Samolot

130 8 2
                                    

Tak!!!- Brzmiała odpowiedź Anny, nie mogło być inaczej. 

Kiedy wsiedli już do samolotu, Anna poprosiła Alana aby wytłumaczył jej instrukcje postępowania, w razie wypadku.

Dziewczyna pierwszy raz leciała samolotem, ale robiła to bardziej ze względu na Alana, który przed wylotem zdradził jej, że panicznie boi się latać. Chciała go czymkolwiek zająć, żeby przestał opowiadać o tym: ile statystycznie samolotów spada rocznie, i dlaczego samoloty to najniebezpieczniejszy transport ze wszystkich. 

- (...)Zakładasz maskę. Co ja pierdolę. Nie ma to jak niezastąpiona instrukcja wychodzenia z samolotu. Podczas gdy lecisz na wysokości 10 000 metrów. Na pewno ci się przyda kiedy samolot bezwładnie zacznie lecieć w dół. A wszyscy tu obecni ludzie zaczną krzyczeć lub się modlić.

Samolot wystartował.

 Alan nigdy w życiu nie wyglądał na tak przerażonego. Całym ciałem wgniótł się w fotel.           Ręką nerwowo chwycił drobną rękę Anny. Dziewczyna spojrzała na niego i zobaczyła niecodzienny widok. Po policzku Alana spływała mała łezka. Anna otarła ją dłonią której akurat nie trzymał Alan. Uśmiechnęła się szczerze patrząc na niego. On jednak był zbyt przerażony aby to odwzajemnić. 

-Wiedziałaś że w tych maskach jest czysty tlen !?

-Domyśliłam się po nazwie- ,,maska tlenowa'', hahahah.

- Chodzi o to że w razie katastrofy ludzie z nich korzystają, wciągając do płuc czysty tlen. Co z kolei powoduje że po paru wdechach zaczynają odczuwać euforię. Wtedy już wisi im to czy samolot spadnie czy też nie. 

-O tym nie wiedziałam, ale to dosyć logiczne działanie nie sądzisz?  Skoro człowiek i tak umrze to lepiej że nie odczuwa strachu.

-Mało godna śmierć. Rozwalenie się na kawałki. Nawet w jednym grobie mnie nie pochowają samego. EHH... tak bardzo chciałem zostać skremowany!- po raz pierwszy od wejścia do samolotu się uśmiechnął i to jeszcze z własnego suchara. 

-Nie przesadzaj, popatrz na te piękne widoki za oknem. 

- Skoro już o oknie mowa. Popatrz tam. Na przeciwko nas. Obok okna. Widzisz? Muzułmanin.  Nie chcę wyjść na nietolerancyjnego ale oni czasem wybuchają w samolotach. Wiem, że to mały odsetek jakichś radykalnych jednostek, ale kto wie może to akurat ten mały procent.- Popatrzył na Anne szukając w niej choć małej oznaki tego iż ta się z nim zgadza. 

Nie znalazł.

- Alan, to zwykły człowiek. Leci pewnie w interesach, albo odwiedzić rodzinę. Ty jak zwykle panikujesz. I tak, to co powiedziałeś wyszło rasistowsko. 

Przez cały lot Alan nie odezwał się już ani słowem. Był inteligentny, dlatego też dotarło do niego to jakie głupoty zdążył powiedzieć pod wpływem strachu. Cały czas nerwowo rozglądał się na boki. Jednocześnie patrząc uważnie w  poszukiwaniu oznak zbliżającej się katastrofy.


ZakonnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz