Rozdział 8

329 6 0
                                    

Miłego czytania!

Lucy POV.

No ja nie wierze,  cholerne słońce!! Ugh..  -jęknęłam. Jestem nieźle wkurwiona, a to wszystko przez tego debila Maxa..  Musiał mnie dureń wkurzyć, ta akcja pod toaletą..  Zawsze mnie wyzywał,  dokuczał,  a tu tylko się zmieniłam i już myśli ze wszystko może,  jeśli myli że jestem naiwna i z łatwością mnie zaciąganie do łóżka,  to się grubo myli..  Palant. 
Po leżałam jeszcze chwilę i wstałam.  Ogarnęłam się i przebrałam się w strój. Pójdę pobiegać do Parku. Muszę się zastanowić jak mam się zemścić na Maxie.  Nie odpuszczę mu tak łatwo.  -pomyślałam i wyszłam z domu. Założyłam na uszy słuchawki i zaczęłam bieg. Gdy robiłam pierwsze kółko do okoła parku,  na jednej z ławek zauważyłam znajomą postać.  Gdy przebierałam obok tej osoby,  szybko ja poznałam.  Ta osoba był ten chłopak co ostatnio poznałam go w szkole.  Jak on miał na imię?  Ted?  Tan?  Tay?  Tay,  to będzie Tay.  Gdy ju byłam za nim,  poczułam czyjąś rękę na ramieniu.  Zatrzymałam się i spojrzałam na tą osobę.  No wiadomo kto jest tą osobą.  Tay.  Zdjelam słuchawki,  bo zaczął coś do mnie mówić. 
-...  tam?  - powiedział.
-Możesz powtórzyć?  Miałam słuchawki w uszach.. - spojrzałam na niego. 
-Hej.  Co tam?  -spytał z uśmiechem.
-No hej,  hej.  Jak w idziesz biegam.  A ty co tu porabiasz? - spytałam i również się uśmiechnęłam.  Dopiero teraz mu się tak właściwie dobrze przyjrzałam.  Miał naprawdę,  duże,  ponętne usta,  miałam ochotę go pocałować. I jego śliczne zielone oczy,  można się w nich zatopic. 
-Halo?  Słuchasz mnie? - pomachał ręką przed moimi oczami. 
- Yyy..  Co?  Przepraszam, się zamyliłam,  możesz powtórzyć? - uśmiechnęłam się do niego. 
- Powiedziałem,  że również przyszedłem pobiegać.  I spytałem czy chesz że mną sie przebiec?  - spytał z nadzieją. 
-Jasne.  Lecimy. 

Przebiegliśmy park do okoła dwa razy,  przy okazji dużo rozmawialiśmy i wygłupialiśmy.  Gdy byliśmy już wyczerpani,  stwierdziliśmy,  że czas wracać do domu.  Umówiliśmy,  że jutro w szkole zjemy razem lunch.  Pożegnaliśmy i poszliśmy w swoje strony. 
Gdy wraciłam do domu była już 14,  więc poszłam wziąć szybki prysznic, a potem weziełam jakąś książkę i sobie poczytałam. Przez to wszytsko zapomniałam si3 zastanowić co mam zrobić z Maxem. Po chwili przypomniałam sobie że mam dziś wyścig. Spojrzałam na zegarek.  Była już 18.  Zaczęłam się powoli przygotować.  Poszłam do swojej garderoby i wybrałam ten strój. 

Makijaż zrobiłam taki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Makijaż zrobiłam taki. 

 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
HATE / LOVEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz