Dzięki, że zostawiacie komentarze. Czujecie ten sarkazm... A tak na poważnie to na prawdę proszę was o te komentarze w związku z pisaniem sytuacji/ relacji z wyjazdu Devon do Włoch.Dziś miałam lekcje dopiero na 9.00, wiec mogłam dłużej pospać. W zasadzie zazwyczaj śpię do 12, ale to taki szczegół. Dzisiaj ubrałam czarne spodnie z dziurami na kolanach, oliwkowy crop-top na ramiączka i vansy old school. Książki spakowała do czarnej torby. Na nos założyłam Ray-Bany.
Po zjedzeniu śniadania, które składało się z owsianki z rodzynkami i wiórkami kokosowymi
pojechałam do szkoły. Oczywiście wszyscy uczniowie, którzy stali na parkingu gapili się na moje autko[czarny Jeep].Oczywiście nie przeszkadzało mi to w najmniejszym stopniu.
•••••••••••
Gdy wracałam z lunchu zobaczyłam grupę ludzi, którzy coś krzyczeli, jednak nie do końca rozumiałam co. Po przepchnięcia się na sam przód przez tych wszystkich nastolatków zobaczyłam dwóch bijących się chłopaków. W zasadzie to jeden leżał na podłodze, a na nim siedział okrakiem ten drugi. Oczywiście "bokserem" nie kto inny tylko Harry Ruchacz Wszystkiego Co Się Rusza Styles. Kolesia, który był bity nie rozpoznałam. Pomimo tego, że z takimi sytuacjami mam styczność na codzień to jednak postanowiłam zainterweniować.
- Zostaw go!- szturchnęłam ramię Styles'a, ale on nawet tego nie zauważył.
- Styles, kurwa no!- tym razem powtórzyłam czynność bardziej stanowczo.
- Czego drzesz mordę jebana dziwko!- o nie, tak
nie pozwolę się traktować. Więc co zrobiła Devon Fletcher, oczywiście mu wjebała. Lecz nie z liścia, dostał prawym sierpowym. Ta...10 lat boksu robi swoje.
Chłopak zachwiał się i upadł na podłogę, następnie złapał się za bolącą cześć twarzy. Z jego wargi sączyła się mała stróżka krwi.
- Nie jestem dziwką i radzę ci to zapamiętać dla własnego dobra- uśmiechnęłam się szyderczo i zostawiłam zdezorientowanego Styles'a i resztę osłupiałych uczniów samych. Tego się pewnie nie spodziewali. Mam nadzieję, że Styles zapamiętał coś z tej lekcji.••••••••••
Harry's POV
Ta suka uderzyła mnie w twarz! Nikt kto mnie zna z normalnego otoczenia nigdy tego nie zrobił. Kurwa. Ta laska ma coś w sobie przez co chce ją lepiej poznać. Mam nadzieję, że Kevin mi w tym pomoże. To jeden z lepszych informatyków w tym kraju. Dlatego pracuje dla mnie.••••••••••
- Siema stary- mówię. Jestem już w domu, który dziele z chłopakami.
- Siema. Co tym razem, a raczej kto?- pyta Kevin. Jak on dobrze mnie zna...
- Sprawdź mi jedną osobę. Devon Moore(Devon nie podała prawdziwego nazwiska w szkole).
- Nie ma nikogo takiego w bazie danych-
- Jak to możliwe? Dobrze sprawdziłeś?-zapytałem.
- Tak. Wszystko jest sprawdzone i poprawnie napisane-
- To jest niemożliwe. Ona chodzi do naszej szkoły pod tym nazwiskiem i imieniem.
- Może to być nieprawdziwe. Prawdopodobne jest to, że ta laska po prostu coś przed wszystkimi ukrywa, ale to są tylko moje przypuszczenia.- chwila... To jest wiarygodne. Od początku wydawała mi się podejrzane, tym bardziej jak mnie dzisiaj uderzyła.
- Ona ma jakąś tajemnice i ja muszę się dowiedzieć jaką...
CZYTASZ
Black Roses |h.s|
FanfictionOboje tkwią w wielkim gównie, z którego nie ma odwrotu. Na podłożu, można rzec, że biznesowym nienawidzą się, chociaż nigdy nawet nie widzieli się na oczy, zresztą w innych okolicznościach ich uczucia do siebie są takie same...Lecz może do czasu?