~Rozdział 21~

997 94 4
                                    

Cały dzień w szkole byłem przymulony. Prawie zasypiałem na chemii i gdyby nie to, że Magnus co pięć minut szarpał mnie za ramię to na pewno miałbym niezły przypał.

Korzystając z okazji, że siedziałem właśnie z moim blondwłosym przyjacielem i nauczycielka zadała nam pracę w parach, postanowiłem zagadać do Fossbakkena.

-Magnus? Mogę cię o coś zapytać? - zagaiłem.

-Jasne stary, pytaj. - odparł obojętnie nie zwracając na mnie szczególnej uwagi. Nie takiej reakcji od niego oczekiwałem, bo jego zdanie w tej sprawie było dla mnie naprawdę znaczące.

-Mags, proszę cię. To ważne. - szturchnąłem go za rękę.

Oderwał wzrok od karty pracy i spojrzał na mnie, a ja zrobiłem najbardziej poważną minę na jaką było mnie stać.

-Okeeeej… W takim razie wytężam słuch. - oparł głowę na dłoniach i wytrzeszczył trochę oczy wpatrując się we mnie.

-Może Ci się wydać dziwne, że o to pytam, ale… Co sądzisz o homoseksualiźmie? - rzekłem na jednym wydechu po czym przygryzłem wargę.

-Co? Stary, czemu mnie o to pytasz? - ściągnął brwi, ale zauważyłem też u niego cień uśmiechu.

-Po prostu odpowiedz. - ponagliłem go machnięciem ręki.

Zmrużył oczy. Jego mina zdradzała podejrzliwość z nutką czegoś nieodgadnionego.

-No dobra. Daj mi pomyśleć. - miał dziwny ton głosu. Zacząłem się lekko denerwować i mieć wątpliwości czy dobrze zrobiłem chcąc tak szybko zdradzić mu moją tajemnicę.

-Okej. - zgodziłem się niepewnie.

Zapadła między nami cisza. Cierpliwie czekałem, aż mój przyjaciel się wypowie.

-Wiesz co, Isak? Nie mam nic do ludzi o innej orientacji seksualnej. Niech będą sobie szczęśliwi z osobami tej samej płci jeżeli tego właśnie chcą.

-Mówisz serio? - dopytałem na maksa zaskoczony, bo wcześniej myślałem, że Magnus był trochę bardziej homofobiczny, zważywszy na to, że on z naszej paczki najczęściej opowiadał o fetyszach, które miał ze swoją dziewczyną Vilde.

-Jasne. - wzruszył ramionami. - A tak w ogóle to dlaczego chcesz znać moje zdanie na taki temat?

-Umm… No bo ja…-

-Chodzi o ciebie i tego Evena? - wtrącił mi się w zdanie.

Zmarszczyłem brwi skonsternowany. Skąd on do cholery wydział o Evenie?

-Tak, ale skąd ty… - nagle mnie olśniło. - Czekaj chwilę, Jonas ci powiedział, że ze sobą chodzimy, prawda?

-Nie, nic mi o tym nie wspomniał. Po prostu widziałem was kiedyś razem kiedy przechodziłem koło twojego mieszkania i pocałował cię w policzek, więc pomyślałem, że ze sobą kręcicie czy coś. Ale nie wiedziałem, że jesteście parą.

-Umm, taa… Jesteśmy razem już od jakiegoś czasu. - trochę się speszyłem.

-Spoko, Isak. Nie musisz się przez to czuć przede mną niezręcznie. - poklepał mnie pokrzepiająco po ramieniu. - Ale mam nadzieję, że przedstawisz mi tego twojego... Jak mu tam?

-Evena.

-No właśnie. Bardzo chętnie go poznam. - posłał mi wielki uśmiech, który od razu odwzajemniłem.

-Dzięki, Mags. Dobry z ciebie kumpel.

-Się wie! - puścił mi oczko, a ja nie mogłem powstrzymać się przed parsknięciem ze śmiechu.

*

-Dobra panowie, jest sprawa. - powiedział Jonas dosiadując się z Mahdim do mnie i Magnusa na szkolnej stołówce. - W piątej jest impreza u Lisy i nie ma opcji, żebym tam was nie widział. Rozumiemy się?

-Spoko, będę. - odparł Mags przeżuwając kanapkę.

Jonas zwrócił swoją uwagę na mnie wyczekując potwierdzenia mojej obecności.

-Sorry Jonas, ale ja się tam raczej nie pojawię. - zaprzeczyłem od razu.

-Przewidziałem to i zapytałem najpierw Evena. Oczywiście potwierdził, że przyjdzie, więc nie masz wyboru i musisz iść. - posłał mi szyderczy i dumny z siebie uśmiech.

Popatrzyłem w stronę Mahdiego, który jako jedyny na razie nie wiedział o moich chłopaku, a on jak na zawołanie zapytał:

-Kim jest Even?

-Umm… Wiesz Mahdi... - zacząłem.

-To chłopak Isaka. - po raz kolejny tego dnia Magnus wciął się w moją wypowiedź. We trójkę spojrzeliśmy na niego, a on jakby nigdy nic z pasją pałaszował swoje drugie śniadanie.

-No co? Taka prawda. - rzekł tylko wzruszając ramionami.

-Czekaj… Czyli te plotki, że jesteś gejem to jednak prawda? - zapytał Mahdi wciąż nie rozumiejąc sytuacji.

-No… tak. - odpowiedziałem nieśmiało, bo nie wiedziałem jak Disi zareaguje. On wręcz kochał wyrywać coraz to nowe dziewczyny.

-Ej ej ej… Czyli mam rozumieć, że więcej lasek dla Mahdiego-króla podrywu? - wyłupił oczy cały podjarany.

Wszyscy wybuchnęliśmy głośnym śmiechem, a Mags nawet wypluł trochę coli na stół.

-Nie licz na to, stary. Jesteś zbyt brzydki. - wydusił Jonas rechocząc jak pojebany.

Mahdi założył ręce na klatce piersiowej i udawał focha, co jeszcze bardziej stawiło, że nie potrafiliśmy się uspokoić.

-Dobra, ale teraz na poważnie. - mówił Jonas. - Macie być wszyscy obecni u Lisy o 22.00 w piątek, bo jak nie to ukatrupię. A ciebie widzę tam z Evenem, zrozumiano? - popatrzył na mnie groźnie.

-Jasne, przyjdziemy skoro tak ci zależy. - w końcu się zgodziłem, przez co Vasquez był cały w skowronkach.

-Yeahhh! Dobra, lecę przekazać Lisie, że będziecie. Jak coś to adres wyślę wam na fejsie. - pożegnał się z nami i zniknął w tłumie.

-Zapowiada się niezła zabawa! - krzyknął Mahdi wraz z dźwiękiem dzwonka.

Love is Love. Open your heart. /Evak Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz