Rozdzial niesprawdzony!
Mimo tego, że ojca nie było w domu, ja wstałam tylko troche później, a mianowicie o 6:15. Postanowiłam zrobic to, co zawsze mnie uspokajało i odpręzalo, czyli granie i śpiewanie. Gdy byłam mlodsza chodzilam razem z Michael'em do szkoly muzycznej, ale nie bylam tam lubiana, wiec przestałam. Muzyka to moja pasja. Potrafie grać na gitarze oraz pianinie, za to Mike jeszcze na perkusji. Gdy spiewam, badz gram oddaje sie temu w calosci, ale z wiadomych powodow, nie robie tego w domu. Zreszta, gdy ojciec jest w domu, to jest mi to zakazane. On sadzi, ze to "brzdakanie i pianie" nic nie wnosi do zycia i mam z tym skonczyc. Doskonale wie, ze tego nie zrobie, wiec pozwolil zatrzymac mi instrumenty, pod warunkiem, ze gdy on jest w domu, nie uslyszy zadnego dzwieku. Zgodzilam sie na to, bo co miałam zrobic.
Wstałam i poszłam wziac szybki prysznic. Gdy juz sie wykapałam, wyszlam z lazienki owinieta w sam recznik i udalam sie do mojej garderoby. Dziś było zimniej niż wczoraj. Załozyłam czarna bielizne, a na to czarne, obcisle rurki i czarna bluze z logo Adidasa.
Włosy związałam w dwa warkocze bokserskie. Zrobiłam delikatny makijaż skladajacy sie z podkladu, pudru, kresek i tuszu, a usta podkreslilam cielistą pomadką.
Gdy juz sie uszykowałam, zeszłam na dól i zrobilam sniadanie. Przygotowałam omlety z bananami. Ttradyzyjnie, posilek dla taty zostawilam na patelni, bo pewnie odgrzeje, gdy wroci. Zjadłam i poszłam umyc zeby. Nastepnie spakowałam torbę i gdy zrobilam wszystko, co mialam spojrzałam na zegarek- 7:04. Mam poł godziny, wiec zrobilam jeszcze kawe i jedzenie do szkoly i zostawilam to na blacie. Pozniej udałam sie do pokoju i usiadlam przy pianinie. Gdy podnioslam klape, ucieszylam sie jak dziecko, bo dawno na nim nie grałam.
Zaczęłam od piosenki River flows in you. Kocham tą melodie i szło bardzo płynnie, z czego sie cieszylam, bo bałam sie, ze wyszlam z wprawy. Pozniej zagrałam Faded - Alana Walkera i Mercy- Shawna Mendesa. Obie piosenki spiewałam i grałam. Gdy je skonczyłam postanowiłam na koniec zagrać jedna z moich najukochanszych piosenek, czyli Say somethink. W połowie grałam z zamknietymi oczaami i spiewałam bardzo głosno, ale czysto. Po chwili wyczułam czyjąś obecność obok, wiec uchyliłam powieki. Natknęłam się na uśmiech Michael'a, wiec odwzajemniłam to i grałam dalej, a on śpiewał razem ze mną. Gdy skoczyłam przytulił mnie na przywitanie.
-cześc mała. Dawno nie slyszalem jak grasz. Oczywiscie bylo perfekcyjnie.- cmoknął moje czoło, co robil zawsze, gdy grałam. Powiedział mi, ze tak oddaje szacunek mojemu talentowi, co jest strasznie urocze.
-Hejka duzy. Dziekuje ci bardzo, twoj też jest perfekcyjny. Wlasciwie co ty tu robisz?- zapytalam.
-jest juz 7:50 kotku- zasmiał sie, a ja wstalam niczym torpeda, zamykajav klape od instrumentu. Szybko zalozylam kurtke Khaki i czarne vansy, wzielam torbe i sniadanie i pedem udalam sie do samochodu, wczesniej oczywiscie zakluczajac drzwi. Po chwili Mike odpalil samochod i ruszyliamy do szkoly.
-Spokojnie dzis wtorek, pierwsza masz chemie, a wies, ze on zawsze spoznia sie conajmniej 10 minut.
-co ty powiedziales?!
-Nie rozumiem?- zapytal zmieszany.
-Dzisiaj jest wtorek?!-krzyknelam.
-Yhym. Nie martw sie, dziewczyny pamietaja o treningu. Przypomnialem im i przy okazji, przypomnialem swoim.- zasmial sie.
-Taa. One pamietaja, a ja? Nie mam mojej torby z przyrzadami i strojem.- burknelam.
-Na długiej przwie podjedziemy do ciebie i ja wezmiesz, nie przejmuj sie, zdarzymy.
-Dobrze, to czekaj na mnie przy schodach.- powiedzialam wysiadajac z samochodu, bo juz dojechalismy na miejsce. Przy drzwiach pocalowalam go w policzek i rozeszlismy sie do sal. Moja klasa akurat wchodzila, wiec nie bede miala spoznienia. Cale szczescie, bo ojciec by mnie chyba zabil. Nie dosc, ze sie nade mna zneca fizycznie i psychicznie, to do tego jest strasznie wymagający! Nie raz i nie dwa zbil mnie za to, ze przynioslam 4 z kartkowki czy sprawdzianu, albo wlasnie spoznilam sie na lekcje. W domu w czasie wolnym albo sprzatam badz gotuje, albo ucze sie. Nie mam wyjscia. Mimo, ze robie to, co on chce to i tak mu to sie nie podoba i zawsze znajdzie cos, by mi cos zrobic..
CZYTASZ
Friend or Boyfriend?
Teen Fiction17-letnia Samantha Houston nie miała łatwo w życiu. Nigdy nie miała dobrego kontaktu z rozdzicami, a reszta rodziny niestety już nie żyła. W wieku 15 lat straciła także matke, ktora zginela w wypadku samochodowym. Po tym zdarzeniu jej ojciec popadl...