T r z y

27 0 0
                                    

Gdy dotarliśmy na miejsce zapadło mi wdech w piersi...

Przed moimi oczami wyrosła łąka, była ona bardzo kolorowa i piękna. Odwróciłem się do Chris'a, który wyciągnął z paki na motorze koszyk z jedzeniem i koc.

-Podoba ci się? - zapytał.

-Tak, jest bardzo pięknie. Dziękuję że mnie tu zabrałeś -odpowiedziałem z uśmiechem. Chris rozłożył koc i na nim usiadł, też to zrobiłem. Wziąłem jabłko i go ugryzłem -Zagramy w 20 pytań? -zaproponowałem.

-Jasne -uśmiechnął się Zaczynaj -dodał.

-Kim chcesz być w przyszłości? -zadałem pierwsze pytanie.

-Hmm... wiesz... Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale taki chłopak jak ja nie za wiele może robić. Prawdopodobnie będę pracował fizycznie -powiedział zamyślony.

-Nie doceniasz siebie. Mogłbyś mieć dobre oceny bo jesteś mądry tylko ci się nie chce uczyć.

-To może mnie pouczysz? -zapytał.

-Z chęcią -odpowiedziałem -Dlaczego w szkole wszyscy się ciebie boją? -zadałem pytanie.

-Wiesz... Chyba nie chcesz tego wiedzieć, ale obiecuje że kiedyś ci to powiem. Ilu miałeś chłopaków? -zapytał przegryzając jabłko.

-Bardzo dużo... Czyli żadnego -odpiwiedziałem lekko smutny.

-Taki piękny chłopak i nie miał chłopaka? -zadziwił się.

-Nie jestem aż taki piękny... Nie miałem chłopaka pewnie dlatego że jestem trochę nieśmiały, choć przy tobie jestem bardzo śmiały.

-Tak to prawda -powiedział z uśmiechem -Już od początku mi się podobałeś -uznał.

-Czyli ci się podobam? -zapytalem z nieśmiałym uśmiechem i czerwonymi policzkami.

-I to nawet nie wież jak... A ja? Podobam ci się? -popatrzył prosto w moje oczy.

-Tak, lecz na początku się ciebie lekko bałem -odpowiedziałem.

-Mhm... -wymruczał i przybliżył swoją twarz do mojej. Odsunełem się od niego.

-Przepraszam, ale to za szybko. Chyba powinniśmy już wracać... -powiedziałem zmieszany.

-Nie, to ja przepraszam. I tak masz rację wracajmy -zakomunikował lekko smutny. Spakowaliśmy wszystkie rzeczy i pojechaliśmy do mojego domu. Zszedłem z motoru, powiedziałem ciche ,,pa" i poszlem w kierunku drzwi.

-Jake! Przepraszam za to, nie chciałem. Mam nadzieję że cała randka ci się podobała -powiedział i przybliżył się do mnie.

-Tak. Bardzo mi się podobało. Nie jesteś taki zły jak inni mówili -odpowiedziałem z uśmiechem na ustach.

-To... Narazie.

-Chris? -zapytalem zawstydzony.

-Tak? -uniósł brew do góry.

-Pocałuj mnie -powiedziała cicho, jestem pewny że wyglądam teraz jak burak.

-Ale... Na pewno?

-Tak. Przestań pieprzyć i zrób to -Chris przybliżył swoją głowę do mojej i złączył nasze usta w pocałunku. W tym pocałunku było coś takiego bardzo magicznego. W końcu oderwaliśmy się od siebie -Papa.

-Pa. Jutro przyjdę po ciebie i po jedziemy razem do szkoły.

-Ok. Pa -weszłem do domu.

21:30

Leżałem w łóżku już wykąpany, kiedy usłyszałem dźwięk SMS.

Jess😘👑:
Hejka Jake. Jak tam randka z Tomem?

Ja:
Wiesz... Bo ja... Tak... Jakby... Byłem na randce z Chrisem.

Jess😘👑:
Że co?! Ale opowiadaj jak było?

Ja:
Normalnie. Zrobiliśmy piknik. A na koniec mnie pocałował.

Jess😘👑:
I ty piszesz NORMALNIE?! Całowałeś się z największym przystojniakiem w szkole, a zarazem najgroźniejszym chłopakiem w szkole. A ty mówisz że jest to NORMALNE?! NORMALNE?! NORMALNE?!

Ja:
Jutro pogadamy. Pa❤

Jess😘👑:
Ok. Pa❤

Kończąc tym rozmowę odłożyłem telefon na półkę, lecz zaraz znowu on zawibrował. Wypościłem głośno powietrze wkurzony i podniosłem telefon. Gdy zobaczyłem kto napisał od razu się uśmiechnełem.

Chris:
Dobranoc księżniczko😘❤

Ja:
Dobranoc Chris😘

Uśmiechnięty odłożyłem telefon i poszłem spać z myślą o Chrisie i o naszym cudownym pocałunku.

Rano

Obudził mnie budzik, wyłączyłem go i zacząłem przyszykowywać się do szkoły. O 7:50 wyszedłem z domu. Pod domem stał już Chris. Wszedłem do sierotka samochodu i przywitałem chłopaka buziakiem w policzek, na co się uśmiechnął. Po 10 minutach byliśmy już pod szkołą. Gdy wysiadliśmy z samochodu wszyscy dziwnie na nas patrzyli. Poszliśmy pod klasę od historii, gdy tak staliśmy rozmawiając o różnych rzeczach podszedł do mnie Tom.

-Hejka. Możemy pogadać? -zapytał.

-Tak. Jasne. Chodź -powiedziałem i odeszłem z nim na bok.

-Przepraszam za wczoraj, ale może dzisiaj masz ochotę do mnie przyjść?

-Tak. Jasne. Przyjdę o 17 dobrze?

-Okej. Mecze raz przepraszam -powiedział

-Nie przepraszaj -powiedziałem z życzliwością w głosie. Podeszłem znowu do Chrisa.

-Co chciał? -zapytał troszkę jakby zły.

-Pytał się czy dzisiaj do niego przyjdę -odpowiedziałem.

-I co pójdziesz? -znów zapytał a jego oczy stały się bardziej czarne, miał tez zaciśniętą szczękę.

-Tak. A co?

-Aha. I co będziecie robić?

-Nie wiem. Może oglądniemy jakiś film albo coś.

-Myślałem że ten wczorajszy pocałunek coś dla ciebie znaczył, ale jednak nie... -powiedział kipiąc ze złości. Odszedł i walnął pięścią w ścianę. Wyszedł ze szkoły trzaskając drzwiami. Ja stłem osupiały całą tą sytuacją. Ten pocałunek znaczył dla mnie bardzo wiele, ale to nie znaczy że nie mogę spotykać się ze znajomymi. Prawda?
                                                                     

Koniec części trzeciej

Mam nadzieję że się wam podobała

770 słów.

Dostaw coś po sobie ❤😘😍

Gwiazdka, komentarz albo coś🤔❤

Love is loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz