Jestem szczerze zaskoczona tym, jak bardzo, człowiek potrafi wyzbyć się swojego wrodzonego samolubstwa dla osób, które kocha. Wchodząc do sklepu nie czuje już potrzeby posiadania wszystkich rzeczy, o których marzy, ale myśli o rzeczach, które chciałyby mieć kochane osoby. Jest gotów wydać wszystkie pieniądze na głupią książkę, czy komiks, na który w normalnych warunkach nawet by nie spojrzał, ale teraz jest na samej górze listy priorytetów. Myśl o reakcji danej osoby i jej szczęściu absolutnie nie daje uczucia zmarnowania pieniędzy.
Albo czas. Czas którego zawsze brakuje, którego nie można nigdy zagospodarować tak idealnie jakby się chciało, nawet pomimo wszelakich prób uchwycenia, z całych sił chociaż skrawka, tylko i wyłącznie dla siebie. Tę tak deficytową rzecz jest w stanie, bez chwili namysłu, poświęcić tej osobie, kiedy tylko tego potrzebuje. Nawet, jeśli jest to czas, przeznaczony początkowo na coś zupełnie innego. Nawet, jeśli będzie się to wiązało z bolesnymi konsekwencjami w przyszłości, to wszystko traci znaczenie kiedy padają słowa 'potrzebuję Cię', nawet jeśli tylko jako podtekst.
Z jak wielu rzeczy, gotów jest zrezygnować, na jak wiele kompromisów pójść. Nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, przekonany, że przecież, aż tak nie jest gotowy się poświęcić dla drugiej osoby.
A jednak się to dzieje.
Nie zwracając uwagi na własny dyskomfort, chce dla wybranej osoby, ściągnąć gwiazdy z nieboskłonu, z pełną świadomością, że przez to nigdy nie dotrze na księżyc, a mimo to, bez cienia żalu.
YOU ARE READING
writing to say something
Poetry《I've been traveling in the desert of my mind and I haven't found a drop of life I haven't found a drop of you》 bo czasem wykrzykuję słowa bez sensu w puste korytarze z nadzieją, że echo ułoży je za mnie, bo czasem udaję, że mam do powiedzenia więce...