Rozdział 2

608 8 1
                                    


Lusy POV.

Spie sobie w spokojnie w moim cieplusim łóżeczku, gdy nagle BUM i leżę na podłodze. Głupi budzik.

-No ludzie, dajcie spać...

Powoli wstaje na równe nogi i kieruję się do mojej łazienki.

-Noo trzeba się ogarnąć.

Biorę szybki prysznic i zaczynam się szykować do szkoły. Znowu szkoła, jak ja jej nie cierpię. Znowu wszystko przeżyć od początku, tak dzień w dzień.

Po umyciu się i innych drobnostkach idę do garderoby. Zakładam taki zestaw.

-Boże jak ja nie nawiedzę tych sweterków

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Boże jak ja nie nawiedzę tych sweterków. Chcę wrócić do swojego poprzedniego stylu.

A no tak, nie mogę. A czemu? Bo mój wróg z Londyn mnie szuka i chce tak jakby mnie.. porwać lub zabić? Bo co ? Bo pobiłam jego przyjaciela i jego. No ale zasłużyli ze mną się nie zadziera. Szczegół, że ich było z sześciu a ja jedna, no ale nie wnikam jakich on ma tam podwładnych. No ale żeby dziewczyna ich pokonała to już hańba dla płci przeciwnej. Ostrzegałam ich żeby mnie nie dotykali, ale nie, oni swoje. No i co im z tego wszyło. Kilka siniaków i ran, no ale też i kilka połamanych .. kości. No cóż nie jestem zbyt grzeczną dziewczyną. Ukrywam się. Wszystko zaczęło się od tego jak poznałam Nicka. Spotkaliśmy się kiedyś w kawiarni i zaczęliśmy rozmawiać, potem jeszcze kilka razy się spotkaliśmy i zostaliśmy przyjaciółmi. Czasem zachowujemy się jak para, ale to tylko przyjaźń. To dzięki niemu stałam się dziewczyną bez uczuć, nie obchodzą mnie inni ludzie, robię co chcę. Nauczyłam się walczyć, używać broni, oraz się ścigać. Ooo jak ja tęsknię za swoimi cudeńkami. Mam nadzieję, że jak Nick do mnie przyjedzie to przywiezie mi moje skarby. Miałam duże problemy w Londynie, chyba po części też dlatego się przeprowadziliśmy. Rodzice są bardzo przeciwni mojego zachowania, oraz Nicka. Uważają że źle na mnie wpływa. Jestem jaka jestem, już nikt tego nie zmieni. Tylko najgorsze jest to, że teraz muszę się ukrywać i udawać osobę którą kiedyś była. Tak. Byłam kiedyś kujonką, ale to stare czasy i nie chcę do nich wracać.

Wracając do teraźniejszości. Po ubraniu się zrobiłam lekki makijaż i zeszłam na dół. Przywitałam się z rodzicami i wyszłam do szkoły. Założyłam słuchawki do uszu i zaczęłam słuchać mojej ulubionej piosenki. (piosenka w mediach)

Po jakimś czasie doszłam do piekła zwanym szkołą.Wystarczyło, że przekroczyłam tylko próg szkoły, a słyszałam obelgi kierowane do mnie.  Nie przejmuję się tym, jak tylko znajdą Marka (imię mojego wroga) to wszystko się skończy, będę dawną sobą. Wtedy każdy mnie popamięta.

Zaczęłam kierować się do klasy, ale jak zwykle coś albo ktoś mi przeszkadza. A tą osobą nie jest kto inny jak Megan.

-No witam kujonicę. No i znowu w babcinych ubraniach.

Po jej słowach mocno zacisnęłam pięści, aż knykcie zbielały.

-CO? Się nie odezwiesz?- zaśmiała się.

Ostatnio jakoś nie mogę opanować złości, a teraz to aż wychodzę z siebie.

-No zrób coś brzydulo. - Dalej się śmiała.

Nie wytrzymałam, musiałam się odezwać.

-Przymkniesz się w końcu? Nie mam ochoty słuchać twojego piskliwego głosu z samego rana, aż bębenki pękają. -spojrzałam na nią z lekką kpiną. Jej wyraz twarzy nie zapomniany. Nie wiedział co odpowiedzieć, pierwszy raz ktoś się jej przeciwstawił. Nich się cieszy póki może, już niedługo to się skończy.

-Coś ty powiedziała?! - warknęła.

-No co? Prawdę. -odpowiedziałam.

Była na skraju wytrzymałości. Nie wytrzymała i rzuciła się na mnie ze swoimi plastikowymi tipsami. Szybko zrobiłam unik, a ona padła z hukiem na podłogę. Na szczęście było jeszcze mało osób na korytarzu, więc nie było tłumu, nie chcę się ujawniać.

-Z tymi plastikami daleko ode mnie. - powiedziałam i odeszłam. Skierowałam się do klasy. Usiadłam przy klasie i napisałam do Nicka.

Do Nick <333:

Hej Misiu! :* Mam pytanko.

Nie musiałam długo czekać na odpowiedz od razu przyszła.

Od Nick <333:

Hej Słonko! :***Słucham cię.

Do Nick <333:

Jak tam sprawa z Markiem? Mam dość ukrywania się, z dnia na dzień jest coraz gorzej. Już nie daję rady się powstrzymywać. Chcę być jak kiedyś. :/

Od Nick <333:

Wytrzymaj jeszcze trochę, już go prawie mam. ;)

Do Nick <333:

No dobrze, postaram się. Ja kończę zaraz zaczynam lekcje, wieczorem zadzwonię. :*

Od Nick <333:

No dobrze.  Miłego dnia! Powodzenia. Do potem. :* :*

Do Nick <333:

Paa <3

Od Nick <333:

<3333

Westchnęłam.

-Jak długo jeszcze? -pomyślałam.

Po chwili usłyszałam dzwonek, więc szybko do niej weszłam.

Wszystkie lekcje minęły jak zawsze. Megan już dziś nie spotkałam, dla niej lepiej. Po lekcjach wróciłam do domu. Cały dzień minął mi jak zawsze, zadzwoniłam do Nicka. Gdy skończyliśmy postanowiłam, że pójdę już spać bo zrobiło się już późno. Przed zaśnięciem zastanowiło mnie jedno. Czemu nie spotkałam dziś Maxa? W czasie gdy nad tym się zastanawiałam, odpłynęłam.



No więc jest i kolejny rozdział. Nie jest raczej zbyt długi. (820 słów). Piszcie swoje opinie w komentarzach. Mam nadzieję, że wam się spodoba, choć uważam, że ten rozdział za bardzo mi nie wyszedł, ale następny będzie lepszy! :) Następny rozdział prawdopodobnie w następnym tygodniu lub nawet w tym, jeśli znajdę czas, ale nie obiecuję. Więc tyle. Miłego czytania!! :D

HATE / LOVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz