Nominacja

286 10 21
                                    

Raz jeszcze pięknie dziękuję za tę niespodziewaną przyjemność, którą (najprawdopodobniej nieświadomie) sprawiłaś mi ową nominacją. Żywię wszelkie nadzieje, iż z biegiem czasu - oraz moich odpowiedzi - nie pożałujesz podjętej decyzji. 

Bez zbędnych przedłużeń, zacznijmy!

1. Jaka bajka w dzieciństwie była Twoją ulubioną?

Po dłuższej analizie stwierdzam, iż żadna z mile wspominanych bajek nie przyniosła mi niewątpliwie jednocześnie tyle radości i niemałej dozy strachu, jak owiany światową sławą pies zwany "Scooby Doo". Do dziś z chęcią powracam do nabytych w dzieciństwie płyt o przygodach tego gadającego psiaka oraz jego przyjaciół, detektywów, niezmiennie śmiejąc się w momentach zapamiętanych z młodości oraz z niepokojem - jak można wywnioskować, znacznie mniejszym niż w czasie mojego dzieciństwa - oczekując rozwiązania zagadki, której przyjdzie im stawić czoła. 

2. Czy masz drugie imię?

Owszem. Moje drugie imię rozpoczyna się na literę M. 

3. Ulubiony autor książek.

Na chwilę obecną bezsprzecznie jest nim utalentowany Król Grozy, Pan Stephen King. Przyznam się bez bicia, iż nie uzyskałam szansy przeczytania wszystkich powieści spod jego pióra (zarówno tych znanych, jak i wydanych pod pseudonimem oraz opublikowanych w współpracy z innymi cenionymi pisarzami), aczkolwiek od momentu zakupu "Przebudzenia", moja miłość w stosunku do jego książek zakiełkowała, by wraz z przebrnięciem przez - na dzień dzisiejszy - siedem innych pozycji wzrosnąć do niewyobrażalnych rozmiarów. Jego zdolność do złączenia życiowych refleksji z dawką czarnego humoru wprawia mnie w zachwyt każdorazowo przy otwarciu dowolnego tytułu; piękny człowiek z równie zapierającym dech darem.  

4. Czy posiadasz zwierzątko domowe?

Tak. Suczka rasy maltańczyk ofiarowana mi na komunię; wabi się Lusi.

5. Ulubiony superbohater/ka.

Jeśli chodzi o postać męską, dawniej wymieniłabym kogoś z Avengersów (niewykluczone, iż byłby to Iron Man), lecz od czasu zagłębienia się w historię Bruce'a Wayne'a dzięki serialowi "Gotham", zaczęłam szanować postać Batmana oraz postrzegać jego postępowanie jak również nastawienie do ludzi, relacji, w które z nimi wchodził i chęć ustanowienia sprawiedliwości z zupełnie nowej perspektywy. Ustalmy, iż zamiast bohaterki żeńskiej, wybiorę dwóch superbohaterów z odrębnych Uniwersów - nie potrafiłabym zrezygnować z uroku osobistego Starka i jego skłonności do całodobowego cynizmu.  

6. Film, którego byś nigdy nie obejrzała.

Gdyby istniała możliwość cofania czasu, pierwszym uczynkiem byłoby wymazanie tego żenującego tytułu oraz kryjącej się pod nim równie dennej i do bólu przewidywalnej fabuły z mojej pamięci. Panie i panowanie, - choć zakładam, iż cisnące się na usta słowa nienawiści będą skierowane w moją stronę w większości ze strony płci żeńskiej - mowa tu o niczym innym, jak "Ciemniejszej Stronie Grey'a". Według mojej osobistej opinii, film - o ile zasługuje on na takowe ozwanie - jest pozbawionym większego sensu zapychaczem sal kinowych stworzonym dla publiczności składającej się w głównej mierze z samotnych kobiet śniących o przystojnym i bogatym mężczyźnie oraz naiwnych nastolatek niemających szerszego pojęcia na temat relacji BDSM, bądź łudzących się na ujrzenie czegoś interesującego w zawartych w ekranizacji scen erotycznych (swoją drogą mających wspólnego z erotyką naprawdę niewiele). 

Nie oglądałam pierwszej części, a na drugą skusiłam się wyłącznie za namową przyjaciółki; żałuję (prawdę mówiąc, ona również). Nie czytając książki, na podstawie której powstał ten... film, bezbłędnie przewidziałam zakończenie - cóż, nieco dołująca sprawa dla kinomana oczekującego od produkcji wartkiej akcji, wciągającej fabuły i nieprzewidywalnych wydarzeń; w owym miejscu podkreślam jasno: NIE neguję, iż seria w wydaniu książkowym wymyślona przez E. L. James jest równie nieudana, co jej kinowy pierwowzór - wyrażona wyżej opinia dotyczy wyłącznie wersji ujrzanej na ekranie. Koniec końców: gra aktorska naprawdę marna, sama fabuła nudna i przeciągnięta w czasie, główna bohaterka zbyt emocjonalna, a bohater o zbyt mało... greyowskim (?) charakterze. Moja ocena: 1,5/10 za wypadek samolotowy :)

Gotham: Legend of anarchy|| Jerome Valeksa [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz