Powoli wchodzę do domu Robina. Dzisiaj nie idę się przebrać. W końcu przyjechałam tu tylko po to żeby sprawdzić, czy wszystko jest dobrze zrobione.
- Wybacz, ale zapomniałem, że mam się z Tobą dzisiaj rozliczyć, mogłabyś przyjechać jutro?
- Tak, ale mogę sprawdzić wszystko już dzisiaj
- Zgoda. Tak to jest kiedy przyjeżdża najważniejsza dla Ciebie osoba i mówi ci o tym dopiero dzień wcześniej
Poczułam kłucie w żołądku. Może chodzi o mamę? Albo o kogoś innego z rodziny? Nie myśląc już o tym idę do sypialni zobaczyć listwę. Nie ma nic do poprawki. Wracam do salonu. Nagle słyszę głosy dochodzące z korytarza przy wejściu. Nie zwracam na to uwagi i kieruje swój wzrok na zdobienie pod sufitem. Wszystko wygląda świetnie. Zostały jeszcze kolumny. Niestety nie mogę ich sprawdzić, gdyż w tej samej chwili podchodzi do mnie młoda szatynka z pięknymi zielonymi oczami, a obok niej Robin.
- Caitlin, to jest Grace
- Miło mi cię poznać - mówię, chociaż nie wiem, kim ona jest
- Robin wiele o Tobie mi mówił
Nie wiedziałam, co powiedzieć. Mówił swojej dziewczynie o tym, że u niego pracuję? Różnica między nami jest ogromna. Ona jest piękna. Figura jak u modelki, ubrana w granatową sukienkę. A ja? Blondwłosy piegowaty ziemniak o nieokreślonym zielono-niebieskim koloru oczu.
- To ja wam nie będę przeszkadzać i już pójdę - oznajmiam i idę do drzwi wyjściowych
- Nie przeszkadzasz - mówi Grace
- Mam jeszcze coś do załatwienia
- Skoro tak, miło było cię poznać
- Mi ciebie też
Wychodzę. Może pójdę do kawiarni, gdzie pracuje Olly... Bez namysłu idę na autobus a później udaję się do nieznanego mi miejsca. Co prawda przechodziłam tędy wiele razy, jednak ani razu nie byłam w środku. Wchodzę do środka i zauważam chłopaka uśmiechającego się na mój widok.
- Kogo ja widzę - Olly przeskakuje przez ladę i przytula mnie - Niedługo kończę zmianę, może pójdziemy do mnie?
- W sumie czemu nie
- Masz ochotę na kawę? - wraca spowrotem na swoje miejsce
- Macie jakieś frappucino?
- Czekoladowe, karmelowe
- To karmelowe frappucino z bitą śmietaną i polewą karmelową
- Widzę, że jesteś wybredna jeśli chodzi o kawę
- Tylko ci się wydaje. Po prostu często kupuje kawę w Starbucksie
- Dobrze, jedno frappucino karmelowe z bitą śmietaną i polewą karmelową dla wybrednej, ślicznej Starbucksomaniaczki
- Nie jestem Starbucksomaniaczką - krzyżuję ręce na piersiach
Chłopak odchodzi i po jakimś czasie podaje mi kawę. Kawa okazuje się tak dobra, a nawet lepsza, jak ta ze Starbucksa.
- I co, śliczna Starbucksomaniaczko?
- Ta kawa jest lepsza niż ta ze Starbucksa. Olly, jesteś mistrzem kawy!
- Dziękuję, dziękuję. Teraz idziemy do mnie śliczna...
- Spróbuj tylko dokończyć, a wleję ci tą kawę tam, gdzie nie powinno jej być
- Dobrze, dobrze. Wiesz, że jesteś jak ta kawa?
- To znaczy?
- Jesteś tak samo słodka jak ta kawa. Właściwie to ta kawa jest tak słodka jak ty
- To miał być komplement? - uśmiechnęłam się mimowolnie
- Tak
- W takim razie dziękuję
Droga na nasze osiedle minęła szybko. Olly sięgnął po klucze i otworzył drzwi od domu.
- Wejdź, rozgość się
Idziemy do salonu. Mam jeszcze pół kawy.
- Nie byłaś dzisiaj w pracy?
- Byłam, ale wyszłam - mówiąc to zasmuciłam się
- Coś się stało?
- Do chłopaka, u którego pracuję przyszła dziś jego dziewczyna. Patrząc na nią poczułam się jak ziemniak
- A on?
- Jest mniej więcej w moim wieku. Polubiłam go. Mamy wiele ze sobą wspólnego
- Jesteś zazdrosna o tą dziewczynę, prawda?
- Nie! No może trochę...
- Musiałby być głupi i ślepy żeby nie docenić ciebie
- Tak myślisz?
- Caitlin, ja to wiem
- Jeszcze jutro idę do niego, może po prostu zapytam kim jest ta dziewczyna
- Może to jakaś kuzynka, albo siostra
- Możliwe. Tak czy siak dowiem się jutro
Nagle słyszę wibrację telefonu. Jednak to nie mój telefon, ale Olly'ego. Szybko bierze telefon i patrzy na ekran.
- Muszę odebrać, to mama
- To ja już pójdę, pogadaj sobie. Nie będę ci przeszkadzać
- Dobrze to pa - przytula mnie
- Pa
Zostawiam go w salonie i idę do drzwi. Cały czas w głowie mam Grace. Kim ona jest dla Robina? Nie myśląc już o tym wchodzę do domu.
CZYTASZ
From love of art
Romantik- Wiesz, jesteś jak to wrzosowisko - pokazuje na morze kwiatów przed nami - Na pierwszy rzut oka jesteś piękna i nie chce się od ciebie odrywać wzroku. Jednak jeśli pozna się ciebie dłużej - patrzy na mnie - rozkwitasz i wydajesz się jeszcze pięknie...