Hotel

100 3 2
                                    


Był już późny wieczór a słońce niemal całkiem zniknęło za horyzontem. Anna napawała się widokiem architektury nowoczesnego 3-gwiazdkowego hotelu. Na jej rękach widać było lekką gęsią skórkę co jednak jej nie przeszkadzało a wręcz dodawało uroku tej chwili.

Alan wyciągnął walizki z bagażnika i śmiejąc się zaczął biec w stronę hotelu.

- Ja pierwszy zajmuję kibel!- wykrzyczał na cały głos

-Boże, nie wierze co za burak! widać że jakiś polak przyjechał. Czuć cebulę! 

- I tak pomyślą że my z Rosji.

Drzwi otworzyły się automatycznie ukazując eleganckie białe wnętrze. Alan podszedł do recepcji i zaczął rozmawiać z recepcjonistką po Hebrajsku uzgadniając szczegóły rezerwacji. Anna wpatrzyła się w parę siedzącą przy stoliku. Obydwoje byli młodzi. Kobieta szczupła Kobieta w rudych włosach uśmiechnięta dyskutowała z lekko starszym od siebie mężczyzną przy kości z bujną brodą i charakterystycznymi przedłużonymi pejsami. 

Alan po udanej rozmowie ( i być może flircie) z recepcjonistką do ręki wziął kluczyk o numerze 303 i ruszył z Anną w stronę windy.

-Wiesz, że mamy jeden pokój?

-Właśnie widzę bo masz tylko jeden kluczyk.

- I wiesz, że mamy wspólne łóżko

Anna stanęła jak wryta, wyglądała na bardzo przerażoną tymi słowami

-Spokojnie, żartowałem łóżka są oddzielne, ale jak chcesz to możemy je złączyć.

-Nie

- Szkoda tak fajnie wyglądałaś jakbyś miała dostać zawału- puścił oko

To nasz pokój, proszę panie przodem- otworzył szeroko drzwi przed Anną

Na środku pokoju stały dwa pojedyncze łóżka, charakterystyczne dla sypialń ortodoksyjnych żydów, którym religia zabrania spania z małżonkiem podczas gdy jest ,,nieczysty'' ( w wypadku kobiet nieczystość to okres trwania miesiączki). Na ten czas łóżka mają być rozsunięte. 

Anna skierowała się pierwsza do łazienki, bo mimo początkowych zapewnień o potrzebie Alan pierwsze co zrobił to rzucił się w ubraniach na łóżko od strony okna. 

Kiedy po pół godziny wyszła z toalety Alan już spał w ubraniach na fotelu, z tajemniczą książką w ręku. Wyglądał tak uroczo, że Anna nie miała siły go budzić, wzięła do rąk szary kocyk i go nim przykryła. Z rąk chciała mu wyciągnąć starą księgę, ale w chwili gdy już ją trzymała, przez jej ciało przeszedł promieniujący ból. Od głowy aż do stóp. Na parę sekund Anna straciła świadomość i czuła jakby jej dusza opuszczała ciało. W tym momencie Alan się obudził i szybko wyszarpał starą książkę z rąk dziewczyny. 

Anna upadła na podłogę, ale Alan przeniósł ją na jej łóżko od strony drzwi. 

-Anno, obiecaj mi, że nigdy więcej nie dotkniesz tej księgi bez mojego polecenia. Proszę. Nie chciałbym aby coś ci się stało. A to bardzo niebezpieczny przedmiot.

Kobieta nie miała siły odpowiedzieć ale pokiwała głową na znak zrozumienia. A później nadszedł sen.

ZakonnicaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz