Początkowo zaczęłam się odsuwać. Ale po chwili uspokoiłam się, ignorując dotyk jego ramienia na moim ciele. Nie byłam do końca pewna jak się z tym czuję. W ciągu ostatnich dwóch tygodni rozwinęło się między nami pewnego rodzaju niezręczne uczucie. Ale w tym momencie go nie było.
Podobało mi się to.
W Charlie'm było coś takiego, czego nie mogę do końca wyjaśnić. Był inny niż większość chłopców, których znałam. Poza tym nie uznał mnie za dziwaka, kiedy dowiedział się o incydencie z moim ojcem.
Samo to było uśmiechem losu.
Może chodziło tu o jego nietypowy uśmieszek, na którego widok mój brzuch wypełniał się dziwnym uczuciem. Nic wielkiego, ale jednak coś. Coś, o czym im więcej myślałam, tym stawało się silniejsze. Może po prostu lubiłam jego obecność, która sprawiała, że czułam się bezpiecznie.
Przytuliłam się do niego. Bez wątpienia pomógł fakt, że oglądaliśmy The Walking Dead. Charlie poruszył się, wsuwając jedną nogę pod siebie. Jego jasne oczy omiatały moją twarz, dopóki nie spotkały mojego wzroku.
- Oglądasz?- zapytał, najwyraźniej zauważając, że się w niego wpatrywałam.
- Ciebie czy serial? – wyszczerzyłam zęby w uśmiechu. Odwzajemnił uśmiech i już, kiedy myślałam, że pochyli się i zrobi coś przed czym z pewnością będę musiała uciec, obrócił głowę w stronę telewizora.
- Nigdy jej nie lubiłem. – westchnął Charlie, odnosząc się do Beth.
Wiedziałam, że próbował rozluźnić atmosferę, bo tylko Bóg wie, jak przed chwilą wyglądał wyraz mojej twarzy. Chyba wystraszyłam go na śmierć, albo przynajmniej zabiłam impuls pewności siebie, który w sobie zebrał.
No, ale cóż ledwo się znaliśmy i szczerze mówiąc, więcej dowiedziałam się przez 2 tygodnie o Harry'm, niż mogłabym dowiedzieć się o Charlie'm przez następne dwa miesiące. Do tej pory nawet ze sobą za dużo nie rozmawialiśmy.
Właściwie to zastanawiam się dlaczego.
- Charlie? – pytam, nie chcąc dusić w sobie słów, które mam na końcu języka. Jestem pewna, że nie będzie miał nic przeciwko odpowiedzi na tak proste pytanie.
- Mhm? – mruknął pytająco, odwracając głowę w moją stronę.
- Dzisiaj rozmawialiśmy więcej, niż przez ostatnie dwa tygodnie. – zdecydowałam się powiedzieć to nieco inaczej niż chciałam. Wydawało mi się, że zabrzmiało to całkiem nieźle.
Wzruszył ramionami i zwrócił się przodem do mnie. Zabrał swoją rękę z moich ramion sprawiając, że nasze ciała nie miały już ze sobą fizycznego kontaktu.
Wzruszyłam ramionami, ale nie przez to, że się zapomniałam, ale bardziej przez to, że czułam się, jakbym coś straciła. Było to coś dziwnego i nietypowego, niemniej jednak uśmiechnęłam się, kiedy zaczął odpowiadać na moje pytanie, ze skoncentrowanym wyrazem twarzy.
- To jest po prostu nasza noc. – uśmiechnął się szeroko. Sięgnął po pilota i nacisnął przycisk, sprawiając, że kolorowy ekran zamienił się w głęboką czerń. Mój puls przyśpieszył na myśl o tym, co właśnie powiedział.
Oczywiście po okropnych szkodach, które wyrządziła mu ciotka na tle nie tylko seksualnym, ale też psychicznym, nie próbowałby tego samego na mnie. Mimo to, poczułam, że moje ciało cofa się w kierunku krawędzi łóżka. Oczy Charlie rozszerzyły się.
CZYTASZ
The Boy In The Attic - tłumaczenie
FanfictionUczucie, które do niego żywiłam, było inne od uczuć, których doświadczałam kiedykolwiek wcześniej. To nie tak, że chciałam oddać mu swoje serce, w zamian biorąc jego. Chodziło tylko o jedną prostą rzecz, a dokładniej mówiąc o to, że mogłam dotrzeć d...