KURT KOMBAJN POWIADASZ?

417 21 11
                                    

*AHUS POV*
-kurt kombajn?-powiedziałem sam do siebie.-gdybym tylko wiedział kim był ten spedalony ziomus-dokończyłem.
Skoro wyglondam jak kurt kombajn to hyba on terz musi byc spedalony jak ja. Szczerze muwionc bartus bardzo mnie uraził...
Szybko odgonilem mysli o Bartku i wziąłem sie do robienia obiadu temu imprezowemu hujkowi gargamelowi. Ubrałem Wienc muj rurzowy fartuh z nadrukiem mojej twarzy.
Usiadłem na krześle i powoli zaczołem obierać pyrki. Było jurz jakos po 15, a tego ciula dalej nie ma w domu. Zezłościłem sie. Kupiłem nawet mirinde do popicia obiadu. Wykręciłem numer do gargusia.

1 polonczenie

2 polonczenie
... 86 połonczenie
I oczywiscie żadne nie zostało odebrane.
Postanowiłem Wienc sie trohe pszewietrzydź.
Załorzyłem moje nowe vansy old skool za 300 polskih monetuw, a do tego idealnego ołtfitu oczywiscie nie mogło braknonc rurzowej bluzy by luis szanel x koko guczi.
-sie odjebalem hehe- pomyślałem pszyglondajonc sie sobie w moim tumblr lustrze z Agaty za 400 zielonych hehe. Postanowiłem odjebac sesje na insta bo co. Fejmus ze mnie. Pżerzucajonc mojom torbę by balenciaga lub jak kto woli ikea, wyszedłem z mojego mieszkania z marmuru za 500000 złotych. Idonc drogom do monopolowego spotkałem tego hlejusa.
-jakóp pedale co tu ty robisz- zapytałem poprawiając moje swietne włosy. Jak zwykle moj hlop był najebany jak szpadel a do tego był ze swoimi ziomkami (mam na myśli rafoniksa, generatora pizdy i te pe).
-siema dziunia- powiedział kóbuś ogarniając sie jak najszybciej bo wiedział ze wpierdol bendzie hehe
-ty kurwo ja gotuje ci pyrki, tracę pieniondze zebys sie kanalio najadł :(- wykrzyczałem mu w twarz z płaczem.
-ahós nie kszycz prosze- odpowiedział z hlodnym tonem głosu.
-ty jerozolimska KÓRWO masz 2 godziny na wyprowadzkę albo ja wprowadzę mojego pytonga do twojej jaskini- wysyczalem mu to w ryj i odeszlem.
Po powrocie do domu nie marzyłem o niczym innym niz o rozmowie z Bartkiem.
Wykrencilem numer.
Po pierwszym sygnale odebrał.

-hej rurzowa ksienzniczko- usłyszałem ciepły głos po drugiej stronie suhawki

-heeeeeej...- odpowiedziałem drrzoncym głosem. Totalnie sie rosplywam przy głosie Bartka.

-jak mija ci dzien?- zapytał z nadzieja.

-BARTEK, ja nie daje tu rady. Muj hlopak ciagle chodzi pijany, ten cwel nie zna umiaru...- opowiadałem.

*2 HAŁERS LEJTER*

-No i rozumiesz, ze ja korwa zapierdalam mu rano po pyrki rzeby ten zwyrol z głodu nie zdehl- skończyłem w koncu swój monolok wewnentszny.

-skarbie, ja nie wiedziałem. Tak rzałuje, rze nie moge cie pszytulic a puzniej pszeruhać.-odpowiedział cieplutkim i troskliwym głosem napalonybartus2004

Usłyszałem dźwienk kluczuw kture sie w zamku pszektencajom.

-o kurwa. Rzyduwka wrucila- to jedyne słowa kture udało mi sie wypowiedzieć podczas palpitacji serca. Natyhmiastowo poszłem (tak, poszłem nie poszedłem) po nurz kuhenny oraz zgasiłem swiatlo.

-kurwa co tu tak ciemno jak w pizdzie ahuja- odezwał sie zwyrol- bo tak go od tej hwili bende nazywał.

-masz cos do mojej PUSI??????- zirytowany calom sytułacjom wyskoczyłem z norzem.

-ahój co ty robisz- zapytał bez uczuc.

-oddawaj kasę za pyry albo masz wpieldor- wysyczalem mó w tfasz

-pierdol sie- powiedział wyrywając mi nurz z renki. Dostałem czymś w głowę.

01:03

Obudziłem sie w jakiejś piwnicy. Byłem zwionzany. Załuwarzyłem dzióry po wstrzykiwaniu czegos na mojich rzyłah.
Spojzalem na telefon.

*53 nie odebranych połonczeń od: napalonybahor*

O holera. Nie mogłem dosiengnonc telefonu za wszelkom cene. Znuw dostałem czymś w głowę.

*GENERATOR FRAJDY POV*

Obuciłem sje z wielkom depresjom i caly we łzach. Nie moklem uwieszyc sze moja pienkna dziunia obrazila sje o glupi szart. Fjecialem sze nie dam rady bez niego rzydź. Uznalem ze jesli dzisi nie zadzwoni lepiej bencie sie zajebadź bo moje życie nie bencie miało sensu. Gdy uslyszalem wibracje telefonu serce prawie mi staneło. Po głębokim wdechu poczułem ogromne podniecenie, odebralem i wypalilem:
-hej rurzowa ksienzniczko
Na co mój przyszły kociak odpowiedział niepefnym
-heeeeeej...

Przegadalismy tag dfie godzinki i czułem że coras barciej sje zakochuje. Opowiedział ze jego chuopak to debil czyli mam duszom szanse i nje moke jej smarnofac.
Gdy nakle jak wybuch na koncercie grande kszyknol , sze frucila rzydufa i się roslonczyl. Po prostu zostawił mnje samego ze strachem i zalzawionymi oczami. To co przerzywalem dzwonionc do njeko 53 razy było nie do opisania. Wkurwienie, tensknota i chenc zaruchania na smierci tom szydufe opanowały mnom tak mocno sze jebnolem piensciom w ścianę i jom chyba zlamalem no ale nie wiem no. Postanowiłem iść spac nie myslonc jusz o mojej ksienszniczdze...

CIONG DALSZY NASTOMPI
(Stworzone w celach humorystycznych, dla ludzi o czarnym humorze, nie miałyśmy na celu obrazić Kurt'a Cobain'a czy też jego fanów)

GENERAHUS *rijal stori* (Generator Frajdy x Ahus)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz