Rozdzial niesprawdzony!
Michael POV
Siedzialem przed sala sam, jakies pol godziny. Pielegniarki wychodzily i wychodzily z sali Sam, a ja siedzialem na krzesle o plakalem. Nie moglem sie uspokoic, a mama jeszcze nie dojechala, bo jest korek. W koncu dotarla, a gdy zobaczyla mnie w tym stanie, usiadla obok i objela mnie ramionami, a ja wtulilem sie w nia o szlochalem. Zachowywalem sie jak baba, ale chyba kazdy na moim miejscu nie moglby sie opanowac.
-Mamo, lekarka kazala ci isc do recepcji i podpisac zgody. Idz tam szybko, prosze..- powiedzialem, gdy sie uspokoilem.
-Dobrze, ale jakby cos to dzwon.- odpowiedziala i szybko udala sie we wskazane miejsce. Gdy wrocila, siedzielismy przed sala jakies 10 minut, po czym z pokoju wyszla pani doktor. Na jej widok od razu sie podnioslem i zarzycilem na nia mase pytan.
-Uspokoj sie.- poprosila i zlapala mnie a ramie.
-Pani doktor, co z Sam?- zapytala mama.
-Niestety, to byl bardzo brutalny gwalt, musiala bardzo cierpiec.- westchnela.- musielismy ja zszyc, bo inaczej sie niestety nie dalo. Poza tym stracila duzo krwi, ale na szczescie rany na nadgarstkach nie sa glebokie. Ponadto ma wstrzasnienie mozgu i rozbita glowe, najprawdopodobniej od mocnych uderzen. Ma na ciele takze wiele siniakow.- powiedziala i caly czas patrzyla na mnie, a po moim policzku znow splynely lzy, ktore starlem po chwili- teraz dostala bardzo silne leki przeciwbolowe, wiec spi. Niewiadomo kiedy sie obudzi, wszystko zalezy od organizmu. Zapewne po wybudzeniu potrzebny bedzie psycholog.. Rozmawialam z pielegniarka, ktora znala Sam i wiem troche o jej przeszlosci, dlatego bedziemy bardzo ostrozni.
-Moge do niej wejsc?- zapytalem cicho.
-Oczywiscie. Zapewne nie bedziesz chcial jej zostawic, wiec gdyby cos sie dzialo, kolo lozka znajdujr sie przycisk. Uzyeaj go w rasie wypadku lub gdyby sie obudzila. Pielegniarki beda tam zagladac, by zmienic opatrunki i kroplowki. A pania zaprosze do podpisania reszty papierow..- nie sluchalem dalej tylko wrecz wbieglem do sali, w ktorej lezala moja milosc...
Pochylilem sie nad nia i pocalowalem delikatnie w czolo. Usiadlem na krzesle obok lozka i trzymalem jej dlon.
-Przepraszam cie Sam. Nie powinienen byl cie zostawiac wtedy. I dlaczego ja sie nie zorientowalem, ze to on.. Boze, jaki ja jestem glupi.- zaplakalem i calowalem jej blada dlon.- tak strasznie cie przepraszam skarbie. Dlaczego ja nie powiedzialem ci co czuje.. Moze wtedy nic hy sie nie stalo.. - mowilem wlasciwie do siebie, bo ona mnie pewnie nie slyszy.. Polozylem glowe lekko na jej udach nadal trzymajac reke w jednej dloni, a druga delikatnie glaskalem ja po glowie. Lezalem tak jakas godzine, az moj organizm ogarnal sen. Ubudzilem sie w tej samej pozycji, lecz juz bylo jasno. Bylem przykryty kocem co mnie zdziwilo. Sam nadal spala, a ja patrzylem na jej okaleczona, ale nadal sliczna twarz ogarnieta przez sen. Do sali weszla pielegniarka i usmiechnela sie smutno. Zmienila kroplowke i bandarz na glowie Sam.
-Masz jeszcze sile by tu siedziec? Wiesz, ze jest pod dobra opieka. Idz odpocznij. Twoja mama siedzi przed sala i czeka na ciebie. Gdyby cos sie dzialo, zadzwonimy do ciebie.- powiedziala i spojrzala na mnie, a ja pokrecilem glowa.
-Nie moge jej zostawic. Niech mi pani uwierzy, przezywalem z nia wszystko, a nigdy nie odwazylem sie powiedziec jej, co do niej czuje, bo nie wiedzialem, ze ona to odwzajemnia. Powiedziala mi to, gdy ja znalazlem. Teraz bede tu siedzial, dopoki sie nie obudzi. Poza tym ktos musi z nia byc, juz raz ja zostawilem i tak wlasnie sie skonczylo..
-No dobrze, ale gdybys czegos potrzebowal, to przyjdz do mnie.- usmiechnela sie i wyszla. Zostawilem na chwile Sam i poszedlem do toalety. Po drodze spotkalem mame i kazalem jej wrocic do domu. Wrocilem do sali i znow usiadlem obok Sam. Mowilem do niej przez caly dzien, bo podobno to dobrze dziala. Zreszta i tak nie mialem nic lepszego do roboty. Po 17 pojechalem do domu, by sie wykapac i przebrac i o 19 znow bylem w szpitalu. Czuwałem przy bruntece do 22, po czym zasnalem w tej samej pozycji, co wczoraj.
CZYTASZ
Friend or Boyfriend?
Teen Fiction17-letnia Samantha Houston nie miała łatwo w życiu. Nigdy nie miała dobrego kontaktu z rozdzicami, a reszta rodziny niestety już nie żyła. W wieku 15 lat straciła także matke, ktora zginela w wypadku samochodowym. Po tym zdarzeniu jej ojciec popadl...