Prolog (cz. I)

977 50 0
                                    

Ludzkość. Miliardy pojedynczych istnień żyjących i rozprzestrzeniających się w każdym odkrytym miejscu świata. Zmieniamy się, ulegamy ciągłemu procesowi ewolucji. Uczymy się nowych technik, naprawiamy luki pozostawione przez poprzedników w strukturze społeczeństwa. Pniemy się ku górze, czasem spadamy w dół.

Można by rzec, iż wraz z każdym przeżytym wiekiem stawaliśmy się potężniejsi, odporniejsi na dotknięte nas niepowodzenia. Budujemy fortyfikacje mające uchronić nas przed nieprzyjacielem, wynajdujemy lekarstwa spowalniające lub nawet zapobiegające śmiertelnym chorobom.

Postęp cywilizacji ruszył naprzód. Brnąc nieprzerwanie niedoścignionym tempem, uczynił człowieka słabym i bezmyślnym, podatnym na wszelkie ułudy rzeczywistości wytwarzane jedynie poprzez machiny pozbawione inteligencji. Uśpił dotychczas niezawodną czujność, spychając w odmęty zapomnienia zagrożenie potężniejsze od wszelakich możliwych wrogów.

Zagrożenie bliższe i realniejsze od niesprzyjających sobie nawzajem osobników złączonych więzią kodu genetycznego, czające się w całkowitym skupieniu jakoby bomba zegarowa, której sekundnik wybija zawsze w najmniej odpowiednim momencie; wybitny przeciwnik będący jednocześnie największym spośród możliwych sojuszników – ludzki umysł.

Znakomity gracz oraz iluzjonista skryty pod peleryną niewidzialnej postury, z zadziwiającą lekkością spycha na skraj obłędu istoty, które dobrowolnie zechcą poddać się jego sztuce manipulacji. Z wolna ukazuje otaczającej nas wspólnocie prawdy budzące odrętwiające przerażenie; obnaża ciało zgarbione pod wpływem ciężaru skrywanych tajemnic, wyzwala spod klucza duszę na nowo zdolną do zaczerpnięcia prawdziwego tchu, zrywa żelazną maskę z twarzy zniekształconej przez dłuta nieostrożnych amatorów sztuki.

Prawda jest tym, czego obawiamy się najbardziej. Przewodniczka właściwych dróg często zbacza na szlaki, którymi z powodu obezwładniającego nas lęku nie jesteśmy w stanie ruszyć. Zastanawiamy się, w jaki sposób możemy ją wyminąć, podążyć inną, niekoniecznie odpowiednią ścieżką.

~

Oto i początek!

Zdecydowałam się na rozdzielenie prologu na dwie osobne części, gdyż w całości - w moim mniemaniu - większości mógłby wydawać się przesadnie długi... a w ten cwany sposób nikt nie zwróci najmniejszej uwagi na ilość zawartych w nim słów.

W każdym razie, mam takową nadzieję.

Całusy ~ B. 

Gotham: Legend of anarchy|| Jerome Valeksa [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz