to już 13 opowiadanie, 13 to mój ulubiony numer, szczęśliwy numer, nie oceniajmy rzeczy zbyt pochopnie dajmy się im poznać, postarajmy się je zrozumieć, może mają więcej do powiedzenia niż nam się wydaje
Idę przed siebie, minuta goni minutę, mimo to dzień ciągnie się jakby następny miał nie nadejść. Jakby było tylko teraz i dziś, dziś i teraz. Każda sekunda jest stawiana bardzo ostrożnie, wchodzi na linę powieszoną z jednej gałęzi na drugą, stawia delikatnie każdy krok, bojąc się wpaść do otchłani czasoprzestrzeni, lina ani drgnie, jej droga zmierza ku końcowi, a ona wie co ją czeka, jak samobójca pozostawiony sam nad przepaściom. Uratować może ją tylko , żartowałam nic nie może jej uratować. Stara się przejść jak najwolniej, rozkoszuje się istnieniem, kocha być w centrum uwagi. Niektórzy chcą by spadła szybciej, inni by stanęła w miejscu. Skacze z liny, a po niej wchodzi następna, wraz z nią spadają wszystkie emocje, które miały miejsce w czasie jej podróży. Może dość już zanudzania, wybaczcie mi to, wczułam się w rolę sekundy, ale spokojnie nic się nie zmieniło, dalej idę, zanurzając się w tańcu traw i muzyce, płynącej z słuchawek. Ale w głębi duszy, chcę by ten dzień się skończył, chcę przestać iść, chcę stanąć, lecz wiem, że nie mogę. Ulica jest pozbawiona ludzi, mimo to tętni życiem. Człowiek na horyzoncie, co za nowość, nie będę jedynym homo-sapiens w tym środowisku. Mimo iż jest daleko, jego obecność godzi moje oczy, chyba wolałam być tu sama. Muszę podzielić się z nim kawałkiem natury. Jest coraz bliżej , jego oczy wydają się wyraźniejsze, widzę w nich swoje odbicie. Też tak macie? Kiedy kogoś nie znacie, nie wiecie kim on jest, dopisujecie mu historię, o której on sam nie wie. Nie widzicie w nim niczego, poza swoim odbiciem i tym co sami chcecie widzieć. Odłączam kabel z słuchawek, niech muzyka zagłuszy ciszę, która nas dzieli. Jego oczy łączą się z moimi i czytają z nich historię, ciekawe jak spostrzegają mnie inni, z jego komórki wydobywa się ten sam dźwięk , jaki słychać z mojej, czy to przypadek? Wmawiam sobie, że nie. Idziemy tak, aż nasze oczy rozstają się, a dźwięk z naszych urządzeń urywa się wraz z zakończeniem piosenki, która ot tak , połączyła nasze myśli, dziękuję