Wczoraj nie wróciłam tak szybko do domu. Chodziłam bocznymi uliczkami, żeby trochę w spokoju pomyśleć. Przy okazji znalazłam fajny plac zabaw, był trochę zniszczony i wyglądał na dawno nieodwiedzany. Chyba będę tam częściej przychodzić. Ogólnie to jak wracałam w nocy do domu to była taka cudowna pogoda, śnieg lekko prószył, nie było wiatru przez co nie było też tak zimno, a księżyc był w pełni, co ślicznie wyglądało.
Dziś wstałam o szóstej. Nie wiem dlaczego tak wcześnie. Uh... nienawidzę tak wcześnie wstawać, bo nie mam pojęcia co ze sobą zrobić. Wyjdę na spacer, może to zimno na zewnątrz mnie trochę rozbudzi.
Zeszłam z łóżka i zabrałam pierwsze lepsze ciuchy z szafy, którymi były czarne spodnie oraz biała, trochę luźna bluzka. Poszłam do łazienki odprawić poranną rutynę. Gdy byłam już w miarę gotowa poszłam ubrać buty i kurtkę, po czym wyszłam z domu.
Postanowiłam zrobić taką samą trasę jak wczoraj, czyli rundkę po bocznych ulicach miasta. Zajrzę również na ten plac zabaw, bo czemu nie? Śnieg już nie padał, ale wciąż było ładnie no i zimno, ale to dobrze. Nagle poczułam jak mój telefon wibruje w kieszeni. Wyciągnęłam telefon i to co zobaczyłam mnie zaskoczyło. YoonGi do mnie dzwoni?
- YoonGi?
- To ja - powiedział trochę... zakłopotany?
- Coś się stało? - trochę mnie to zmartwiło.
- Nie obudziłem cię?
- Nie. Mów co się dzieje, bo naprawdę zaczynam się bać.
- Potrzeba nam kobiecej ręki, a że jesteś jedyną, normalną, którą znamy i naszą jedyną przyjaciółką, to pomożesz? Chłopaki nie wiedzą że do ciebie dzwonię - w jego głosie coraz to bardziej było słychać zmartwienie.
- Dobrze, przyjdę, zrobię wszystko tylko powiedz co się dzieje - zaczęłam lekko panikować, ale w środku rozsadzał mnie strach. Zżyłam się z nimi przez te kilka dni.
- SooRo użyła wobec TaeHyunga trochę zbyt mocnych sł...
- Daj mi dziesięć minut - przerwałam mu i od razu się rozłączyłam. Przypomniała mi się wczorajsza rozmowa z Tae. Mówił mi że ona zawsze się z niego naśmiewała, że jest dziecinny i obraża go, a on zawsze w nocy idzie do łazienki i płacze. Boję się pomyśleć co teraz zrobiła. Jak zepsuła ten promyczek szczęścia, to nie ręczę za siebie. Po mimo, że JungKooka poznałam pierwszego, to i tak do TaeHyunga się bardziej przywiązuje.
Zanim się obejrzałam byłam już pod domem chłopaków. Dobrze że zapamiętałam gdzie mieszkają. Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Nie musiałam długo czekać żeby zobaczyć przed sobą YoonGiego.
- Gdzie jest? - zapytałam od razu.
- W swoim pokoju. Chodź - przepuścił mnie i zaprowadził do pokoju Tae. Po drodze chłopak powiedział mi co i jak, a ja byłam po prostu w szoku. Krzyczała na niego. Uderzyła go. On teraz siedzi w pokoju i nie słucha chłopaków. Ta dziewczyna jest chora. Weszliśmy do pokoju gdzie była również reszta chłopaków, z wyjątkiem SeokJina. Spojrzałam na Tae, który siedział pod ścianą z podkulonymi nogami i twarzą w dłoniach. Jejku. Suga zabrał chłopaków z pokoju, a ja zostałam sama z zapłakanym brunetem. Usiadłam na przeciwko niego i położyłam dłonie na jego kolanach przez co się trochę przestraszył.
- Tae, to ja, Kira - powiedziałam. Chłopak zsunął dłonie żeby odsłonić swoje oczy. Były takie czerwone.
- O-ona zn-znowu krzyczała - mówił cicho jakby się bał że ona jest gdzieś blisko. - I-i uderzyła m-mnie - odsłonił policzek który robił się siny. O mój Boże. Dotknęłam delikatnie jego siny i mokry od łez policzek. Dlaczego Jin z nią jeszcze jest skoro ona tak traktuje jego przyjaciół? Bez wahania przytuliłam chłopaka na tyle ile mogłam, czyli objęłam go jedną ręką, a on od razu odwzajemnił uścisk. Tak naprawdę to wczoraj powiedział mi wszystko z nią związane. Tylko przez nią stracili wszystkich przyjaciół i to nie ważne czy to był przyjaciel Jina. Niszczyła wszystko. Wylał wtedy wszystkie żale z dziewczyną najstarszego. Chyba mogę powiedzieć, że miłość jest ślepa. Teraz się nie dziwię że z taką łatwością zaczęli mi ufać.
![](https://img.wattpad.com/cover/109381462-288-k614430.jpg)
CZYTASZ
I Need 《SeokJin,BTS》
ФанфикKira jest zwykłą dziewczyną starająca się być pozytywną osobą po stracie rodziców. Po mimo swojej postawy, nie ma przyjaciół. Mieszka sama. Od dwóch lat święta spędza samotnie w parku na ławce. Ta ławka to jedyne miejsce gdzie wychodzi z domu bez p...