Dedicated to @BabyBrit17 - author of this amazing story.
______________
- Zawsze tu jesteś? - zapytałam spokojnie, nie siadając od razu kiedy mi to zaoferował. Uczyniłam to dopiero po kilku minutach, czując zmęczenie nóg.
- Przeważnie. - odwrócił swoje szmaragdowe tęczówki, aby spojrzeć w dal, a ja jakoś wiedziałam, że przypomina sobie każdy incydent, który sprawił, że się tu znalazł. - Um Harry? - zapytałam z lekkim wahaniem, nie wiedząc czy dobrze trafiłam z jego imieniem.
- Tak? - odpowiedział, a ja poczułam ulgę, że miałam rację.
- Możesz kogoś dotknąć? - wiedziałam, że to zabrzmiało źle, gdy tylko to wypowiedziałam. Mogłam mieć tylko nadzieję, że nie odbierze tego w ten sposób. Mały, bezczelny uśmieszek, który pojawił się na jego ustach w kształcie serca powiedział mi, że moja nadzieja była zbyteczna.
- Nie. - pokręcił przecząco głową i odwrócił wzrok, próbując się nie roześmiać.
- Nie miałam na myśli w ten sposób! - zaprotestowałam, podnosząc starą, poszarpana poduszkę leżącą na podłodze. Kaszląc, rzuciłam nią w niego i zaśmiałam się, kiedy uderzyła go w ramię. Gdy spojrzał na mnie swoimi zielonymi oczami, które teraz były wielkości pięciozłotówek, zdałam sobie sprawę, że poduszka nie przeleciała przez niego tak, jak powinna.
Przesuwał wzrok od poduszki do mnie i z powrotem, co wydawało się trwać wieczność, ale w rzeczywistości zajęło tylko kilka sekund, zanim w końcu się otrząsnął.
- Rzuć czymś innym. - powiedział cicho, całkowicie obracając twarz w moją stronę.
To była dziwna prośba, ale zdecydowałam zrobić to o co poprosił. Odwróciłam się, aby znaleźć coś innego. Mój palec zahaczył o złamany ołówek prawie całkowicie przykryty cienką warstwą kurzu, która przykrywała podłogę.
Obróciłam się przodem do niego i rzuciłam w jego stronę ołówkiem. Uderzył go w ramię i mimo to, że był to akurat ostry koniec, nie zrobił o to zamieszania. Jego oczy zawędrowały do ołówka, dokładnie tak jak wcześniej do poduszki.
- Pozwól mi cię dotknąć.
Jego prośba była prosta i zrozumiała, ale ja skuliłam się, kiedy zaczął się do mnie zbliżać. – Nie miałem na myśli w ten sposób. - skopiował moje wcześniejsze słowa. - Proszę.. pozwól mi sprawdzić, czy mogę poczuć twój dotyk… i czy ty możesz poczuć mój.
Po tych słowach zbliżył się na czworaka o cal w moją stronę. Chciałam uciec od niego jak najdalej, ale myśl o dotknięciu go, przykleiła mnie do mojego miejsca. Powoli kiwnęłam głową, czując bolesne przyśpieszenie mojego serca, kiedy on stopniowo zmniejszał dystans między nami.
Zatrzymał się kilka cali ode mnie, powoli wyciągając wielką dłoń z długimi, smukłymi palcami. Skierował ją w stronę mojego policzka i kiedy pomyślałam, że już zaraz nawiąże kontakt z moją skórą, zatrzymał ją.
- Co jeśli to nie zadziała? - wymamrotał do siebie, wbijając w agonii wzrok w podłogę. Wyraz jego twarzy wyrażał totalne rozczarowanie. Powiedziałam jedyne słowa, które przyszły mi na myśl. Jasną i prostą prawdę.
- Wtedy po prostu nie zadziała.
I na te słowa wyciągnął rękę ponownie.
CZYTASZ
The Boy In The Attic - tłumaczenie
FanfictionUczucie, które do niego żywiłam, było inne od uczuć, których doświadczałam kiedykolwiek wcześniej. To nie tak, że chciałam oddać mu swoje serce, w zamian biorąc jego. Chodziło tylko o jedną prostą rzecz, a dokładniej mówiąc o to, że mogłam dotrzeć d...