Pijąc poranną kawę siedziałam na balkonie korzystając z dobrej pogody. Odchyliłam delikatne głowę do tyłu zamykając oczy.
Kochałam teraz moje życie. Zero zmartwień o jakieś głupie wampiry, zero strachu, zero niczego negatywnego. Żyłam spokojnie w przytulnym mieszkaniu z moim ukochanym Toshiro.
Mój wygląd od tamtych dwóch lat diametralnie się zmienił.
Moje włosy sięgają teraz do łokci, ubieram się bardziej dziewczęco no i delikatnie się maluje.
Siedząc tak i wpatrując się w niebo poczułam jak ktoś delikatnie całuje mnie w głowę.
- Dzień dobry ranny ptaszku~ - Usłyszałam tuż przy swoim uchu.
Uśmiechnęłam sie i odwróciłam aby pocałować chłopaka w usta.
- A ty jak zwykle śpisz do południa - Zaśmiałam się i wstałam zabierając kubek.
- Zrobię ci kawę - Dodałam i ruszyłam do kuchni.
Była ona niewielka, ale taka mi wystarczyła. Zaraz przed wejściem znajdował się mały okrągły stolik z czterema krzesłami, po prawej stronie były blaty kuchenne razem z piecykiem i zlewem a tuż przy ścianie wściśnięta była mała lodówka. Naprzeciwko wejścia na ścianie znajdowały się dwa duże okna dające ładny widok na miasto. Ściany w kuchni były wyłożone białymi kafelkami a podłoga wyłożona była czarno białymi dzięki czemu przypominała trochę szachownicę.
Przygotowałam Toshiro kawę i postawiłam mu ją na stoliku a następnie poszłam się przebrać do łazienki.
Była ona wyłożona błękitnymi kafelkami na ścianach i białymi na podłodze. W lewym kącie naprzeciwko drzwi był prysznic a obok niego zlew i szafki na kosmetyki. Po prawej stronie przy wejściu znajdowała się toaleta a obok niej pralka. Szybko założyłam białą koszulkę na ramiączkach, czarne rurki a flanelową koszulę zawiązałam sobie wokół bioder. Szybko rozczesałam włosy i na korytarzu założyłam czerwone trampki.
- Już wychodzisz? - Zapytał chłopak opierając się o ścianę i przypatrując mi się zaspany.
Był taki uroczy zaraz po obudzeniu. Jego czarne włosy sterczały teraz na wszytkie strony a koszulka lekko się podwinęła ukazując zarysy jego mięśni.
- Tak, będziesz musiał sobie sam zrobić śniadanie - Zachichotałam i pocałowałam czarnowłosego czule w usta a następnie wyszłam z mieszkania.
Wychodząc z klatki schodowej ruszyłam do kawiarni w której pracowałam razem z Mahiru.
Kawiarnia znajdowała sie w bardziej tłocznej części miasta, dzięki czemu po południu mieliśmy dużo klientów.
- Cześć Mahiru! - Odparłam wesoła uśmiechając się do chłopaka kiedy od razu przekroczyłam próg.
Brązowowłosy uśmiechnął się do mnie ciepło ściągając krzesła ze stolików.
- Poczekaj pomogę ci - Odparłam podchodząc do niego. - A ty odsłoń zasłony i zaparz kawę dla porannych klientów - Dodałam, ściągając ostatnie krzesło.
- Już się robi szefowo! - Zasalutował rozbawiony chłopak i ruszył szybkim krokiem za ladę.
Nasza kawiarnia była według mnie bardzo przytulna. Dominował tutaj kolor kremowy i brązowy, a krzesła były wyłożone miękkimi poduszkami przez co goście dosłownie nie chcą stąd wychodzić. W wielu miejscach były porozkładane kwiaty a na podłodze rozłożony był dywan. Ogromne okno przy wejściu idealnie oświetlało całe pomieszczenie. Zaraz po wejściu unosił się tutaj zapach kawy, ciast i innych napojów jak i słodkości.
Przetarłam wszystkie stoliki i poszłam pomóc Mahiru przy pracy.
Zaczęłam rozkładać za szybą ciasta i babeczki a brązowłosy układał kubki i talerze.
- Ej Akira - Zaczął a w jego głosie dało się wyczuć niepewność.
- Co jest? - Zapytałam odwracając do niego wzrok.
Osiemnastolatek niepewnie podrapał się w kark i definitywnie unikał mojego wzroku.
- Nie miałabyś nic przeciwko gdyby Kuro...przebywał tutaj w swojej ludzkiej formie? - Zapytał zerkając na mnie.
- Jasne, że nie! Dlaczego bym miała? - Odparłam uderzając go lekko w ramie.
- Cóż...nie byłem pewnien czy Kuro nie będę ci przypominał o...- Urwał, zauważając, że moja twarz przestała wyrażać jakiekolwiek emocje.
- Nie, nie ma problemu - Mruknęłam wycierając już i tak czysty blat.
- Napewno? - Dopytywał się chłopak na co ja zdenerwowana rzuciłam szmatką w kąt.
- Tak napewno! - Krzyknęłam zaciskając pięści.
Zauważając strach w oczach Mahiru wzięłam głęboki oddech i oparłam się dłońmi o blat zamykając oczy.
- Przepraszam...Ale dobrze wiesz, że jest to dla mnie ciężki temat - Odparłam już spokojniejszym tonem głosu.
Mimo, że minęło tak sporo czasu Lawless jak i ta reszta wspomnień związana z nim w jakimś stopniu pozostała w mojej pamięci. Co jakiś czas przyłapywałam się na wspominaniu czasów kiedy to dażyłam go jeszcze uczuciami, ale szybko odganiałam te myśli. Chciałam zapomnieć raz na zawsze chociaż nie było to łatwe nawet po dwóch latach.
- Hej, Akira może chcesz usiąść i sie czegoś napić? Jesteś strasznie blada - Odparł zmartwiony na co ja się zaśmiałam.
- Mahiru, właśnie powiedziałeś wampirowi, że jest strasznie blady - Powiedziałam rozbawiona na co chłopak po chwili również się zaśmiał.
Momentalnie atmosfera między nami rozluźniła się i ponownie rozmawialiśmy o błahych rzeczach co jakiś czas obsługując jakiegoś klienta.
Koło piętnastej zrobiliśmy sobie przerwę aby dorobić trochę kawy, ciastek i posprzątać. Zazwyczaj po tym zparzamy sobie po ciepłej herbacie i siadamy w najbardziej przytulnym stoliku, który znajduje się w samym kącie.
- Akira, wiem, że może to pytanie ci się nie spodoba, ale nurtuje mnie to już od bardzo dawna - Powiedział brązowowłosy bawiąc się paczuszką cukru.
- O co chodzi? - Mruknęłam opierając się wygodnie o ścianę.
- Dlaczego Tsubaki tak strasznie się na ciebie uwziął? Zachowywał się jakby cię naprawdę dobrze znał - Odparł spuszczając wzrok na swój napój.
Przez chwilę poprostu milczałam, patrząc na niego pustym wzrokiem.
- Ponieważ to przez niego jestem tym - Powiedziałam bardziej do siebie niż do chłopaka.
- Huh? Nie rozumiem..- Mruknął chłopak unosząc brwi i patrząc na mnie zaskoczony.
- To Tsubaki zabił moich rodziców i zamienił mnie w wampira. Jestem jego podklasą.~*~*~*~
Tja wiem zakończenie bardzo porywające (¬_¬)Ale hey to dopiero pierwszy rozdział! Akcja dopiero się rozkręca ( ͡° ͜ʖ ͡°)
CZYTASZ
Don't Bite【SERVAMP】
Fanfiction《Druga część opowieści "Sometimes the king is a woman"》 Akcja rozgrywa się 2 lata po wyjściu Akiry ze szpitala. Wampirzyca od tamtego dnia nie ma kontaktu z żadnym z siedmiu grzechów a zwłaszcza ze swoją dawną miłością Lawlessem. Zaczęła życie od n...