"I zaśniesz na wieki, dopóki prawdziwa miłość cię nie obudzi"~ Jakie pozytywne, pomyślałam zapisując pierwsze słowa w nowym zeszycie. Czarno-liliową okładkę odłożyłam na półkę tydzień temu.
Nie rozmawiamy WILKU, nie mogę się zdecydować czy mi to przeszkadza czy nie. Nie podjęłam żadnego działania by rozwiązać ten "problem". Wiem jednak, że czasem na mnie patrzysz, widzisz jak siedzę pod szafkami i obserwuje świat, którego ty nie zauważasz...
Podnoszę głowę do góry. Patrzę na wprost tej szczęśliwej parki, Śpiąca Królewna znalazła kolejnego księcia z bajki, który "Uczyni ją szczęśliwą, po wsze czasy". Zły książę, nie z tej bajki. Do tego włochaty, z kłami, za dużymi oczami i długim pyskiem... Aż mi się nie dobrze robi patrząc jak ta blond lasencja skacze dookoła niego jak mała piłeczka, chcąc spełnić jego najmniejsze zachcianki. Mam nadzieję, że złamie się jej obcas, przynajmniej jej włochaty, niekulturalny partner mógłby się wykazać swoimi mięśniami.
W jednej chwili łapiesz moje spojrzenie, TWOJE niewinne duże oczy kłamały tyle razy...Z odrazą odwracam wzrok, jestem iście zdegustowana tym jak się z nią ślinisz. Przytulasz ją, a ja czuję na sobie twoje ciężkie spojrzenie, że NIBY CZEGO OCZEKUJESZ?! Oświeć mnie! Bo przez twoje głupstwa na stołówce, obniżyli mi zachowanie! Przez to muszę dziś zostać w szkole do późna nocy przygotowując projekt o...NAWET NIE WIEM O CZYM! Powinnam podnieść moje cztery litery iść do sekretariatu, dowiedzieć się jaka jest moja kara, wykonać ją i zapomnieć o tym człowieku. Podrzucam torbę do góry by łatwiej założyć ją na ramię. Po za tym nigdy nie uważałam Śpiącej za osobę do naśladowania, szczególnie gdy przespała się z połową drużyny siatkarskiej by odnaleźć "tego jedynego"...mogę się założyć, że Wilk już nie jest prawiczkiem!
Karteczka na drzwiach oświadcza, że na dziś, to koniec pracy żony kata (sekretarki) i rzeźnia bajek jest o godzinie 14.35 już zamknięta. ŚWIETNIE. Odwracam się na pięcie i wpadam na Bestię, chłopaka z drużyny reprezentacyjnej (, w której kapitanem jest Wilk). Brodaty, wyższy ode mnie o co najmniej 1,5 głowy, a nie jestem niska, postrach ludzi. Oczywiście oprócz Bell, która nie wiem skąd wzięła odwagę (może sprzedaje na kilogramy) by mu się przeciwstawić i powiedzieć "Dość!" gdy rozwalał jej czytelnicze kółko. Jest teraz bardziej oswojony niż dwa lata temu, ale...nadal mnie przeraża ten jego wzrok.-Kapturku- czy wszystkim udzieliło się to beznadziejne przezwisko?!-Wiem, że kumplujesz się z Bell-w cale nie, jego dziewczyna tylko daje mi korki.-Ale jest sprawa- przerzuca mnie, sobie przez ramię jak worek ziemniaków.-CO?!-przytrzymuje się by ni spaść- Puść mnie!
***
Do następnego rozdziału potrzeba 2 gwiazdek i komentarza!
CZYTASZ
Wilk w owczej skórze
Dla nastolatkówPowiedz 200 razy "stół z powyłamywanymi nogami". Nie wykonalne prawda? Chodź wiesz, wszystko da się zrobić. Wszystko. Da się skoczyć z samolotu i przeżyć, mieć tylko połamane kości. Więc niech tak zacznie się ten zeszyt. WSZYSTKO SIĘ DA ZR...