11. Eros namierzył dwunastolatkę

76 18 4
                                    

- Mishti Khan... - mruknęła Adelaide, sięgając po kolejną frytkę. - Okropna dziewucha. Na dodatek przepisała się do naszej szkoły.

    Crevan momentalnie podniósł głowę i spojrzał na nią, jego oczy zabłysły jak monety.

- Jesteś zazdrosna?

- Jakby jeszcze nie starczyło, że ta mała diablica chodzi do naszej szkoły to jeszcze jest naszą sąsiadką - powiedziała Adelaide, zupełnie ignorując pytanie Crevana.

-Jest urocza... 

- Och! Charlie! Dla ciebie wszystko jest urocze -powiedziałem, pocierając ramiona. - Naprawdę musimy tu siedzieć? Robi się nieco chłodno...

- Nie! Ona mnie znajdzie - zaprotestował natychmiast Crevan. - Myślałem, że wyjechała. Myślałem, że to już koniec...

    Charlie podeszła do Crevana, schylając mocno głowę. Siedzieliśmy pod trybunami boiska, jako jedyna nie narzekała na spędzanie przerwy w takim miejscu, chociaż już kilka przywaliła głową o rusztowanie, podtrzymujące krzesełka. Położyła mu dłoń na ramieniu i spojrzała na niego z miłym uśmiechem.

- Powiedz nam o co chodzi, widzimy, że to cie dołuje...

    Crevan odwrócił wzrok, jakby nieco zażenowany, chyba wciąż nie otrzeźwiał, po uświadomieniu sobie, że Charlie jest dziewczyną. Albo po prostu zdezorientował  go fakt, że jakaś dobrowolnie się do niego odezwała.

- Nie bądź baba, Crevan. Nie ma się czego wstydzić, a myślę, że Charlie chce wiedzieć, dlaczego każdą przerwę marzniemy tutaj - powiedziałem, zakładając dłonie za kark i opierając się o rusztowanie.

    Przymknąłem oczy, oczekując aż Crevan zacznie mówić. Po dłuższej chwili ciszy, zerknąłem na niego. Siedział po turecku, unikając pokrzepiającego wzroku Charlie, zaczął wyrywać pojedyncze źdźbła trawy.

- Boże! - Podniosłem się do wyprostowanej pozycji siedzącej i już lekko zdenerwowany spojrzałem na przyjaciela. - Zakochała się w nim dwunastolatka! Co w tym strasznego?

    Adelaide parsknęła śmiechem, na chwile odrywając się od kartkowania czasopisma i podjadania frytek. Charlie znów położyła dłoń na ramieniu Crevana, przez co ona gwałtownie się wyprostował. Na dodatek kontynuowała swoją gadkę.

- Och! To takie urocze, jak mieszkałam w Los Angeles mój siedmioletni sąsiad się we mnie zakochał. - Ścisnęła swoje policzki i pokręciła głową na boki. - Grał ze mną w koszykówkę, nawet teraz wysyła mi urocze emotki z facebooka swojej mamy. Miał takie słodkie, kędzierzawe włoski...

- Charlie, zboczyłaś z tematu... - Adelaide zmięła opakowanie po frytkach i cisnęła je pod niższe rzędy trybun. 

- Przepraszam, Adie. Chociaż to nie zmienia faktu, że nadal nie rozumiem w czym jest problem...

- W tym, że Mishti Khan jest największą cwaniarą, jaką miałam okazje spotkać. To półtora metra czystego zła.

    Uniosłem brew i spojrzałem na swoją siostrę.

- Weszła ci w drogę?

- Można tak powiedzieć. Wiem, do czego ta smarkula jest zdolna. A pomyśleć, że dopiero co skończyła dwunastkę, boje się pomyśleć, co będzie za kilka lat - mruknęła, rozmasowując sobie kark, przerzuciła kolejną kartkę magazynu. - Będzie mityczną suką.

- Nie przesadzasz przypadkiem, Adie?

    Pokręciłem głową.

- Ona ma racje, ta dziewczyna jest nieobliczalna. A Crevan nie umie jej się postawić...

Szkolna Odyseja [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz