem Ro... Kogoś. - Na policzki Scorpa wkradł się lekki rumieniec, co było naprawdę żadkim zjawiskiem, dlatego Albus szybko wyciągnął aparat i cyknął przyjacielowi fotkę.
- Co? Jestem. Aż tak piękny że musiałeś zrobić mi zdjęcie?
- Nie! Tylko po prostu... Patrz - Albus pokazał młodemu Malfoyowi zdjęcie.
- Ej! Ty duszo nieczysta! - Al tylko wyszczerzył swoje białe ząbki.
- W tej chwil ważniejsze jest kim jest ten "ktoś".
- Jest to zadziorna, piękna, mądra, śliczna, miła, fajna, słodka, obiecująca, inteligentna dziewczyna.
- Ohoho, widzę że ktoś tu wpadł po uszy, a czy zechcesz mi zdradzić imię

tej wspaniałej istoty? - Scorpius znów spłonął rumieńcem i, ku zdziwieniu Albusa, odmówił.

- Scor, dlaczego nie chcesz mi powiedzieć? Przecież dotąd mówiliśmy sobie o wszystkim, nie mamy przed sobą tajemnic. Pamiętasz?

- Tak, pamiętam Al. Ale... Boję się że się na mnie wkurzysz, i że mnie odrzucisz. A poza tym... Tak sobie myślę że... Chciałbym to zakończyć, to że wciąż jesteśmy tylko we dwóch. Chciałbym poznawać nowych ludzi, zbudować nowe przyjaźnie i zacząć umawiać się z Rose.

- Czyli nie chcesz żebym Cię odrzucił, a sam mi to robisz, tak!? I właśnie powiedziałeś że kochasz się w Rose! Mogłem się domyśleć że chodzi o Rose. Zawsze chodzi o Rose!

- Nie! Albus, to nie tak. Ja Ciebie nie odrzucam, przecież możemy razem nawiązywać nowe znajomości. A jeśli chodzi o Ro-

- Dość tego! Nie chcę Cię słuchać! Wychodzę!

Albus pov.

Wypadłem z przedziału głośno trzaskając drzwiami. Prefekt slytherynu, który przechodził obok spojrzał na mnie surowo i już chciał zwrócić mi uwagę ale zobaczył moją wściekłą twarz i się rozmyślił. Patrzyłem na jego plecy kiedy odchodził i ciężko dyszałem. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić, nie mogłem wrócić do swojego przedziału, bo tam był Scorpius, na pewno nie znalazłbym nic wolnego, a żadnych przyjaciół po za Scorem nie mam. Ewentualnie Lily lub James, ale oni mają swoich głupich kolegów. Gdy postanowiłem zostać w korytarzu, z przedziału wyszedł Scorpius. Miał mocno skołowaną minę, ale nic nie powiedział. Skierował się w stronę wagonu Gryfonów, więc postanowiłem że jednak zajmę przedział. Do Hogwartu był jeszcze kawał drogi i nie wiedziałem co ze sobą zrobić, bałem się że stracę Scorpiusa i zostanę w Hogwarcie zupełnie sam. Postanowiłem się pouczyć, wyjąłem książkę do eliksirów, jestem najsłabszy w tym przedmiocie, a skoro nie będę miał w tym roku Scorpiusa do pomocy, to czas się trochę podciągnąć. Zacząłem ją studiować, nic nie rozumiałem. Jak to możliwe że zdałem w poprzednich latach? Ach, no tak, Malfoy. Tata kiedyś powiedział że Malfoy zawsze oznacza problemy, chyba miał rację. Zrezygnowany wyciągnąłem podręczniki z niższych klas. Zacząłem coś rozumieć dopiero w podręczniku dla klasy trzeciej, byłem załamany, ale co mogłem zrobić.

***********************************

Pociąg zaczął zwalniać, przeraziłem się i zatrzasnąłem "Eliksiry dla zaawansowanych: Stopień piąty". Nikt by mi nie uwierzył, ale zaczytałem się, nie powiem że jakoś specjalnie mnie interesowało to, co było tam napisane, ale ja naprawdę chciałem polepszyć się w nauce. Wrzuciłem książki do kufra i przebrałem się w szaty, w tym momencie pociąg się zatrzymał. Wyszedłem z przedziału i przepchnąłem się przez tłum do wyjścia z pociągu. Kiedy poczułem na swojej twarzy przyjemny powiew wrześniowego wiatru, uśmiechnąłem się lekko. Tego było mi trzeba.


================================================================================

Cześć! Ostatnio wygrzebałam tą książkę ze stosu innych zaczętych i nigdy nie skończonych iiii stwierdziłam że ma potencjał. Tak oto jest! Mam nadzieję że pierwszy rozdział wam się podobał, napiszcie w komentarzach i, jeśli tak to nie zapomnijcie o gwiazdce. Jak dla mnie jest całkiem fajny, tylko pomimo ponad 700 słów strasznie szybko się go czyta. Rozdziału 2 możecie spodziewać się w najbliższej przyszłości, Pa!


Malfoy Zawsze Przynosi Kłopoty I ScorbusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz