- Dłużej się nie da siedzieć w tej przebieralni?! - Krzyczy Tyler.
- No juuuż! Wychodzę, spokojnie...
- PRZYMIERZASZ JEDNA SUKIENKĘ OD GODZINY!
- Bo nie wiem czy się na nią zdecydować..
- Pokaż.. - powiedział a dziewczyna wyszła z przebieralni w różowo-białej sukience.
- Co sądzisz?
- Jesteś piękna... - powiedział z maślanymi oczami, a Lisa spojrzała na niego. Jej oczy świeciły jak gwiazdy a to wszystko przez jego słowa. - znaczy nie ty... ta sukienka - próbował się zręcznie wymigać, a twarz dziewczyny momentalnie straciła radosne barwy.
- Aha. - uznała ponuro. - a więc kupuję. CO chcesz abym ci kupiła?
- Mówiłem już, że nic od ciebie nie chce.
- Ale ja chce. To sama ci coś wybiorę.
- Lisa.. - powiedział i złapał ją za rękę. Dziewczyna spojrzała mu prosto w oczy w tym momencie nic nie miało znaczenia. Mogliby tak stać i patrzeć na siebie godzinami.
- Lisaaa?!!!!! - usłyszeli głośny piskliwy głos jednaj z dziewczyn.
- Tiffani ty tutaj?! - Dziewczyna rozpoznała w niej swoją przyjaciółkę. Podbiegłą do niej i przytuliła ją z całej siły.
- Przyszłam na zakupy.. Wszyscy cię szukają w zamku! Wysłali nawet listy do Fbi..
- Cholera.. - zmartwiła się - nie wydaj mnie dobrze?
- Od tego jestem kochanie.
- Jeśli mogę wiedzieć to dlaczego rodzina królewska cię poszukuje?
- A no tak Tiff to mój przyjaciel Tyler. Jedyna niemożliwie miła osoba jaką do tego czasu poznałam.
- Witaj Tylerze jestem Tiffani - powiedziała i podała rękę przystojnemu młodzieńcowi.
- Taa hej - odwzajemnił uścisk dłoni. - A więc mogę się dowiedzieć co zmalowałaś młoda damo - powiedział z uśmiechem Tyler do Lisy.
- Troszkę się poprztykałam z prawami zamku - zaśmiała się nerwowo. A Tiff patrzyła na nią z intrygą.
- Dobra to ja już lecę trzymajcie się gołąbki! - Woła przyjaciółka. W tym momencie Tyler spojrzał na Lisę z drobnym uśmieszkiem.
- Jesteśmy przyjaciółmi.
- Biedak zfriendzonowany
- A zamknij się - zaśmiała się Lisa. - Przepraszam za nią haha. Od zawsze wiedziałam, że jest nienormalna. Chodź poszukamy dla ciebie prezentu.
23:00
- Ja wychodzę - wyszeptała Lisa do śpiącego przyjaciela.
- Nie zgubisz się?
- Będę dzwonić.
Dziewczyna ubrała swoją nową sukienkę, czarne trampki i wyszła z domu. Od czego jest nawigacja w google! Tylko i wyłącznie dzięki niej trafiła do umówionego się wcześniej miejsca .
- Hej Lisa - mówi jakiś głos do niej.
- Hej zapomniałam twojego imienia mógłbyś mi przypomnieć?
- Emm Jestem... Cody.
Cody to brunet z podniesionymi w górę włosami na których znajduje się blond pasemko.
- A więc Cody dlaczego chciałeś się spotkać?
- Chciałem cię znów zobaczyć.. Na imprezie nie mogłem oderwać od ciebie wzroku.
- No trzeba przyznać jesteś niczego sobie - W tym momencie chłopak objął dziewczynę i namiętnie pocałować. - No całujesz też nieziemsko - zaśmiali się.
- Wiem, że nie znamy się zbyt długo ale mam pytanie a właściwie dwa.
- Dawaj.
- Czy Ciebie i Tylera coś łączy? to dla mnie bardzo ważne.
- Oczywiści, że nie! To mój najlepszy przyjaciel! Nic do niego nie czuję.
- To może dasz się namówić na zostanie moją dziewczyna? Tak wiem wiem nie znamy się! Ale na przykład taka księżniczka ma męża, którego nigdy nie widziała na oczy... Znaczy bynajmniej w bajkach nie wiem jak jest w obecnej sytuacji.
- Tak.
- Co tak?
- Zgadzam się. Ale jak na razie na okres próbny. zobaczymy jak długo wytrzymasz. Masz. - powiedziała i podała chłopakowi karteczkę ze swoim adresem. Jutro o 15 po mnie przyjdź bądź przyjedź. Spędzimy razem czas.
- Nie zawiodę cię śliczna.
Po godzinnej rozmowie z praktycznie nieznajomym chłopakiem Lisa wróciła do domu. Nie miała nawet siły przebrać się pidżamę więc zasnęła w bieliźnie. Rano o budził ją zapach jajecznicy.
- Tyler?
- Witaj księżniczko zapraszam do kuchni na śniadanie. - wychylił się zza drzwi Tyler.
Dziewczyna grzecznie posłuchała przyjaciela i wyczołgała się z łóżka. Podeszła do krzesła. A w tym momencie Tyler odwrócił się by nałożyć jajecznice na talerze. To co zobaczył totalnie go zaćmiło. Stał bez ruchu i nie wiedział co powiedzieć.
- Co cię tak zamurowało... Dziewczyny w staniku i stringach nie widziałeś - zaśmiała się.
- Tak się składa, że nie.
Usiadł naprzeciwko jej i zjedli wspólnie śniadanie.
- Tylerze musimy odznaczyć jedno zadanie na mojej tablicy. A właściwie dwa.
- Jakie? - powiedział biorąc kilka łyków soku.
- Otóż mam chłopaka i wczoraj pierwszy raz się całowałam!! - na te słowa Tyler wypluł całą zawartość swoich ust i zaczął krzyczeć.
- Że co?!! Z kim?! podobno nikogo nie znasz. - mówił zdenerwowany.
- Jeśli się w tej chwili nie uspokoisz to ci nie odpowiem! - krzyczała i uderzała w stół Lisa.
- Nie będę spokojny - krzyczał -Kto to jest pytam! Kurwa dziewczyno zrozum świat to nie bajka! nie możesz być z byle kim kogo zauważysz na ulicy! Tym bardziej w sytuacji jakiej się obecnie znajdujesz. Jack, rodzice i rodzina królewska.. wieśniarstwo.
- A więc to dlatego jesteś sam tak?!
- Jestem sam bo wiem co znaczy miłość. Zauraczanie się co chwile w innym jest nienormalne.
- CO?! Ja się co chwilę w kimś zauraczam ta?!
- Jak widać w tym przypadku tak jest! Jesteś zwykła debilką!
- Wynoś się z mojego domu!
- Oj bardzo chętnie! I uwierz nie wrócę tu!
- Zapewne cha cha cha - zadrwiła.
- Dokładnie tak jak mówię. Przeprowadzam się do Harvardu. ŻEGNAM! - powiedział, wyszedłi trzasnął drzwiami.
CZYTASZ
GRA O WSZYSTKO
RomanceHej jestem Lisa. Pochodzę z królewskiego rodu. Pewnego dnia po kłótni z rodzicami postanawiam żyć własnym życiem. Zmienić wygląd, obyczaje oraz miejsce zamieszkania.