- Dzień dobry. W czym mogę służyć? - powtórzyłem po raz 50 w ciągu tego dnia.
- Poproszę to - kobieta wskazała swoim długim, zadbanym paznokciem na menu restauracji. - i miętową herbatę.
- A dla Pana? - uśmiechnąłem się delikatnie, przystępując z nogi na nogę.
- Ja podziękuję. - odwzajemnił uśmiech, a ja odszedłem w stronę kuchni, dając Setowi karteczke z zamówieniem, a następnie zalałem wrzącą wodą torebeczkę miętowej herbaty.
Jeszcze dziesięć minut i mogę iść do domu.
- Hej, nie patrz tak na zegarek. Klienci czekają. - brunetka kiwnęła głową na stolik w rogu.
- Sory. - odparłem, wyciągając torebeczkę z herbaty i wyrzucając do kosza.
Biorąc swój notes na zamówienia, podszedłem do stolika.
- Witamy w kawiarni 'Kawowy Raj', w czym mogę służyć?
Kobieta w ciemnych okularach odwróciła się w moją stronę mierząc z górny na dół, szukając jakiegoś szczegółu.
- Proszę Pani? - odchrząknąłem.
Kobieta wyrwała się z transu i z krótkim 'przepraszam', złożyła zamówienie na 'specjalność kawiarni'.
Od razu powędrowałem za ladę i z niemałą pasją zacząłem przygotowywać kawę.
To w jaki sposób zaparzysz kawę ma na prawdę duże znaczenie.
Głupie wlanie mleka czy dobranie słodzików może wiele zmienić!
- Nasza specjalność. - podałem kawę o kolorze mlecznej czekolady w towarzystwie ciepłego jeszcze brownie na drewniany stolik.
Kobieta chwyciła za uszko od kubka i zasmakowała ciepłego naparu, po chwili szerząc niemiłosiernie oczy.
- Pyszna! - oznajmiła mi tak, jakbym jej wcześniej zaprzeczał.
Zaśmiałem się cicho, zasłaniając ręką kącik ust.
- Jak ją przyrządziłeś? Na prawdę, żadko piję kawę, bo źle mi smakuje, ale to.. - spojrzała znacząco na kubek, kręcąc głową. - Brak mi słów.
Zrobiło mi się na prawdę ciepło na sercu i na policzkach.
To coś niesamowitego usłyszeć pochwałę za to, co kochasz robić.
Ogarnia cię wtedy chęć czczenia tego człowieka, który to powiedział i duma z siebie.
W taki sposób zacząłem rozmowę z Panią Anną, którą skończyłem jakieś 20 minut po opuszczeniu lokalu przez szefa, przez co musiałem go zamknąć i posprawdzać czy wszystko jest na swoim miejscu.
- No nareszcie..
Westchnąłem ciężko i obejrzałem się dookoła siebie, wrzucając klucze do skrzynki pocztowej, która należała do całkiem pokaźnej villi mojego szefa.
Zażądza taką niedużą kawiarnią, a stać go na czterdzieści razy większy dom?
Pokręciłem głową z niedowierzaniem.
Wiedząc, że zanim dotrę do mieszkania minie jakieś pół godziny, to wyjąłem moje białe słuchawki i włączyłem jakiś przypadkowy filmik mojej ulubionej YouTube'rki.
Robiło się już powoli ciemno.
Słońce zaszło i zostały tylko smugi pomarańczy na niebie.-Cisza przed burzą.
A skoro nadchodziła noc, to było i pusto, i cicho. I ja jak to ja i me przeczucie, to oczywiście musiało się coś stać.
- Cholera jasna! Złaź ze mnie człowieku i patrz jak biegasz!
Warknąłem zirytowany ciężarem, który mnie gwałtownie przewrócił na ziemię.
Blondwłosy podparł się rękoma i wtedy zobaczyłem jego twarz.
Niebieskie oczy. Te cudowne usta. Ledwo widoczne piegi i oczywiście..bląd czupryna.
Otworzyłem usta ze zdziwienia oraz przerażenia, w którym trwałem dość długo, gdyż Mikaela zdążył się podnieść i niepewnie wystawić dłoń w moją stronę.
- Przepraszam Jazz.. Dobrze wyglądasz.
Rozumiem.
Nic się nie miało miejsca.
- Ty również.
Wstałem, otrzepując się z kurzu.
- Jazz.. Wiesz..
Nie miało.
Szybkim krokiem wyminąłem blądyna i niemal pobiegłem w stronę mojego bloku.
...
Pierwsza miłość nie miała miejsca?
CZYTASZ
"Miłość nie odpuszcza"
Teen FictionJest to kontynuacja lektury 'Kochasz mnie? '. Opowiada o dalszych losach Jazzy'ego i Mikaeli na studiach w kraju sprzyjającym romansom - Francji.