пойманный

437 85 26
                                    

пойманный


Michael poprawił kołnierz swojej koszuli.

Był zdenerwowany.

Zdenerwowany.

Nigdy przedtem nie umawiał się na żadne oklepane rozmowy o pracę, miał prawo skakać z nogi na nogę i pocić się ze stresu.

Sterczał pod mahoniowymi drzwiami od dobrych sześciu minut, a potencjalny pracodawca wciąż nie otwierał.

Finalnie, klamka poruszyła się.

– Witaj. – Kobieta w średnim wieku wychyliła się zza framugi. – Ty musisz być Michael.

– Tak, to ja. Dzień dobry. – Jego policzki zaczerwieniły się delikatnie.

– Wejdź, proszę.

Chłopak na chwiejnych nogach przekroczył próg.

Marmurowa posadzka pod jego nogami wydawała się tak droga – tak cholernie droga – że aż szkoda było mu marnować ją pod swoimi butami. Cały ten dom musiał kosztować tak wielkie pieniądze, jakich nigdy pewnie nie zobaczy na własne oczy.

– Więc, Michael. – Blondynka usiadła na skórzanej kanapie i skinęła ręką w swoją stronę. – Usiądź. Ustalimy szczegóły.

Skinął głową.

– Bardzo zależy mi na tej pracy – zaczął. – Cóż, to nawet nie praca. Raczej przyjemność połączona z czymś pożytecznym.

Kobieta zachichotała pod nosem. – Nie stresuj się, słyszę to w twoim głosie.

– Przepraszam.

– Spokojnie. – Uśmiechnęła się. – Więc, uczysz się?

– Tak, chodzę do liceum.

– Weekendy będą ci odpowiadać?

– Tak, i tak nie mam zbyt wielu znajomych, z którymi spotykam się w sobotnie wieczory.

Po co to powiedziałem?, pomyślał.

– Dobrze – przeciągnęła ostatnią literę. – Chciałbyś poznać swojego potencjalnego podopiecznego?

– Z przyjemnością.

Kobieta wstała z siedzenia i ruszyła w stronę korytarza, a panika ponownie sparaliżowała ciało nastolatka.

To tylko dziecko, przecież nie zrobi mu krzywdy, prawda?

Chłopak pokiwał głową. Musiał odrzucić od siebie wszystkie negatywne myśli.

Te jednak uderzyły w niego ponownie, kiedy mały chłopiec stanął przed nim z wielkim uśmiechem i czekoladą na koszulce.

– Michael, to Charlie, mój synek.

Kolorowowłosy wybałuszył oczy, a dziewięciolatek, którego z n a ł, pomachał mu entuzjastycznie.

Cholera.


~*~

– Żartujesz? – Ann wypluła sok z powrotem do kubka.

Cała trójka siedziała na wybiegu szkolnym i kontemplowała sytuację, w jaką, chcąc nie chcąc, wkopał się Michael.

– Chciałbym żartować. – Westchnął.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 04, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

peach pit; mukeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz