-------------------------------------------------------Usiadłem na łóżku w mojej sypialni. Patrzyłem pustym wzrokiem w przestrzeń, nie myślałem o niczym istotnym.
Byłem po prostu wyprany z emocji.
Czekałem aż ostatnie promienie słońca błysną pomarańczowym blaskiem, by w końcu zmierzyć się ze wspomnieniami.
O wspomnienia trzeba dbać. Szczególnie o te dobre, bo je łatwiej się zapomina niż te złe.
Ale czy moje wspomnienia związane z Jacksonem to coś dobrego? Przecież mnie ranią...
Nie. Wspomnienia z nim to te najlepsze jakie posiadam.
Przestałem znowu myśleć o wszystkim i o niczym, nieświadomie oddalając moment kiedy znowu położę się na chłodnych dachówkach i spojrzę w usiane gwiazdami, czarne niebo, które znało wszystkie moje sekrety.
Podniosłem się z miękkiego materaca i założyłem bluzę by nie zmarznąć. Mama szukała jakiegokolwiek powodu by nie zostawić mnie samego na te trzy tygodnie.
Podstawiłem sobie krzesło i wystawiłem głowę na nocny chłód. Niepewnie rozejrzałem się wokół i wygramoliłem na zewnątrz. Wzdrygnąłem się na ziąb jaki panował na dworze.
Usiadłem na czarnych, jeszcze ciepłych dachówkach i westchnąłem głęboko. Gdy uniosłem głowę, ujrzałem granatowe niebo na którym pojawiły się już pierwsze gwiazdy.
Czasami gdy tak leżeliśmy w ciszy i się im przyglądaliśmy, myślałem sobie o nich.
Jakby każda kolejna gwiazda, to kolejny słuchacz, ciekaw ciebie i twoich problemów, zawsze skory do wysłuchania twoich zmartwień.Czasami nawet próbowaliśmy je liczyć, co było totalną głupotą, ale i tak nie zaprzestawaliśmy.
Dokładnie pamiętam jak to wszystko się zaczęło.
*☆☆☆*
Był późny wieczór, grałem jeszcze na komputerze kiedy do pokoju weszła moja mama.
-Mark, co ty jeszcze robisz przy tym komputerze? - zapytała wzburzona- rano masz szkołę, już mi do łóżka.
Mruknąłem coś o tym że idę i wyłączyłem urządzenie, następnie już się kładąc. Kobieta poczekała aż zakopię się w puchatej pościeli, posłała mi buziaka w powietrzu i wyszła.
Tamtej nocy księżyc świecił naprawdę jasno, oświetlając nawet mój pokój. Trzynastoletni ja, ustałem na łóżku by dosięgnąć do okna. Wtedy jeszcze moje posłanie stało pod oknem.
Otworzyłem je i wychyliłem na zewnątrz. Trudno mi było utrzymać się w takiej pozycji, ramiona strasznie mnie bolały, ale to było warte widoku jaki miałem nad sobą.
CZYTASZ
Lost Stars ☆ Markson
Fiksi Penggemar"-Zawsze gdy będziesz smutny, to spójrz w gwiazdy. Może i będziemy daleko od siebie, wszystko się zmieni, ale niebo zawsze będzie takie samo. Tak jak my." Tylko Jackson nie wiedział, że dla Marka nie był zwykłym przyjacielem.