5.Dawać chusteczki! Tuli-tuli Nalu.

1.8K 157 81
                                    

/Tak na wstępie-przez moją nieuwagę zmieniłam pseudo Happy'ego ze Skrzydlatej rybki na Latającą rybkę. Wybaczcie./

Sobota, 9:15

Napaleniec: Luuuucy

Napaleniec: LUU

Napaleniec: CYY

Napaleniec: ...kotku?

Pani Czerwona aka Tytan: Cana leć po popcorn i czekoladę

Mordercze Lolitka: Rozumiem popcorn, ale po co czekolada?

Pani Czerwona aka Tytan: Będę płakać za Jelalem.

Lu-chan😘 jest online.

Lu-chan😘: JA CI DAM NAZYWAĆ MNIE KOTKIEM

Lu-chan😘: CZEGO CHCESZ JEBNIĘTY NIEROBIE

Napaleniec: Mogę liczyć na śniadanko...?

Lu-chan😘: Jaaasne

Lu-chan😘: Ugotuję twoje jelita

( ͡° ͜ʖ ͡°): Moja krew 👌👌👌

( ͡° ͜ʖ ͡°) zmienił pseudonim Lu-chan😘 na Fiore Ghoul.

Napaleniec: Czyli nie?

Fiore Ghoul: Ergh

Fiore Ghoul: Weź sobie coś z lodówki

#Herbata4ever: Łaska twa ghoulico nie zna granic

Latająca rybka: Jestem z Ciebie dumny Carla

#Herbata4ever: A ja z Ciebie nie

( ͡° ͜ʖ ͡°): #Happyijegozłamaneserducho

Latająca rybka: Czemu Carlusiu!?

#Herbata4ever: No W święta
Podczas Mistrza Gildii
POCAŁOWAŁEŚ LILY'EGO!!!

Latająca rybka: Erza mnie zmusiła!

Mirajane Strauss jest online.

Mirajane Strauss: Czy
ja wyczuwam YAOI!?

Ciocia Lisia jest online.

Ciocia Lisia: Siostrzyczko, proszę

Ciocia Lisia: PRZESTAŃ.

( ͡° ͜ʖ ͡°): HIHI

Użytkownik ( ͡° ͜ʖ ͡°) zmienił pseudonim użytkownika Mirajane Strauss na Yaoistka.

Yaoistka: To Happy, jak ci idzie związek z Lily'm?

Latająca rybka: KOCHAM CARLUSIĘ, ZROZUMIANO?

#Herbata4ever: Happy...

#Herbata4ever: Musimy porozmawiać.

Latająca rybka: Aye!

Latająca rybka jest offline.

#Herbata4ever jest offline.

Yaoistka: I nic tu teraz po mnie :(

Yaoistka jest offline.

Fiore Ghoul: I się uspokoiło

Napaleniec: Lucy...

Fiore Ghoul: CZEGO ZNOWU

Fiore Ghoul: I ZNÓW MI CIŚNIENIE SKACZE

Mordercza Lolitka: Spokojnie, Lucy-san.

Ciocia Lisia:Wołać doktora!

Ciocia Lisia: A nie, w sumie to mnie nie interesuje

( ͡° ͜ʖ ͡°): A małe Dragneele?

Ciocia Lisia: Faktycznie.

Pani Czerwona aka Tytan: Cana 1:0

Napaleniec: ...

Napaleniec: Bo w twojej lodówce są same jogurciki i inne wegetariańskie gówna

Napaleniec: Gdzie mięcho!

Napaleniec: APELUJĘ!

Fiore Ghoul: Odchudzam się.

Pani Czerwona aka Tytan: ŁOOOOOOO

Pani Czerwona aka Tytan: Jakie wyznanie

Napaleniec: Po co?

Fiore Ghoul: BO MI TEN NIEBIESKI SKURCZ POWTARZA ŻE JESTEM CIĘŻKA!

Fiore Ghoul: I INNI TEŻ!

Napaleniec: Przecież i tak jesteś ładna

Napaleniec: Więc powtarzam? PO CO

Mordercza Lolitka: *-*

Pani Czerwona aka Tytan: O kurcze ja ryczę

Pani Czerwona aka Tytan: Cana pożycz chusteczkę

( ͡° ͜ʖ ͡°): Sama jeej potrzebuję!

Fiore Ghoul jest offline.

Napaleniec: Wstała z łóżka i idzie tu

Napaleniec: Fajna pidżamka

Napaleniec: Co jest Lu

Napaleniec jest offline.

Ciocia Lisia: I żeby przerwać w takim momencie!

Pani Czerwona aka Tytan: JAAA PŁAAACZĘĘĘ

Ciocia Lisia: raczej wyjesz

( ͡° ͜ʖ ͡°): ŁAAAAAAAAA

Ciocia Lisia: Zresztą ty też.

Mordercza Lolitka: Too taakie piękneee!

////Lucynka////

Napaleniec: Przecież i tak jesteś ładna

Po przeczytaniu tego blondynka rzuciła telefon na łóżko i przewróciła się na plecy, oddychając ciężko i ozdabiając swoją twarz dorodnym rumieńcem. Natsu, chłopak przez którego od niedawna miała problemy z serduszkiem, właśnie przyznał że jest ładna. W dodatku różowowłosy stał u niej w kuchni, skąd dochodziły odgłosy przesuwanego szkła, klawiatury telofonu i mruknięć chłopaka "A tej co?". Na sekundę Lucy zamknęła oczy, a wyobraźnia sama podsunęła jej pewien obraz.

Leżała w swoim i Natsu łożku, ale na miejscu jej męża leżała teraz ich pięcioletnia córeczka Nashi. Jej brat bliźniak , Igneel, siedział na podłodze i coś rysował. Z kuchni słychać było Natsu, który-o dziwo- gotował. I przy okazji śpiewał. Blondyna uśmiechnęła się...

...i zerwała z łóżka na równe nogi.
O cholewka.

Sama nie wiedząc co robi, założyła kapcie i ruszyła w stronę kuchni. Mieszały się w niej różne uczucia, ale w końcu jedno zwyciężyło.
Miłość.
Pragnienie, by znaleźć się teraz przy Natsu i przytulić się do jego ciepłej piersi.

//Natsu//
Szukałem czegoś co da się zjeść w kuchni Lu-chan. Nagle usłyszałem klapnięcia kapetków. Oho, zaraz dostanę ochrzan.
Odwróciłem się, by z odwagą stanąć naprzeciw rozwścieczonej blondynki. Jednak Lucy nie wyglądała na złą. Wręcz przeciwnie, była rozmarzona.
-Co tam...- zacząłem mówić, ale Lu mi przerwała.
Przytuliła się do mnie.
Dobra, przyznaję, nie jestem jakoś szczególnie bystry (zwłaszcza w kontaktach damsko-męskich) ale Lucy już któryś raz tak z dupy się do mnie przytulała. I za każdym razem powodowała burzę w mym sercu i mentalne okrzyki "To twoja przyjaciółka, to w pełni przyjacielski uścisk, nie próbuj jej całować". Ale tym razem...
Odwzajemniłem jej przytulaska.
I pogłaskałem ją po głowie. Jak jej włosy fajowo pachną.
-Dziękuję, Natsu.-usłyszałem cichy głosik dziewczyny. Cmoknąłem ją w czółko.
-Ależ proszę.

Taak, z pewnością zwariowałem.

___________
734 słowa
__________
Powróciłam!
Mam nadzieję że się podobało, bo troszkę kiczowaty mi wyszedł ten rozdzialik.
Chyba że sądzicie inaczej >.<

Papa!

Meow😸
Wandelopa

Fairy Tail Messenger [W połowie reaktywowane]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz